Niewidzialny świat Aniołów

Czy aniołowie rzeczywiście istnieją? Czy każdy z nas ma swojego anioła stróża? Gdzie mieszkają i czy możemy ich spotkać?

Niewidzialny świat Aniołów

Jean-Miguel Garrigues

Niewidzialny świat Aniołów

ISBN 978-83-60040-83-6 ,
format 130x200,
stron 100,
oprawa broszurowa,
Rok wydania 2009

Polska premiera książki: wrzesień 2009

Czy aniołowie rzeczywiście istnieją? Czy każdy z nas ma swojego anioła stróża? Gdzie mieszkają i czy możemy ich spotkać? – wielu chrześcijan zadawało sobie pewnie takie pytania, zastanawiając się, czy czasem nie powinno się tych pięknych, skrzydlatych stworzeń ulokować w krainie baśni. A jednak Biblia daje nam wiele wskazówek na temat aniołów – jaka jest ich natura, dlaczego się pojawiają, w jaki sposób się do nich zwracać. Przyznaje im też znaczące miejsce w stworzeniu i Bożym planie zbawienia. Jean-Miguel Garrigues, dominikanin z klasztoru w Bordeaux, wykładowca dogmatyki w instytutach katolickich Paryża i Tuluzy, idąc w ślad za Doktorami Kościoła, postanowił zająć się tematem Bożych posłańców. W odpowiedzi na prośbę swych przyjaciół przygotował cykl pogadanek, które wyjaśniają, na czym polega misja aniołów, danych nam przez Boga za przewodników. Teksty te, chociaż pisane przez wytrawnego teologa, przeznaczone są dla szerokiego kręgu odbiorców. Autor przekonuje nas, że w świecie stworzonym człowiek nie jest jedynym duchem i nie jest skazany na samotność – Bóg dał mu szczególnych towarzyszy w duchowej wędrówce.


PRZEDMOWA

Na poniższych stronicach zostały zebrane pogadanki, jakie wygłaszałem ponad dwadzieścia lat temu, w bardzo swobodnej formie, dla małej grupy przyjaciół, których nurtowały pytania dotyczące naszej katolickiej wiary na temat aniołów. Pogadanki te spodobały się jednemu z mych konfratrów, o. Jean-Marie Baguenardowi, który zechciał je przepisać – za co pragnę mu złożyć podziękowanie. Następnie, dosyć zaskakującymi drogami, wspomniane zapiski dotarły do wydawcy, a ten zaproponował mi ich publikację. Przejrzałem tekst, lecz zrezygnowałem z dokonywania w nim zmian, wybierając ostatecznie zachowanie owego charakterystycznego dla swobodnej refleksji nieformalnego stylu, w jakim ujrzał on pierwotnie światło dzienne*. Czytelnicy zechcą przyjąć zaproszenie do towarzyszenia mi w takim właśnie podejściu do zagadnienia – chodzi jedynie o przetarcie szlaków, nie zaś o próbę wyciągania wniosków w materii tak bardzo tajemniczej.


Rozdział I
ŚWIAT NIEWIDZIALNY ISTNIEJE

CZY CZŁOWIEK JEST JEDYNYM STWORZENIEM DUCHOWYM?

Umieszczając człowieka w centrum wszechrzeczy, kultura nowożytna uczyniła go wielkim samotnikiem. Pozbawiła go łączności z dwoma właściwymi mu źródłami zakorzenienia: niebem i ziemią. Biblijne „drzewo życia”, którym jest sam człowiek powołany do wzrastania w łasce, stanowi granicę między sferą ziemską i niebieską*. Dzięki ciału zakorzenia się w materialnym kosmosie, a dzięki duszy rozwija się w pełni – niczym drzewo w atmosferycznym tlenie – w kosmosie duchowym. W rezultacie właściwością człowieka jest według Biblii bycie stykiem między wszechświatem (czyli stworzeniem materialnym, które zwiemy kosmosem) a tym innym wymiarem Boskiego stworzenia, jaki został nam objawiony przez słowo Boże: stworzeniem niewidzialnym.

Człowiek współczesny wyobcował się z obu tych obszarów komunii oraz zakorzenienia. Najprawdopodobniej stając się obcym wobec jednego wymiaru, stał się nim również wobec drugiego, gdyż istnieje tajemnicza, lecz ogromnie istotna i głęboka, więź między stworzeniem duchowym – światem aniołów – oraz stworzeniem cielesnym – naszym wszechświatem. To prawda, że człowiek współczesny ma o wiele większe pojęcie o świecie materialnym: odkrycia naukowe dostarczyły mu zaawansowanej wiedzy na temat naszego kosmosu, pozwoliły wniknąć zarówno w samo serce materii, w bezmiar skali mikro, jak i w bezkres makrokosmiczny. Lecz, paradoksalnie, poznając coraz lepiej świat materialny, człowiek okazuje się niezdolny do zamieszkiwania go, niezdolny do tego, by czuć się w nim dobrze.

Istotnie, skoro nasze ciało wywodzi się z materialnego wszechświata, normalną rzeczą byłoby zamieszkiwanie tegoż kosmosu i czucie się w nim swobodnie, jak we własnym środowisku. Tymczasem odczucia współczesnego człowieka są inne. Ma wrażenie wrzucenia w nieogarnioną przestrzeń, niezmierzone uniwersum z jego dwiema otchłaniami nieskończonej wielkości i nieskończonej małości*. Uwarunkowany ogromem wiedzy o bezkresie materii człowiek ery naukowej ma wrażenie, że żyje w przestrzeni przyprawiającej o zawrót głowy, zupełnie nieproporcjonalnej w stosunku do niego samego. Świat nie wydaje się już uporządkowany, zorganizowany. W konsekwencji człowiek już nie czuje się w nim jak u siebie.

CZŁOWIEK TRADYCJI RELIGIJNYCH MIESZKA W KOSMOSIE RZĄDZONYM PRZED DUCHY

W starożytności oraz w kulturach prymitywnych człowiek dysponował niejasnym, często naiwnym, czasem magicznym (w tym właśnie tkwi cała dwuznaczność)*, postrzeganiem głębokiej więzi łączącej go za pośrednictwem jego własnego ciała z całym otaczającym światem – więzi zbudowanej na harmonii i wzajemnych zależnościach. Jest to wspólna podstawa wszystkich religii naturalnych. Porządek materialnego kosmosu, w którym człowiek znalazł swe miejsce do życia, jest tu przedstawiony jako kierowany, podtrzymywany przez świat duchowy, nazywany prawie we wszystkich kulturach niebem; owo niebo mylono naiwnie z gwiaździstymi niebiosami, jakie możemy obserwować nocą przy bezchmurnej pogodzie. Gwiazdy, widzialne postacie bytów niebieskich, miałyby w jakiś sposób rządzić biegiem zdarzeń, a więc działalnością i życiem człowieka.

Nie jest pewne, czy rozwój naukowego spojrzenia na świat – całkowicie demistyfikującego, przez ścisłą analizę zjawisk, element płytkiej naiwności lub magicznej dwuznaczności zawarty w myśleniu przedkrytycznym – nie sprawił jednocześnie, że zagubiono pewną intuicyjną prawdę, odkrywaną spontanicznie i niezmiernie głęboką, którą Biblia przejęła, zarazem ją oczyszczając (oczyszczenie było koniecznie, gdyż grzech pierworodny głęboko zaburzył relację człowieka zarówno do świata materialnego, jak i duchowego). W istocie u podłoża tej intuicji, przekazywanej przez wszystkie tradycyjne religie – animistyczne lub mitologiczne – leży pewna mityczna percepcja świata niebiańskiego jako „świata duchów”, „świata bogów”. Różne odmiany politeizmu są jedynie rozmaitymi formami kultu bądź adoracji tych duchowych mocy rządzących światem materialnym. Ów niebiański świat występuje nie tylko w religiach pogańskich, lecz również w judaizmie oraz islamie. Warto przy okazji zaznaczyć, że desakralizacja świata oraz zagubienie sensu stworzenia przez współczesnych chrześcijan traktowane są przez Żydów i muzułmanów jako znak spoganienia*, a w każdym razie ateizacji chrześcijaństwa.

