Papież Franciszek mówi wyraźnie, że jednym z głównych przejawów zła w naszych czasach jest ideologia gender
W ideologii gender widać, że idea próbuje zdominować rzeczywistość i robi to w podstępny sposób.
W tym roku ukazała się książka Święty Jan Paweł II Wielki — wywiad ks. Luigiego Marii Epicoca z papieżem Franciszkiem. Zawiera ona wiele papieskich refleksji, które zostały zignorowane przez większość mediów. Dotyczy to m.in. wypowiedzi na temat ideologii gender. W odpowiedzi na pytanie o przejawy zła w naszych czasach Ojciec Święty mówi: „Jednym z głównych przejawów zła jest ideologia gender. Chciałbym jednak od razu uściślić, że mówiąc o tym, nie mam na myśli ludzi o orientacji homoseksualnej. Przeciwnie, katechizm nakazuje nam dbać o tych braci i siostry i otaczać ich duszpasterską opieką. Moje słowa mają szerszy zakres znaczeniowy, dotyczą niebezpiecznych korzeni kulturowych. Ich niejawnym celem jest zniszczenie u podstaw projektu stworzenia, którego Bóg pragnie dla każdego z nas — a więc inności, różnorodności. Wszystko ma stać się jednorodne i neutralne. To atak na różnorodność, na kreatywność Boga, na mężczyznę i kobietę. (...) Płodność tkwiąca w różnorodności sprawia, że jesteśmy istotami ludzkimi stworzonymi na obraz i podobieństwo Boga, ale przede wszystkim zdolnymi do zaakceptowania drugiego człowieka takim, jakim jest, a nie takim, w jakiego chcielibyśmy go zmienić. (...) W ideologii gender widać, że idea próbuje zdominować rzeczywistość i robi to w podstępny sposób. Chce zachwiać ludzkością we wszystkich obszarach i wszystkich możliwych formach edukacji, stając się kulturowym przymusem, nie tyle oddolnym, ile narzuconym z góry przez pewne państwa jako jedyny wzorzec kulturowy, do którego trzeba się dostosować”.
Papież już wcześniej wielokrotnie wypowiadał się w sposób krytyczny o ideologii gender, postrzeganej jako „zło naszych czasów”. W encyklice Laudato si' (n. 155) pisze: „Akceptacja własnego ciała jako daru Boga jest niezbędna, by przyjąć cały świat jako dar Ojca i wspólny dom, natomiast logika dominacji nad własnym ciałem przekształca się niekiedy w subtelną logikę panowania nad stworzeniem. Poznawanie i akceptowanie własnego ciała, aby o nie dbać i szanować jego znaczenie, stanowi podstawowy element prawdziwej ekologii człowieka. Także docenienie własnego ciała w jego kobiecości lub męskości jest konieczne, aby móc rozpoznać siebie w spotkaniu z innym, różnym od siebie. W ten sposób można z radością przyjąć specyficzny dar drugiego czy drugiej jako dzieła Boga Stwórcy i wzajemnie się ubogacić. Z tego względu nie jest zdrowa postawa usiłująca «zatrzeć różnicę płci, bo nie potrafi z nią się konfrontować»”.
Również w adhortacji Amoris laetitia (n. 56) Franciszek pisze o ideologii gender: „Inne wyzwanie wyłania się z różnych form ideologii, ogólnie zwanej «gender», która «zaprzecza różnicy i naturalnej komplementarności mężczyzny i kobiety. Ukazuje ona społeczeństwo bez różnic płciowych i banalizuje podstawy antropologiczne rodziny. Ideologia ta wprowadza projekty edukacyjne i wytyczne legislacyjne promujące tożsamość osobistą i związki emocjonalne w całkowitym oderwaniu od różnic biologicznych między mężczyzną a kobietą. Tożsamość człowieka jest zdana na indywidualistyczny wybór, który może się również z czasem zmieniać». Niepokojący jest fakt, że niektóre ideologie tego typu, utrzymujące, że stanowią odpowiedź na pewne, czasami zrozumiałe aspiracje, starają się ją narzucić jako myśl dominującą określającą nawet edukację dzieci. Nie wolno zapominać, że «płeć biologiczną (sex) oraz rolę społeczno-kulturową płci (gender) można odróżniać, ale nie rozdzielać». (...) Czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości i złożoności życia, a czym innym akceptacja ideologii, które domagają się oddzielenia od siebie nierozłącznych aspektów rzeczywistości. Nie popadajmy w grzech usiłowania zastąpienia Stwórcy”.
Franciszek przy każdej okazji podkreśla wartość i piękno małżeństwa, rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, które jest celem ataków ideologii gender. W swoim przemówieniu do biskupów Portoryko (8 czerwca 2015 r.) papież wezwał ich do głoszenia prawdy o małżeństwie. Zauważył, że komplementarność mężczyzny i kobiety, czyli ich wzajemne uzupełnianie się, które stanowi „szczyt Bożego stworzenia”, jest obecnie kwestionowane przez tzw. ideologię gender. Czyni się to w imię większej wolności i sprawiedliwości w społeczeństwie. Tymczasem „różnice między kobietą a mężczyzną nie mają na celu ich przeciwstawienia ani podporządkowania [jednego drugiemu], tylko służą zjednoczeniu i rodzeniu potomstwa, zawsze «na obraz i podobieństwo» Boga”.
Podczas audiencji ogólnej 15 kwietnia 2015 r. papież mówił natomiast o małżeństwie mężczyzny i kobiety. Wspomniał wówczas pierwszy cud uczyniony podczas wesela w Kanie Galilejskiej, gest wielkiej sympatii dla rodzącej się rodziny. Powiedział: „Przypomina nam to Księgę Rodzaju, kiedy Bóg, kończąc dzieło stworzenia, tworzy swoje arcydzieło; arcydziełem są mężczyzna i kobieta. A tu Jezus zaczyna właśnie swoje cuda od tego arcydzieła, podczas zaślubin, na uczcie weselnej: mężczyzny i kobiety. W ten sposób Jezus poucza nas, że arcydziełem społeczeństwa jest rodzina: mężczyzna i kobieta, którzy się kochają! To jest arcydzieło!”.
Ideologia gender łączy się z zagadnieniem homoseksualizmu. Media często cytują słowa Franciszka o jego stosunku do osób homoseksualnych wypowiedziane w czasie lotu z Brazylii do Włoch (28 lipca 2013 r.): „Kimże ja jestem, aby go osądzać?”. Problem w tym, że słowa te są wyrywane z kontekstu, bo papież mówił o homoseksualiście, który „poszukuje Pana Boga i ma dobrą wolę”. Odesłał wtedy również do katechizmu, który „wyjaśnia bardzo pięknie, że tych osób nie należy z tego powodu marginalizować, powinny być włączone do społeczeństwa. Problemem nie jest posiadanie tej skłonności, nie — musimy być braćmi”. Ale dla Franciszka to tylko jedna strona kwestii, „inną jest natomiast lobbing: lobbing biznesowy, polityczny czy lobbing masoński — tak wiele rodzajów lobbingu”. Przyznał: „To jest, moim zdaniem, najpoważniejszy problem”. To, co się dzieje w dzisiejszym świecie, to nie rezultat poczynań homoseksualistów „o dobrej woli, poszukujących Boga”, ale zaplanowane działania „biznesowych, politycznych i masońskich” grup wpływów, które Franciszek piętnuje. Ojciec Święty podjął ten temat również w czasie spotkania z dziennikarzami w drodze powrotnej z Armenii (26 czerwca 2016 r.). Podkreślił wówczas, że w kwestii homoseksualistów trzyma się tego, co mówi katechizm. Zastrzegł jednak, że niektóre ich zachowania zasługują na potępienie. „Można ich potępić — powiedział — za działania o charakterze politycznym oraz niektóre manifestacje obraźliwe dla innych”.
W dyskusjach o ideologii gender i homoseksualizmie nie należy zapominać o papieskim nauczaniu w tej tak ważnej kwestii.
opr. mg/mg