Przemówienie podczas Synodu Biskupów, 06.10.2005
Wierni są wystawieni na wpływy zlaicyzowanego i indywidualistycznego świata oraz płynące z niego bodźce. Dzisiejsze złożone problemy mogą oddziaływać na wiernego w różnym stopniu, w zależności od tego, na ile potrafi on żyć tajemnicą Eucharystii.
Udział w niej oraz pragnienie wyrażenia jedności eucharystycznej zmuszają, a przynajmniej skłaniają do zweryfikowania pojmowania wiary w ten sakrament.
W dniu Pańskim wielu ludzi wybiera — niekiedy pod przymusem — inne zajęcia, które niestety stają się ważniejsze od spotkania z Panem.
Wszystko to podważa centralną rolę Eucharystii. Niszczy także tkankę społeczną wspólnoty wiary.
Ogólnie mówiąc obraz, jaki się zarysowuje, to pewna dewaluacja, inflacja Eucharystii.
Przede wszystkim, trzeba być wyrozumiałym i brać pod uwagę wszelkie uwarunkowania, jakim podlegają mężczyźni i kobiety.
Kryzys ma o wiele głębsze korzenie. Wiąże się on z poczuciem i rozumieniem tego, czym jest dar i czym jest ofiara. Osoba, która otrzymuje i dziękuje, wie, co znaczy dawać, i jest uwrażliwiona na ofiarę, także na złożenie siebie w ofierze, tak jak Chrystus.
Czyż nie powinniśmy wciąż przypominać o tym zasadniczym rozumieniu życia jako daru i ofiary?
Zmiany strukturalne, jak na przykład dopuszczenie do kapłaństwa mężczyzn żonatych, nie wydają się rozwiązaniem.
Czyż to właśnie nie kapłaństwo w celibacie oraz życie zakonne są świadectwem tej zasadniczej intuicji? Zacznijmy żyć bardziej eucharystycznie, aby w ten sposób przygotować «drogę do odkrycia na nowo wartości Eucharystii».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2006) and Polish Bishops Conference