INTUICJA PRAWDOPODOBNEJ ODPOWIEDNIOŚCI METAFIZYCZNEJ

Jeśli spróbujemy dotrzeć do sedna metafizycznej odpowiedniości*, jaka tkwi u podstaw owego wyobrażenia świata niewidzialnego i duchowego, to odkryjemy jej fundament: piękno, porządek, ład kosmosu materialnego są czymś zadziwiającym. Jest wręcz nieprawdopodobne, że taka mądrość i płodność, jakiej istnienie obserwujemy w dziedzinie materii, nie rozwija się na tym samym poziomie, bądź jeszcze bardziej, w wymiarze ducha. Ów marny przedsmak doskonałości duchowej, którego człowiek doświadcza w swej duszy, daje mu przeczuć, że bogactwo dobroci i mądrości Boga objawiającego się w swym stworzeniu cielesnym musi również znaleźć jeszcze doskonalszy wyraz w stworzeniu duchowym. Jeśli porządek, mądrość i piękno, jakie obserwujemy w kosmosie, pochodzą od Boga, to spontanicznie jesteśmy skłonni przypuszczać, że musiały one w sposób jeszcze doskonalszy rozkwitnąć w dziedzinie ducha. Jeżeli Bóg jest duchem niewidzialnym, to czemu pierwszy przejaw Jego mocy nie miałby jeszcze bardziej odpowiadać Jego naturze niż to, co manifestuje tę moc w obszarze świata widzialnego?

W ślad za mitami tradycyjnych religii Biblia traktuje kosmos materialny i człowieka, będącego punktem styczności tego pierwszego ze światem niewidzialnym, niczym swego rodzaju dodatek do bezmiaru stworzenia duchowego – nieco podobnie jak w przypadku Europy, o której mówi się, że jest przylądkiem Azji. W Piśmie świętym i Tradycji Ojców Kościoła (która pod tym względem jest wspólna z tradycją judaizmu oraz islamu) to, co nazywamy kosmosem, stanowi jakby frędzel materii na obrzeżu wielkiego kosmosu jakościowego*, ukonstytuowanego przez stworzenie duchowe. Kosmos widzialny, jak bardzo nie byłby piękny i uporządkowany, jest według tej koncepcji jedynie wierzchołkiem góry lodowej, której większa cześć pozostaje niewidzialna – góry, której jedna dziewiąta, wystająca ponad powierzchnię, spoczywa na niewidocznych ośmiu dziewiątych, pogrążonych pod wodą. Nasz widzialny wszechświat jest podtrzymywany przez inną cześć stworzonego świata, w której doskonałości duchowe odzwierciedlone w jego materii istnieją jedynie w formie czysto duchowej.

WSZECHŚWIAT DUCHOWY JEST CAŁKOWICIE JAKOŚCIOWY

Własnością uniwersum duchowego pozostaje bycie stworzeniem czysto jakościowym, podczas gdy w naszym wszechświecie materialnym stworzenie jest zasadniczo ilościowe, zaś jakościowe dopiero wtórnie. Dlatego sprawia nam pewną trudność rozpoznawanie jakości na podstawie ilości*. W filozofii greckiej widzimy próbę racjonalnej transkrypcji tej intuicji dotyczącej duchowego uniwersum, szczególnie w platońskiej teorii świata idei, który jest światem czysto jakościowym.

Także w wizji właściwej dla Biblii i Tradycji porządek jakościowy naszego kosmosu, zawsze trudny do wydobycia z ilościowo określonego świata, sam pozostaje złączony z wyższym poziomem stworzenia, ze światem aniołów, w którym jakości dominują całkowicie. Ponadto ów świat aniołów to nie jeden świat, ale światy. Stąd pojęcie bytu anielskiego implikuje pojęcie hierarchii: każde stworzenie duchowe objawia się jako uniwersum jakościowe, skupiające w jednym jedynym podmiocie doskonałości, które w naszym materialnym kosmosie rozdzielone są pomiędzy mnóstwo indywiduów.

Współcześni poeci, jak na przykład Rilke w swoich Elegiach Duinejskich, rozwinęli ową koncepcje anioła jako wyrazu czystych jakości. Rilke mówi: „Każdy anioł jest straszny”, ponieważ anioł wywołuje lęk przed tym, co w nas nieznane, z czym nie zetkniemy się nigdy tu na ziemi, a co nazywa się jakością w stanie czystym. Nasz świat bowiem jest światem ilości, podczas gdy świat anielski to świat, w którym jakość formalna istnieje jako taka. Albowiem anioł jest jedyny w swoim gatunku, streszcza w sobie samym pełnię udziału w Bożej doskonałości; podczas gdy w nas owa doskonałość załamuje się niejako w pryzmacie materii, tworząc z mnóstwa jakości rodzaj gigantycznej tęczy.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama