Kraków kiedyś i dzis.
Kościół OO. Franciszkanów
Gdyby kopiec Kościuszki dymił trochę, a na Błoniach było trochę więcej wody niż w Rudawie - Neapol nie mógłby iść w porównanie z Krakowem, w którym warunki życia są wprost przednie. Mieszkańcy takiego miasta nie powinni by umierać i jeśli to robią, to sądzę, że w części przez zamiłowanie starych tradycji, a w części przez naśladowanie zagranicy. - Henryk Sienkiewicz
Pierwszy dokument, w którym wystąpiła i to trzykrotnie nazwa Kraków, pochodzi z 965 roku. Jego autorem był hiszpański Żyd Ibrahim ibn Jakub. Z zapisu wynika, że Kraków był wówczas niemałą osadą, z centralnym wzgórzem wawelskim na czele. Osada należąca do tzw. kraju wiślan po wejściu do państwa Mieszka I nabrała na znaczeniu zwłaszcza po utworzeniu w 1000 roku biskupstwa. Takie są historyczne początki Krakowa. Archeolodzy udowadniają natomiast, że już 50 tys lat temu, w epoce paleolitu, na terenie dzisiejszego Krakowa istniało poważne osadnictwo. Dowodem na to mają być rozmaite narzędzia krzemienne, które zobaczyć dziś można w nieocenionym Muzeum Archeologicznym. I jest jeszcze anegdotyczna wersja początków Krakowa mówiąca o królu Kraku, którego krakowianie bardzo polubili a jeden z kopców prawdopodobnie celtyckich z VII wieku nazwali królewskim imieniem.
Do końca XVI tzn. do momentu utraty stołeczności trwał permanentny rozwój miasta. Wciąż rósł Wawel, powstała Akademia Krakowska, mieszczanie zamieszkiwali w coraz lepszych kamienicach i handlowali we wciąż piękniejszych i większych Sukiennicach. Dobry los sprawił, że efekty pracy naszych dalekich przodków możemy oglądać do dzisiaj. I nie tylko oglądać, bo Uniwersytet Jagielloński jest czołową polska uczelnią, na Rynku wciąż wspaniale robi się zakupy, a w głębokich piwnicach kilkusetletnich kamienic pijemy piwo a nawet jemy.
Kraków to dziś miasto zamieszkałe przez 740 tysięcy mieszkańców do czego dodać należy dodać kilkadziesiąt tysięcy osób zamieszkałych tymczasowo, głównie studentów. Więcej ludzi mieszka tylko w Warszawie i Łodzi. Obydwa te miasta ustępują Krakowowi pod względem ilości kawiarni i barów przypadających na jeden metr kwadratowy powierzchni. Ale to już akurat zawdzięczamy, szczęśliwym, ostatnim 10 latom.
opr. JU/PO