Nie sposób myśleć o Bliskim Wschodzie bez chrześcijan

Przemówienie podczas spotkania z uczestnikami sesji plenarnej Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, 21.11.2013

W dniach 19-22 listopada 2013 r. odbywała się w Watykanie sesja plenarna Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, której przewodniczył prefekt tej dykasterii kard. Leonardo Sandri. Tegoroczny temat obrad brzmiał: «Katolickie Kościoły Wschodnie 50 lat po Soborze Watykańskim II», a wzięli w nich udział także patriarchowie i arcybiskupi więksi tych Kościołów. W przedostatnim dniu obrad Papież Franciszek przyjął uczestników sesji na audiencji w Sali Klementyńskiej i wygłosił do nich następujące przemówienie:

Drodzy Bracia i Siostry!

«Światłością narodów jest Chrystus» — tak rozpoczyna się Konstytucja dogmatyczna o Kościele Powszechnego Soboru Watykańskiego II. Od Wschodu po Zachód cały Kościół daje to świadectwo o Synu Bożym; ten Kościół, który, jak mówi w dalszym ciągu ten tekst soborowy, «wśród wszystkich narodów ziemi jest zakorzeniony (...). Wszyscy bowiem wierni rozproszeni po świecie mają ze sobą łączność w Duchu Świętym» (por. n. 13). «W ten sposób — dodaje później, cytując św. Jana Chryzostoma — 'mieszkaniec Rzymu wie, że Hindusi są członkami tego samego co on organizmu'» (In Io., hom. 65, 1: PG 59, 361).

Zasługą pamiętnego zgromadzenia Vaticanum II było również wyraźne przypomnienie, że w prastarych liturgiach Kościołów Wschodnich, w ich teologii, duchowości i dyscyplinie kanonicznej «jaśnieje to, co począwszy od Apostołów poprzez Ojców tworzy Tradycję, a co stanowi część objawionego przez Boga i niepodzielnego dziedzictwa Kościoła powszechnego» (Dekr. Orientalium Ecclesiarum, 1).

Dziś z prawdziwą radością przyjmuję patriarchów i arcybiskupów większych, wraz z kardynałami, metropolitami i biskupami, członkami Kongregacji dla Kościołów Wschodnich. Dziękuję kard. Leonardowi Sandriemu za skierowane do mnie słowo powitalne, jestem mu wdzięczny za współpracę tej dykasterii i każdego z was.

Zamierzeniem tej sesji plenarnej jest nawiązanie do łaski Soboru Watykańskiego II i późniejszego magisterium na temat chrześcijańskiego Wschodu. Przyjrzenie się przebytej drodze pomoże wytyczyć właściwe kierunki wspomagania misji powierzonej przez Sobór braciom i siostrom żyjącym na Wschodzie, a mianowicie «wspierania jedności wszystkich chrześcijan, zwłaszcza wschodnich» (tamże, 24). Duch Święty prowadził ich w realizowaniu tego zadania po niełatwych drogach historii, umacniając ich wierność Chrystusowi, Kościołowi powszechnemu i Następcy Piotra, za co płacili także wysoką cenę, nierzadko aż po męczeństwo. Cały Kościół jest wam za to prawdziwie wdzięczny!

Idąc szlakiem wytyczonym przez moich poprzedników, pragnę potwierdzić w tym miejscu, że «we wspólnocie kościelnej (in ecclesiastica communione) prawomocnie istnieją Kościoły partykularne, korzystające z własnych tradycji. Pozostaje przy tym nienaruszony prymat Stolicy Piotrowej, która przewodzi całemu zgromadzeniu miłości, sprawuje opiekę nad prawowitymi odrębnościami, a jednocześnie czuwa, aby nie przeszkadzały one jedności, lecz raczej jej służyły» (Lumen gentium, 13). Owszem, prawdziwa różnorodność, uprawniona różnorodność, ta, która pochodzi z natchnienia Ducha, nie szkodzi jedności, ale jej służy; Sobór mówi nam, że ta różnorodność jest konieczna do jedności!

Dziś rano miałem okazję wysłuchać bezpośrednio od patriarchów i arcybiskupów większych, którzy mówili o sytuacji różnych Kościołów Wschodnich: o odradzającej się żywotności tych, które przez długi czas pozostawały w ucisku za panowania reżimów komunistycznych; o dynamizmie misyjnym tych, które odwołują się do nauczania apostoła Tomasza; o wytrwałości tych, które żyją na Bliskim Wschodzie, nierzadko w sytuacji «małej trzódki», w środowiskach, w których panują wrogość, konflikty, a także ukryte prześladowania.

W czasie waszego spotkania podejmujecie różne kwestie, dotyczące życia wewnętrznego Kościołów Wschodnich i rozmiarów diaspory, która pokaźnie wzrosła na każdym kontynencie. Trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby pragnienia soborowe zostały zrealizowane, co ułatwi opiekę duszpasterską zarówno na własnych terytoriach, jak i tam, gdzie wspólnoty wschodnie od dawna się osiedliły, i umocni zarazem komunię i braterstwo ze wspólnotami obrządku łacińskiego. Będzie mogło przyczynić się do tego przywrócenie żywotności istniejącym już organom konsultacji między poszczególnymi Kościołami a Stolicą Apostolską.

Moja myśl kieruje się w szczególności ku błogosławionej ziemi, na której żył, umarł i zmartwychwstał Chrystus. Na niej — odczytałem to dziś także z wypowiedzi obecnych patriarchów — światło wiary nie zgasło, a wręcz żywo jaśnieje. Jest to «światło Wschodu», które «oświeca Kościół powszechny, od kiedy rozbłysło nad nami 'Wschodzące Słońce' (Łk 1, 78), Jezus Chrystus, nasz Pan» (list apost. Orientale Lumen, 1). Każdy katolik ma zatem dług wdzięczności względem Kościołów, które żyją w tym regionie. Od nich możemy między innymi uczyć się mozolnego życia na co dzień duchem ekumenicznym i praktykowania międzyreligijnego dialogu. Kontekst geograficzny, historyczny i kulturowy, w jakim żyją one od wieków, spowodował w istocie, że są naturalnymi partnerami dialogu wielu innych wyznań chrześcijańskich i innych religii.

Wielkie zatroskanie budzą warunki życia chrześcijan, którzy w wielu częściach Bliskiego Wschodu szczególnie dotkliwie doświadczają skutków napięć i trwających konfliktów. Syria, Irak, Egipt oraz inne obszary Ziemi Świętej często pogrążają się we łzach. Biskup Rzymu nie zazna spokoju, dopóki będzie naruszana godność mężczyzn i kobiet jakiejkolwiek religii, będą oni pozbawiani niezbędnych środków do przetrwania, okradani z przyszłości, zmuszani do życia w sytuacji uchodźców i uciekinierów. Dzisiaj razem z pasterzami Kościołów Wschodnich apelujemy o poszanowanie prawa wszystkich do godnego życia i do swobodnego wyznawania swojej wiary. Nie godzimy się na myślenie o Bliskim Wschodzie bez chrześcijan, którzy od dwóch tysięcy lat wyznają tam imię Jezusa, włączeni jako pełnoprawni obywatele w życie społeczne, kulturalne i religijne narodów, do których należą.

Cierpienie najmniejszych i najsłabszych oraz milczenie ofiar nasuwają uporczywe pytanie: «Która to godzina nocy?» (Iz 21, 11). Czuwajmy wciąż, jak biblijny stróż, pewni, że Pan nie pozbawi nas swojej pomocy. Dlatego zwracam się do całego Kościoła, wzywając do modlitwy, która potrafi wyjednać u miłosiernego serca Boga pojednanie i pokój. Modlitwa rozbraja głupotę i rodzi dialog tam, gdzie jest otwarty konflikt. Jeżeli będzie szczera i wytrwała, sprawi, że nasz głos stanie się łagodny i stanowczy i będzie mógł zostać wysłuchany także przez odpowiedzialnych za narody.

Moja myśl kieruje się wreszcie ku Jerozolimie, gdzie wszyscy narodziliśmy się duchowo (por. Ps 87 [86], 4). Życzę jej wszelkiej pociechy, aby mogła rzeczywiście być proroctwem tego ostatecznego zgromadzenia, ze Wschodu po Zachód, zwołanego przez Boga (por. Iz 43, 5). Błogosławieni Jan XXIII i Jan Paweł II, którzy niestrudzenie zabiegali o pokój na ziemi, niech będą naszymi orędownikami w niebie, wraz z całą świętą Matką Boga, która dała nam Księcia Pokoju. Dla każdego z was i dla umiłowanych Kościołów Wschodu proszę Pana o błogosławieństwo.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama