Dusza człowieka

Fragmenty książki "Być człowiekiem pełniej w myśli Edyty Stein", o odkrywaniu Bożej łaski w życiu i podejmowaniu świadomej współpracy z nią

Dusza człowieka

ks. Tomasz Trębacz

Być człowiekiem pełniej w myśli Edyty Stein

ISBN: 978-83-7580-152-1
wyd.: Wydawnictwo Salwator 2010

Wybrane fragmenty
Wstęp
Człowiek — wymiar naturalny
Ciało człowieka wyrazem wnętrza
Dusza człowieka
Dusza a duch
Życiorys

Dusza człowieka

Innym, niemniej ważnym „składnikiem”, pierwiastkiem konstytutywnym człowieka jest jego dusza. Bóg w momencie stwarzania człowieka tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Mówi nam o tym Księga Rodzaju: „Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,7).

W Katechizmie Kościoła Katolickiego odnajdujemy następujący fragment mówiący o boskim pochodzeniu duszy: „Człowiek zadaje sobie pytanie o istnienie Boga, swoją otwartością na prawdę i piękno, swoim zmysłem moralnym, swoją wolnością i głosem sumienia, swoim dążeniem do nieskończoności i szczęścia. W tej wielorakiej otwartości dostrzega znaki swojej duchowej duszy. Zaród wieczności, który w sobie nosi, jest niesprowadzalny do samej tylko materii, ale jego dusza może mieć początek tylko w Bogu”. W innym miejscu Katechizm dodaje, że jedność ciała i duszy jest tak głęboka, iż można uważać duszę za „formę” ciała. Oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim. Duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę.

Prowadząc rozważania nad człowiekiem, podmiotem działania, należy zastanowić się, skąd człowiek czerpie impulsy i co jest siłą napędową jego działań. „Poszczególne czyny i akty — jak mówi Jan Paweł II — oraz przeżycia ludzkie stanowią zespół skutków wypływających z jednego głównego i pierwszego źródła, jakim jest dusza ludzka. Świadczą one z całą mocą nie tylko o samym fakcie jej istnienia, ale swoim charakterem mówią również o jej naturze”. Kontynuując tę myśl, papież dodaje, że wyodrębnienie badawcze i wnikliwa analiza różnorodnych przejawów ludzkiego życia wskazuje nam, że owego pierwiastka zasadniczego, ożywiającego człowieka, stanowiącego pierwsze źródło i pierwszą zasadę wszystkich jego aktów, nie da się bez reszty sprowadzić do energii życiowych i sił złożonych w samej materii ludzkiego organizmu; nie da się z nimi bez reszty utożsamić. Jakkolwiek ciągle doświadczamy, że poszczególne przejawy ludzkiego życia wynikają z działania organizmu człowieka, to jednak, gdy zwrócimy się do dokładnej analizy treści ludzkich przeżyć, ponad wszelką wątpliwość stwierdzamy obecność jakiegoś pierwiastka pozamaterialnego. To ten pierwiastek leży u źródła tych przeżyć. Jan Paweł II na podstawie analizy ludzkich przeżyć podaje nam swoistą definicję duszy. Mówi, że definicja bytu duchowego, duszy duchowej, to ustrój od materii wewnętrznie niezależny, zdolny do poznania i celowego dążenia. Mówiąc o duchowości duszy ludzkiej, stwierdzamy, że taki ustrój tkwi u samych źródeł ludzkiego życia. Taka jest droga dojścia do stwierdzenia i określenia duchowości duszy ludzkiej jako odrębnego pierwiastka współistniejącego i współdziałającego z materialnym ustrojem organizmu, w kształtowaniu całości ludzkich przeżyć i aktów.

Nietrudno zauważyć odrębność pierwiastka duchowego w człowieku od jego cielesności. Dzięki powyższym rozważaniom możemy stwierdzić, że pierwiastek duchowy w człowieku odgrywa szczególnie ważną rolę w ludzkim poznawaniu i rozumowaniu, a także działaniu. Stanowi istotę człowieka. Edyta Stein, wypowiadając się o duszy, mówi między innymi, że człowiek, będąc ze swej istoty duchem, dzięki swemu „życiu duchowemu” wychodzi z siebie i wkracza w otwierający się przed nim świat, choć siebie jednocześnie nie opuszcza. Dusza ludzka jako duch wznosi się w swym życiu duchowym ponad siebie samą. Duch ludzki uwarunkowany jest zarówno tym, co w górze, jak i tym, co w dole. Tkwi w strukturze materialnej, którą ożywia i formuje w swą postać cielesną. Osoba ludzka nosi i obejmuje „swoje” ciało
i „swoją” duszę, lecz jednocześnie jest przez nie „noszona i objęta”. Jej życie duchowe wyłania się z ciemnej głębi, wznosi się na kształt płomienia świecy, który świeci, podsycany przez materiał nieświecący. Duch ludzki jest dla siebie widoczny, ale nie jest bez reszty przejrzysty. Może on rozjaśnić coś innego, lecz w pełni go nie przeniknie. Początek i cel człowieka pozostają dla ducha ludzkiego zupełnie niedostępne.

Dalej stwierdzamy, że dusza posiada swoje właściwości. Właściwością duszy — mówi Edyta Stein — jest to, że stanowi ona własny ośrodek istnienia (Seinsmitte) istoty żywej, ukryte źródło, z którego czerpie ona swój byt i dochodzi do widocznej postaci. Słowo „dusza” znajduje jeszcze właściwsze zastosowanie tam, gdzie „wnętrze” jest nie tylko ośrodkiem i punktem wyjścia dla zewnętrznego kształtowania, lecz gdzie byt otwiera się ku wnętrzu; gdzie życie jest już nie tylko kształtowaniem materii, ale istnieniem w sobie samym; gdzie każda dusza stanowi „świat wewnętrzny”, w sobie zamknięty, choć nie wolny od powiązań z ciałem i z całym światem rzeczywistym. Jest to już czysta dusza zmysłowa, nieposiadająca jednakże jeszcze takiego życia duchowego, które byłoby podobne do życia czystych duchów. Jej życie duchowe jest związane wyłącznie z ciałem i nie wykracza poza życie cielesne, jako dająca się oddzielić dziedzina o samoistnym znaczeniu. Dusza jest zatem „przestrzenią” umieszczoną w środku całości złożonej z ciała, duszy i ducha. Jako dusza zmysłowa mieszka ona w ciele, we wszystkich jego członkach i częściach; czerpie z niego i działa na nie kształtująco oraz zachowawczo. Jako dusza duchowa wznosi się ona ponad siebie, patrzy w świat leżący poza jej własnym jestestwem — w świat rzeczy, osób, zdarzeń — nawiązuje z nim rozumny kontakt i z niego czerpie. Jednak jako dusza, w jej najwłaściwszym znaczeniu, mieszka w samej sobie i to w niej właśnie znajduje się osobowe „ja”. Tu zbiera się wszystko, co przenika ze świata zmysłowego oraz duchowego i tu następuje wewnętrzna z tym rozprawa. Tutaj też krystalizuje się postawa wobec niego i tu zostaje z niego wydobyte to, co staje się najbardziej osobistą własnością, częścią niej samej, co — mówiąc obrazowo — przechodzi w „ciało i krew”. Edyta Stein następnie przytacza świętą Teresę z Ávili, nazywając za nią duszę „twierdzą wewnętrzną” w człowieku.

Dusza oznacza więc duchową zasadę w człowieku. Ukazuje to, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne. „Smutna jest dusza moja aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie ze Mną”; „Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę” (por. Mt 26,38; J 12,27). I bodaj najwartościowsze stwierdzenie dla tych rozważań: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28). To, co sprawia, że człowiek jest w sposób szczególny obrazem Boga, to właśnie jego dusza.

23 KKK 33.

24 Por. KKK 365.

25 Por. KKK 365.

26 K. Wojtyła, Rozważania o istocie człowieka, s. 72.

27 Por. tamże, s. 73.

28 Por. tamże, s. 75.

29 Por. E. Stein, Byt skończony..., s. 377.

30 Por. tamże, s. 382.

31 Por. E. Stein, Byt skończony a byt wieczny, s. 383.

32 Świętej Teresie chodzi jedynie o to, aby ukazać i uwydatnić „twierdzę duszy” jako „dom Boga”. To, czego doświadczyła na własnym przykładzie: Pan odwołuje duszę z jej zagubienia w świecie zewnętrznym i przyciąga coraz bliżej ku sobie, aż wreszcie może ją ze sobą zjednoczyć w jej własnym punkcie centralnym. Nie było jej zamiarem rozważanie, czy strukturze duszy przysługuje jakiś sens poza zamieszkaniem w niej Boga i czy może istnieje jeszcze jakaś inna „furtka” do wejścia w siebie niż modlitwa. Por. tamże, s. 36.

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama