Postać bł. Carla Acutisa przypomina św. Franciszka, którego jeden z braci zapytał: „Dlaczego świat cały biega za tobą i każdy chce cię słuchać”? Odpowiedź jest prosta: bo prawdziwa świętość jest pociągająca
A teraz «oklaski dla nowego błogosławionego ‘millenialsa'». Tymi słowami Papież Franciszek zachęcił wiernych zgromadzonych 11 października na placu św. Piotra do wspólnego świętowania beatyfikacji nastolatka, Karola Acutisa, która odbyła się dzień wcześniej w bazylice św. Franciszka w Asyżu. Prawdziwie «zakochany w Eucharystii» — jak określił go Ojciec Święty — który «nie zadowolił się wygodnym trwaniem w bezruchu, ale dostrzegał potrzeby swojego czasu, w najsłabszych widział bowiem oblicze Chrystusa». Jego świadectwo «wskazuje dzisiejszej młodzieży, że prawdziwe szczęście znajduje się wtedy, gdy stawia się Boga na pierwszym miejscu i służy Mu w braciach, zwłaszcza ostatnich». To nie pierwszy raz Papież przypomina nam przykład i świadectwo chłopca. Wystarczy przypomnieć obszerny fragment, który poświęcił mu w posynodalnej adhortacji apostolskiej Christus vivit z 25 marca 2019 r. Słowa te obiegły cały świat.
Po beatyfikacji nasuwa się pytanie, które br. Maciej z Marignano skierował do św. Franciszka: «Dlaczego świat cały biega za tobą i każdy, zda się, pragnie cię widzieć i słyszeć, i słuchać» (Kwiatki św. Franciszka z Asyżu, tł. Leopold Staff, rozdz. 10). Dlaczego setki młodych — mimo ograniczeń spowodowanych pandemią — od samego rana ustawiały się w kolejce, żeby oddać cześć błogosławionemu, którego ciało wystawiono 1 października. Br. Maciej prowokował Biedaczynę z Asyżu swoimi pytaniami, aby zobaczyć, jak wielka jest jego pokora. W ten sam sposób spróbujmy teoretycznie zapytać Karola, dlaczego jest taki popularny.
Podobieństwa między nowym błogosławionym a świętym z Asyżu spotykają się w jednym punkcie — w odkryciu Boga i Jego miłości, a w konsekwencji w uznaniu pierwszeństwa tych, których Bóg wyróżnił, a więc biednych, wykluczonych, migrantów, zrozpaczonych. Być może dzisiejsza młodzież widzi w Karolu nowego Franciszka, który potrafi mówić im o Bogu w sposób prosty i zrozumiały? Z pewnością tego, co można było zobaczyć od momentu, kiedy 1 października abp Domenico Sorrentino, ordynariusz diecezji Asyżu-Nocera Umbra-Gualdo Tadino, zainaugurował obchody związane z beatyfikacją, nie da się wytłumaczyć zwykłą ciekawością. Coś znacznie ważniejszego skłania młodych do dotknięcia urny, do zatrzymania się, choć na chwilę, przed ciałem nastolatka z Mediolanu, który z Asyżu uczynił swoją ojczyznę z wyboru.
Wszystko można wyjaśnić parą adidasów, dżinsami i bluzą. Tak właśnie ubrano Karola po przeniesieniu jego ciała do Sanktuarium Ogołocenia w Asyżu. Jego przesłanie jest bezpośrednie, zrozumiałe, przystępne. Oto tajemnica głębokiej empatii w stosunku do obecnego pokolenia. Jest jednym z nich. Na przykładzie Franciszka Acutis zrozumiał, że w centrum swego życia trzeba postawić Boga. W przeciwnym razie staniemy się jednakowi, tacy sami i niezdolni do spełniania się jako osoby niezależne, obdarzone godnością. Do tego właśnie odnoszą się słowa błogosławionego, które stały się leitmotivem kilkunastu dni obchodów jego beatyfikacji: «Wszyscy rodzą się jako oryginały, ale wielu umiera jako kopie».
Może to właśnie ta wola życia, cieszenia się światem, dzielenia się doświadczeniem wiary skłoniła setki młodych do przybycia do Asyżu na uroczystość beatyfikacyjną, której przewodniczył kard. Agostino Vallini, papieski legat ds. bazyliki św. Franciszka oraz bazyliki Najświętszej Maryi Panny od Aniołów w Asyżu. I znów miasto Biedaczyny wypełniły żywe kolory adidasów, bluz i dżinsów, noszonych przez dzisiejszych młodych, którzy nie chcą być kopiami, lecz oryginałami. Każdy przybył z własną historią, własnymi doświadczeniami, z potrzebą chwili wspólnego świętowania. A było to prawdziwe, rodzinne przyjęcie. Święto serc.
Różnokolorowe plecaki, barwne chusteczki, powiewające flagi i transparenty ożywiały place i wejście do bazyliki Najświętszej Maryi Panny od Aniołów, gdzie młodzi uczestniczyli w beatyfikacji dzięki ustawionym telebimom. Były to wyraźne oznaki przywiązania do nowego błogosławionego. To właśnie w kościele, który przechowuje Porcjunkulę, w piątek 2 października zainaugurowano wystawę «Objawienia maryjne», a w katedrze św. Rufina wystawę «Cuda eucharystyczne», obie przygotowane przez Karola.
W wigilię beatyfikacji na placu przed bazyliką Najświętszej Maryi Panny od Aniołów znów młodzi byli najważniejsi. Przeżyli jeszcze raz — w formie przedstawienia — wydarzenia z ziemskiego życia błogosławionego, starając się przekazać swoim rówieśnikom przesłanie ich «przyjaciela», a mianowicie to, że można używać internetu i serwisów społecznościowych bez brudzenia sobie rąk. Przeciwnie, Karol zrozumiał, że sieć może być wykorzystywana do szerzenia Ewangelii. Jednym z filarów jego duchowości była Eucharystia. I tak Asyż w noc poprzedzającą beatyfikację stał się «miastem eucharystycznym». W kościołach i klasztorach trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. To przesłanie Karol pozostawił nam w spadku.
opr. mg/mg