Ostatnie stulecia to czas wielu objawień maryjnych, które niosą wiernym konkretne przesłanie i są swoistym „znakiem czasów”
Ostatnie stulecia to czas wielu objawień maryjnych, które niosą wiernym konkretne przesłanie i są swoistym „znakiem czasów”.
Jezus chce się posłużyć tobą, aby ludzie mnie poznali i pokochali” — takie słowa usłyszała 13 czerwca 1917 r. Łucja dos Santos — główny świadek objawień fatimskich — portugalska zakonnica, służebnica Boża, która zmarła w 2005 r. Zdanie to wypowiedziała niebiańska Pani — Maryja. Kościół katolicki w 1930 r. uznał wydarzenia w Fatimie za autentyczne.
Odnoszą się one do Matki Jezusa z Nazaretu, który posłużył się trojgiem pastuszków (św. Hiacynta, św. Franciszek i wspomniana Łucja). Konkretnie chodziło o to, by na świecie m.in. zaistniało nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. W tym kontekście można się zastanowić nad znaczeniem mariofanii w kształtowaniu rzeczywistej pobożności maryjnej, ukierunkowanej na Jej Syna.
— Minione wieki to czas wielkich objawień maryjnych (Lourdes, La Salette, Fatima, Kibeho), które do dzisiaj wpływają na życie Kościoła i pomagają w kształtowaniu autentycznej pobożności maryjnej w ludzie Bożym. Objawienia, które zostały zweryfikowane przez Kościół i których pochodzenie zostało uznane za nadprzyrodzone, są dla nas jednym z darów Opatrzności, który można przyjąć, aby w pełni odpowiedzieć na zaproszenie do wejścia do wspólnoty uczniów Jezusa — mówi Niedzieli ks. dr Kamil Zadrożny, mariolog i prefekt w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Częstochowskiej.
Ksiądz doktor Jan Koclęga, dogmatyk i wykładowca w Wyższym Instytucie Teologicznym im. Najświętszej Maryi Panny Stolicy Mądrości w Częstochowie, dopowiada: — Jezusowy testament z krzyża skierowany do św. Jana: „Oto Matka twoja”, jest wyzwaniem dla Matki Najświętszej, aby trwać z pierwszym Kościołem, wspierać go swoją modlitwą i przykładem wiary aż do zesłania Ducha Świętego. Misja wstawiennicza i opiekuńcza Maryi względem Kościoła nigdy się nie zakończyła, przez historię i czasy trwa nieustannie, czego wyrazem są nie tylko wstawiennictwo u Boga, lecz także objawienia Maryi, ich przesłania, upomnienia do nawrócenia i modlitwy. Wszystkie objawienia Matki Bożej wpisują się więc w Jej szczególny udział w dziele odkupieńczym Chrystusa.
Trzeba zaznaczyć, że sprawa objawień maryjnych i orędzia z nimi związanego nie należy do tematów łatwych. Są one pewnego rodzaju wyzwaniem. Katolik nie może przyjąć postawy obojętności. — Mariofanie są swoistego rodzaju „głosem nieba”. Przypominają nam to, co najważniejsze, a mianowicie Ewangelię. Ich celem jest przebudzenie naszej obojętności i skoncentrowanie na tym, co najistotniejsze. Przyjęcie ich i życie orędziem wypływającym z objawień przynosi liczne owoce w codziennym życiu Kościoła. Dlatego wśród kryteriów pozytywnych dla oceny nadprzyrodzonego pochodzenia domniemanych objawień wymienia się zdrową pobożność, ducha modlitwy, świadczenie miłości i miłosierdzia, liczne i trwałe nawrócenia, częsty powrót do praktyk sakramentalnych, takich jak Eucharystia i spowiedź święta, oraz rozkwit powołań do życia kapłańskiego, zakonnego i małżeńskiego — podkreśla ks. Zadrożny, zwracając uwagę na niektóre aspekty objawień maryjnych.
Ksiądz Koclęga zaś zachęca w rozmowie z Niedzielą, w nawiązaniu do udziału Maryi w dziele odkupienia, by często zaglądać do encykliki św. Jana Pawła II Redmptoris Mater (Matka Odkupiciela) z 1987 r. o roli Matki Bożej w życiu Kościoła: — Ten papieski dokument to biblijna medytacja o Maryi i roli, którą odegrała w dziele zbawienia. Rola Najświętszej Matki w dziele odkupienia oznacza, że Jej życie i funkcja w Bożej ekonomii wynikają z przedziwnego, a zarazem odwiecznego planu Ojca. Biblijny termin określający dar odkupienia, którym cieszy się Maryja, to „pełna łaski” — słowa wypowiedziane przez archanioła Gabriela w scenie nazaretańskiego zwiastowania. To w niej dokonuje się i urzeczywistnia wcielenie Słowa.
Maryja zatem, jako Matka Boga, jest dziś w swoich objawieniach faktycznym głosem z nieba — głosem swojego Syna, który przemawia do współczesnych. W ten sposób Jezus i dziś przemienia założony przez siebie Kościół.
Tego typu objawienia przynależą do kategorii tzw. objawień prywatnych. Nie tworzą więc one „depozytu wiary”, a ich ocena zwykle nie jest jednoznaczna. Jeśli zatem zostały oficjalnie uznane przez kościelne władze, można w nie wierzyć. Nie ma jednak takiego obowiązku.
— Bywa tak, że już samo mówienie o objawieniach maryjnych wywołuje czasami skrajne emocje (od odrzucenia po fanatyczne powoływanie się na maryjne orędzia, szczególnie te, które nie mają aprobaty odpowiednich władz kościelnych i odnoszą się do przyszłości). Można powiedzieć, że tego typu zjawiska, dziejące się najczęściej w czasach kryzysów, nie tylko ekonomicznych, ale przede wszystkim społecznych, moralnych i religijnych, zalicza się do „znaków czasu”, przez które „tu” i „teraz” chce mówić do nas Bóg. Orędzia maryjne związane z mariofaniami, także te dobrze nam znane, jak fatimskie i lurdzkie, mają nam pomagać w rozumieniu „znaków czasu” i w znalezieniu właściwych odpowiedzi na nie w świetle wiary — precyzuje ks. Kamil Zadrożny.
Orędzia te są zatem zawsze aktualne i skierowane przede wszystkim do ludzi żyjących współcześnie. — Można powiedzieć, że wszystkie objawienia maryjne mają swoje czasowe przesłanie i konsekwencje — zaznacza ks. Jan Koclęga.
Słowa Maryi mają również rys prorocki. Jest tak wtedy, gdy zachęcają do nawrócenia, pokuty i zmiany życia, jak w przypadku Fatimy, gdzie Maryja właśnie do tego wzywa. — W ten sposób orędzie to wprowadza nas w samo serce Ewangelii, w której Pan Jezus nawołuje do nawrócenia — podkreśla ks. Zadrożny
Orędzie przekazane podczas objawień najczęściej dotyczy konkretnych ludzi i ich codziennych spraw — Maryja niejako zajmuje się zwykłymi troskami tych, którym się objawia. Jego prostota przywołuje prostotę orędzia ewangelicznego. Często jest tak, że nasza uwaga skupia się na tym, co najmniej istotne, na znakach zewnętrznych, a pomijamy istotę orędzia, czyli jego ukierunkowanie na Jezusa i Jego słowo.
— Sama osoba Maryi nie jest najistotniejsza. Liczy się raczej to, co w Jej postaci i w Jej słowach odnosi się do Boga. Jako służebnica Pańska, w całości oddana Bogu, Maryja nie skupia uwagi na sobie, lecz kieruje ją ku Najwyższemu, któremu wszystko zawdzięcza — zgodnie puentują rozmówcy Niedzieli.
Jakie jest zatem przesłanie mariofanii? Pan Bóg nie pozostaje biernym obserwatorem naszych dziejów. Niejako wchodzi w historię za pośrednictwem takich nadprzyrodzonych wydarzeń, jak np. mariofanie. To dla nas poręka tego, że na tym świecie nie jesteśmy pozostawieni sami sobie. Tylko czy potrafimy to docenić i zacząć żyć zgodnie z przesłaniem maryjnych objawień?
opr. mg/mg