Lęk przed Bogiem to nie to samo co bojaźń Boża. Tę różnicę trzeba zrozumieć, aby nasza relacja z Bogiem prowadziła od bojaźni do miłości
Powiedzenie „Bój się Boga!” słyszymy często i na tej podstawie wyobrażamy sobie naszego Stwórcę jako srogiego sędziego, który tylko czeka na nasze wykroczenia, by je surowo ukarać.
Coś w tym jest, bo Bóg jest sprawiedliwy. Każdy grzech przynosi smutne następstwa, które utożsamiamy z karą Bożą. Ale im bardziej i lepiej poznajemy Boga, tym wyraźniej widzimy Jego nieskończoną miłość do człowieka, miłość do mnie. Każdy grzech odbieramy wtedy jako przykrość wyrządzoną Kochającemu Bogu, a Jego przebaczenie uważamy za wielką łaskę, której nie chcielibyśmy utracić. W ten sposób powiedzenie „Bój się Boga” zmienia zupełnie swoje znaczenie: bój się utracić Boga, Jego łaskę, Jego przyjaźń. Wtedy unika się grzechu nie z bojaźni przed karą, ale z lęku przed tym, by nie utracić kochającego Boga, by nie zadać rany Jego miłości miłosiernej. Postarajmy się lepiej poznać Jezusa w Jego miłości, bo aż do końca nas umiłował. A postępowanie nasze, umartwienia, które poczynimy, niech będą choć niewielką cząstką wynagrodzenia za brak miłości, czego tak brak w świecie, a często i w nas samych.
Fragment książki „Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 3”
Leon Knabit OSB — ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
opr. mg/mg