Możliwość powiedzenia Bogu "nie"

Fragmenty rozważań rekolekcyjnych opartych na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli p.t. "Widzieliśmy Pana"

Możliwość powiedzenia Bogu "nie"

Józef Augustyn SJ

WIDZIELIŚMY PANA
Rozważania rekolekcyjne oparte na Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego Loyoli. Tydzień czwarty

ISBN: 978-83-7505-923-6
wyd.: Wydawnictwo WAM 2013

Wybrane fragmenty
PRZYPOWIEŚĆ O WINNICY
1. ZAŁOŻENIE WINNICY
2. GDY NADSZEDŁ CZAS ZBIORÓW, POSŁAŁ SWOJE SŁUGI
3. W KOŃCU POSŁAŁ SWEGO SYNA
4. MOŻLIWOŚĆ POWIEDZENIA BOGU „NIE”
5. LOS NIEWIERNYCH ROLNIKÓW

4. MOŻLIWOŚĆ POWIEDZENIA BOGU „NIE”

Straszliwą, negatywną konsekwencją naszej wolności jest możliwość powiedzenia Bogu „nie” oraz krzywdzenia siebie i bliźniego. Daje nam ona możliwość zabicia sług i „syna gospodarza”, zabicia Jezusa, Syna Bożego. Człowiek, podobnie jak rolnicy z przypowieści, może fałszywie odczytać swoją sytuację przed Bogiem. Zbuntowany wewnętrznie może sądzić, że sprzeciwianie się Bogu, łamanie Jego przykazań, krzywdzenie bliźnich, wykorzystywanie innych, szukanie we wszystkim własnej korzyści uchodzi mu bezkarnie. Naiwnie może uważać, że pomimo wszystkich popełnionych grzechów i nieprawości życie toczy się dalej normalnie. Nikt go nie karze.

Kiedy człowiek raz zastosuje metodę przemocy, kłamstwa, oszustwa i zauważy, że to się jakoś opłaca, wówczas może sądzić, iż jest to „dobry sposób na życie”. Wyrzuty sumienia, które może nawet pojawiają się od czasu do czasu, słabną, aż wreszcie zanikają. Pierwsze lęki, że Bóg może nas ukarać jakąś nagłą chorobą, życiowym niepowodzeniem itp., okazują się jedynie projekcją na Boga naszych osobistych obaw. Człowiek nieprawy szybko przekonuje się, że nic takiego nie zagraża mu ze strony Pana Boga. Żyjąc w nieprawości, może rozwiązać sobie „problem Boga”, deklarując, że jest agnostykiem lub ateistą. Może też na chwilę „uśpić Boga” w swoim życiu.

Oto przykład. Człowiek zaniedbuje modlitwę, modli się banalnie, powierzchownie, z czasem zaniedbuje modlitwę w ogóle, porzuca ją, przestaje się spowiadać, uczestniczyć w Eucharystii i — nic się nie dzieje. Może wtedy naiwnie myśleć, że porzucając modlitwę, ma więcej czasu i spokojniejsze życie. Idzie dalej. Poddaje się niekontrolowanej konsumpcji, chciwości, zmysłowemu pożądaniu, wykorzystuje bliźnich, oszukuje i dalej nic się nie dzieje. Choć żyje w małżeństwie (lub celibacie) pozwala sobie na jakieś dwuznaczne kontakty emocjonalne; z czasem angażuje się w nie głębiej. W końcu dochodzi do zdrady i niewierności. I chociaż chwilami obawia się, że coś się stanie, nic szczególnego się nie dzieje. Przekonuje się, że można sobie ułożyć „spokojne”, podwójne moralnie życie. W okresach uwikłania moralnego czuje się nieraz nawet szczęśliwy i zadowolony z życia. W taki właśnie powolny sposób można nauczyć się praktycznie każdej nieprawości, która — jak się wydaje — uchodzi bezkarnie. Jednak te odczucia, podobnie jak sposób rozumowania rolników, są fałszywe i złudne. Pokaże to dopiero przyszłość.

Prośmy w obecnej kontemplacji o wielką wrażliwość sumienia, dzięki której będziemy w stanie zdać sobie sprawę z każdego przejawu nieprawego czy też naiwnego oceniania rzeczywistości moralnej. Prośmy także ogłęboką świadomość, że człowiek nie jest w stanie nikogo i niczego przechytrzyć. Módlmy się o głębokie pragnienie prawości moralnej w całym naszym sposobie myślenia, przeżywania i odczuwania.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama