Ostatnie słowo należy do Boga

Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour" - cykl pytań o życie wieczne

Pewien reporter pociesza w swym artykule rodzinę samobójcy i zachęca do modlitwy za niego. Czy można ufać w zbawienie samobójcy, skoro przez odebranie sobie życia popełnił grzech ciężki?

Przypomina mi się pewien proces beatyfikacyjny kandydata na ołtarze. W jego kazaniach odkryto zdanie, że Judasz został potępiony. Proces natychmiast wstrzymano, uzasadniając, że ostateczny sad nad człowiekiem należy do Boga. Nikt z nas nie wie, w jakim stanie ducha umiera człowiek ani jakich łask dostępuje w ostatniej chwili.

Samobójca często nie jest panem swojego czynu, a kto nie ma wolnej woli i pełnej świadomości tego, co czyni, zapewne nie popełnia ciężkiego grzechu. Stad Kościół spieszy z pociecha rodzinie samobójcy i godzi się na pogrzeb katolicki — sprawuje Eucharystię za zmarłego i wspomina go w modlitwach i obrzędach pogrzebowych, a ciało grzebie w poświęconej ziemi. Nie znaczy to wcale, by Kościół pochwalał niegodne życie, które mógł prowadzić samobójca przed śmiercią. Kościół odmawia chrześcijańskiego pogrzebu tylko publicznym grzesznikom, dla uniknięcia zgorszenia. Ostateczny sąd pozostawia Bogu.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama