Z Chrystusem zmartwychwstaje nadzieja

Homilia podczas Wigilii Paschalnej 31.03.2018

W Wielką Sobotę Ojciec Święty przewodniczył w Bazylice Watykańskiej Wigilii Paschalnej, podczas której udzielił chrztu, komunii św. i bierzmowania ośmiorgu katechumenom w wieku od 18 do 52 lat z Nigerii, Peru, USA, Albanii i Włoch.

Rozpoczęliśmy tę uroczystość na zewnątrz, otoczeni przez ciemność nocy i towarzyszące jej zimno. Czujemy ciężar milczenia w obliczu śmierci Pana, milczenia, w którym każdy z nas może się rozpoznać, a które przenika głęboko w zakamarki serca ucznia, stojącego w obliczu krzyża bez słów.

To godziny ucznia, który zaniemówił z bólu po śmierci Jezusa: cóż można powiedzieć wobec tej rzeczywistości? Ucznia, który zostaje bez słów, uświadamiając sobie swoje reakcje w kluczowych godzinach życia Pana: w obliczu niesprawiedliwości, z jaką wydano wyrok na Nauczyciela, uczniowie milczeli; w obliczu oszczerstw i fałszywych świadectw, które znosił Nauczyciel, uczniowie milczeli. W trudnych i bolesnych godzinach Męki uczniowie doświadczali w radykalny sposób, że są niezdolni zaryzykować i stanąć w obronie Nauczyciela; co więcej, zaparli się Go, ukryli się, uciekli, milczeli (por. J 18, 25-27).

To noc milczenia osłupiałego i sparaliżowanego ucznia, który nie wie, gdzie iść, kiedy tyle bolesnych sytuacji dręczy go i osacza. To dzisiejszy uczeń, oniemiały wobec rzeczywistości, która go przytłacza i sprawia, iż czuje, a co gorsza sądzi, że nic nie można zrobić, by pokonać liczne niesprawiedliwości, przeżywane we własnym ciele przez wielu naszych braci.

To uczeń zdezorientowany, bo zanurzony w przytłaczającej rutynie, która pozbawia go pamięci, nie dopuszcza do głosu nadziei i przyzwyczaja do: «zawsze tak się robiło». To uczeń oniemiały i zamroczony, który w końcu się oswaja i uznaje za normalne słowa Kajfasza: «Nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród» (J 11, 50).

I pośród naszego milczenia, gdy cisza jest tak przytłaczająca, zaczynają wołać kamienie (por. Łk 19, 40, «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».), uwydatniając najwspanialszą wieść, jaką dzieje mogły kiedykolwiek pomieścić: «Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał» (Mt 28, 6). Zawołał kamień u grobu, a swoim wołaniem obwieścił wszystkim nową drogę. To stworzenie jako pierwsze powtórzyło echem triumf Życia nad tym wszystkim, co usiłowało uciszyć i zagłuszyć radość Ewangelii. To kamień grobowy jako pierwszy odskoczył i na swój sposób wzniósł kantyk uwielbienia i entuzjazmu, radości i nadziei, a my wszyscy jesteśmy zaproszeni, by w nim uczestniczyć.

A jeśli wczoraj, razem z kobietami, patrzyliśmy na «Tego, którego przebili» (J 19, 37; por. Za 12, 10), to dziś wraz z nimi jesteśmy wezwani do kontemplowania pustego grobu i słuchania słów anioła: «Wy się nie bójcie! (...) bo zmartwychwstał» (Mt 28, 5-6). Słowa te chcą dotrzeć do naszych najgłębszych przekonań i pewników, naszego sposobu osądzania i radzenia sobie z codziennymi wydarzeniami; szczególnie do naszego sposobu nawiązywania relacji z innymi. Pusty grób chce stawiać wyzwania, wstrząsać, zadawać pytania, ale przede wszystkim chce nas umocnić w wierze i ufności, że Bóg «działa» w każdej sytuacji, w każdej osobie, i że Jego światło może dotrzeć do najbardziej nieoczekiwanych zakamarków istnienia. Powstał z martwych, zmartwychwstał z miejsca, z którego nikt niczego nie oczekiwał, i czeka na nas — tak jak czekał na kobiety — by dać nam udział w swoim dziele zbawienia. To jest podstawa i siła, którą mamy jako chrześcijanie, aby poświęcić nasze życie i naszą energię, inteligencję, uczucia i wolę w poszukiwaniu, a zwłaszcza w budowaniu dróg wiodących do godności. Nie ma go tutaj... Zmartwychwstał! Ta wieść umacnia naszą nadzieję i ją przeobraża w konkretne gesty miłości. Jakże bardzo potrzebujemy, aby nasza słabość została namaszczona przez to doświadczenie! Jakże bardzo potrzebujemy odnowienia naszej wiary, aby ta wieść zakwestionowała i odnowiła nasze krótkowzroczne horyzonty! Powstał z martwych, a wraz z Nim powstaje z martwych nasza twórcza nadzieja, ażebyśmy mogli zmierzyć się z obecnymi problemami, bo wiemy, że nie jesteśmy sami.

Świętowanie Wielkanocy znaczy, że wierzymy na nowo, iż Bóg wkracza nieustannie w nasze dzieje, stawiając wyzwanie naszym determinizmom, które ujednolicają i paraliżują. Świętowanie Wielkanocy to pozwolenie, by Jezus przezwyciężył tę małoduszną postawę, która tak często nas blokuje i próbuje pogrzebać wszelką nadzieję.

Kamień od grobu zrobił swoje, podobnie kobiety, a teraz zachęta skierowana jest na nowo do was i do mnie: zachęta do przełamania monotonnych nawyków, do odnowienia naszego życia, naszych wyborów i naszej egzystencji. Jest to zachęta kierowana do nas tam, gdzie jesteśmy, w tym, co robimy i czym jesteśmy, z takim «udziałem we władzy», jaki mamy. Czy chcemy uczestniczyć w tym głoszeniu życia, czy też będziemy milczeć w obliczu wydarzeń?

Nie ma go tutaj, zmartwychwstał! I czeka na ciebie w Galilei, zaprasza cię, byś wrócił do czasu i miejsca pierwszej miłości, aby ci powiedzieć: «Nie lękaj się, pójdź za mną».

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama