Fragmenty biografii obfitującej w anegdoty i wspomnienia p.t. "Matka Teresa mi powiedziała"
Renzo Allegri MATKA TERESA MI POWIEDZIAŁA |
Od 13 września 1997 roku ciało Matki Teresy spoczywa w grobie znajdującym się w samym sercu Kalkuty. Grób mieści się na parterze Domu Sióstr Misjonarek Miłości, zgromadzenia zakonnego założonego przez Matkę w 1948 roku, na początku jej posługi pośród najuboższych z ubogich.
Grób charakteryzuje się uderzającą prostotą, niezmienioną także po 19 października 2003 roku, kiedy papież Jan Paweł II ogłosił Matkę Teresę błogosławioną. Biała cementowa płyta pozbawiona jest ornamentów. Jedynie na marmurowym nagrobku wyryto werset z Ewangelii św. Jana, który oddaje ducha służby w życiu Matki Teresy: „Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem”. Poniżej, na czarnym krzyżu, widnieje napis: „Matka Teresa 26-8-1910 — 5-9-1997, nasza droga i ukochana Matka założycielka”.
Grób znajduje się tam, gdzie kiedyś mieściła się jadłodajnia sióstr misjonarek. Okna wielkiej sali wychodzą na jedną z najbardziej zatłoczonych ulic Kalkuty — pełną nędzarzy Lower Circular Road. Z zewnątrz wdziera się ogłuszający zgiełk miasta, odór smogu, smród zatkanych rur kanalizacyjnych, rynsztoków i wilgoć spowodowana sezonowymi deszczami. Oto Kalkuta, którą Matka Teresa tak kochała. Kalkuta pełna nędzy, ludzi dotkniętych wszelkim nieszczęściem, chorych, upośledzonych, kalekich, nieposiadających niczego.
Małymi grupkami lub pojedynczo dzień po dniu bez przerwy wchodzą do sali i zatrzymują się przed grobem. Modlą się albo, wedle hinduskiego zwyczaju, półgłosem zwierzają się doczesnym szczątkom Matki, jakby tu siedziała przed nimi i uważnie ich słuchała. Niektórzy pragną kontaktu fizycznego, kładąc kwiatek albo delikatnie głaszcząc marmurową płytę. Nie było łatwo Misjonarkom Miłości otrzymać pozwolenie na pochówek Matki Teresy w ich własnej siedzibie. Prawo indyjskie zabrania przechowywania zwłok w domach mieszkalnych. Jednak dla tej małej świętej z Kalkuty władze uczyniły wyjątek. Trudno byłoby znaleźć bardziej odpowiednie miejsce na jej wieczny spoczynek niż tu, w domu, w którym pracowała przez pół wieku pośród umiłowanych, najuboższych z ubogich.
Za życia Matka Teresa stała się jedną z najbardziej znanych kobiet świata. Bez wątpienia historia zapamięta ją jako jedną z najbardziej znaczących osobistości Kościoła katolickiego drugiej połowy XX wieku. A wszystko to bez udziału instytucji, urzędów, biur, sekretariatów, telefonu. Zawsze i wyłącznie poprzez pracę na ulicy. Matka Teresa żyła, podobnie jak jej podopieczni, w ubóstwie. Słuszne jest zatem, by także po śmierci wróciła w rejon hałaśliwej ulicy w samym sercu Kalkuty, do ludzi, którym poświęciła wszystko.
Niezwykła misja Matki Teresy, z wszelkimi objawami szaleństwa: nagłą zmianą frontu działania, wyjściem z ram racjonalizmu, ślepym poddaniem się woli Bożej, rozpoczęła się właśnie tutaj. Dopiero po jej śmierci, szczególnie po beatyfi kacji, stał się jasny jej heroiczny akt wiary w Ewangelię, jej czyn wypływający z żarliwej miłości. Matka Teresa miała 36 lat, kiedy rozpoczęła swoją służbę pośród najuboższych z ubogich. Zakochała się, można to ująć dosłownie, w Jezusie. Jak wszyscy zakochani, działała pod wpływem impulsu, kierując się prawem serca. Ta miłość nigdy się nie wypaliła. Matka Teresa zawsze żyła jak zakochana. Choć minęło sporo czasu od jej śmierci, pozostaje dziś symbolem wspaniałomyślności i altruizmu, cech, które w pełni nobilitują rodzaj ludzki. Papieże, głowy państw, monarchowie, członkowie rządów, politycy, artyści i intelektualiści, ludzie wszystkich ras, religii i ideologii, podziwiali ją, kiedy żyła, kłaniali się jej z szacunkiem i nadal to czynią, składając hołd jej doczesnym szczątkom.
opr. ab/ab