Odnówmy naszą paschalną radość

Homilia podczas Mszy św. w Bazylice Matki Bożej na Zatybrzu, 27.04.1980

W niedzielę 27 kwietnia Ojciec św. odwiedził kolejną rzymską parafię; położoną w samym sercu starożytnej części Wiecznego Miasta bazylikę Matki Bożej na Zatybrzu. Jest to najstarsza rzymska świątynia poświęcona Matce Bożej, szczególnie droga Polakom. W niej bowiem znajduje się grobowiec wielkiego biskupa warmińskiego kara. Hozjusza, ona także od wielu lat stanowi kościół tytularny Prymasa Polski.

Wizyta Biskupa Rzymu rozpoczęła się o godzinie 16, a zakończyła wieczorem, już o zmierzchu. Uczestniczyły w niej tysiące mieszkańców Zatybrza, którzy wypełnili bazylikę, znajdujący się przed nią plac i pobliskie uliczki. Przed wejściem do bazyliki Ojca św. powitali: wikariusz Rzymu kard. Ugo Poletti oraz ks. prałat Teokles Bianchi, od ponad 30 lat proboszcz tej parafii. Następnie - zgodnie z dotychczasową tradycją niedzielnych wizytacji - Jan Paweł II spotkał się z dziećmi, które witając Go podziękowały i za to, że jest "takim prawdziwym rzymianinem"... Po powitaniu przez najmłodszych parafian Ojciec św. przewodniczył Mszy św., wygłaszając homilię, której tekst zamieszczamy poniżej. Później odbyło się spotkanie z organizacjami parafialnymi, z księżmi i zakonnicami. Jeszcze później Papież przemówił do zebranej na placu młodzieży z ruchu Communione e Liberazione, która przy tej świątyni prowadzi ożywioną działalność. Na zakończenie spotkał się z młodymi ze wspólnoty św. Egidiusza, których troską są najbiedniejsi.

Podczas papieskich odwiedzin na Zatybrzu szczególną uwagę zwracał bardzo liczny udział w nich młodzieży.

1. "Wykrzykujcie na cześć Pana wszystkie ziemie / służcie Panu z weselem! / Stawajcie przed obliczem Pana / z okrzykami radości" (Ps 100 [99] 2).

Te słowa dzisiejszej liturgii - czwartej niedzieli okresu wielkanocnego - cisną się na moje usta, gdy znalazłem się w czcigodnych murach tej Bazyliki, która stanowi centrum waszej parafii i nadaje jej tytuł. Bazylika Matki Bożej na Zatybrzu - to kościół dobrze mi znany. Kościół, w którym dane mi było przebywać i modlić się wielokrotnie. Jest to bowiem świątynia mocno związana z dziejami Kościoła w Polsce, mojej Ojczyźnie. Tutaj w r. 1579 spoczęły wielkiego kardynała Stanisława Hozjusza, biskupa warmińskiego, który był jednym z legatów papieskich na Soborze Trydenckim, wnosząc swój niepośledni wkład w umocnienie wiary i Kościoła. Na pomniku nagrobnym możemy odczytać te podniosłe słowa: Catholicus non est qui a Romana Ecclesia in fidei doctrina discordat (nie jest katolikiem ten, kto w doktrynie wiary pozostaje w niezgodzie z Kościołem Rzymskim). Pośród starożytnych malowideł atrium można podziwiać Madonnę z Dzieciątkiem i św. Wacławem Czeskim. Od przeszło ćwierćwiecza Bazylika Matki Bożej na Zatybrzu pozostaje kościołem tytularnym kardynała Stefana Wyszyńskiego, arcybiskupa Gniezna i Warszawy, wielkiego Prymasa Kościoła w Polsce naszych czasów. Z tych powodów dane mi było już szereg razy odwiedzać tę czcigodną świątynię, modlić się w niej, sprawować Najświętszą Ofiarę lub w niej uczestniczyć, zwłaszcza w okresie Soboru II Watykańskiego, a z kolei w okresie posoborowym. Było mi dane również zapoznać się z otoczeniem Bazyliki - a więc i ze środowiskiem waszej parafii. Często przechodziłem tymi ulicami, spiesząc na różne posiedzenia do pobliskiego Palazzo S. Calisto, zwłaszcza kiedy uczestniczyłem w pracach Consilium de Laicis.

2. I dlatego też dzisiaj tym serdeczniej witam waszą wspólnotę: parafię, która szczyci się imieniem Pani Zatybrza - i która tutaj, wokół Jej świątyni, tętni i pulsuje wielorakim życiem ludzi, mieszkańców, przybyszów, obywateli tego miasta i jego gości. Wiadomo, jaki udział miało Zatybrze w życiu starożytnego już Rzymu, a potem średniowiecznego. O wieku tej dzielnicy świadczą także budowle oraz charakterystyczne wąskie ulice. Idąc tymi ulicami, natrafimy na dom, w którym po zawarciu małżeństwa mieszkała św. Franciszka Rzymianka, zanim założyła Zgromadzenie Oblatek Benedyktynek z Góry Oliwnej. Urodzona w 1384, zmarła w 1440 roku. Dom swój na Zatybrzu zamieniła na hospicjum dla potrzebujących i szpital dla chorych. Ulicami Zatybrza wędrowała od domu do domu, żebrząc o wsparcie dla ubogich, chociaż sama należała do szlachetnej rodziny Ponziani. Parafia Matki Bożej na Zatybrzu szczyci się tym, że może ją zaliczyć do swej historycznej wspólnoty. Cieszy się, że może nazywać tę święte "swoją parafianką".

Ta wizyta pasterska wyznaczona była na 9 marca, liturgiczny dzień tej świętej. Niestety, jak wiecie, nie mogłem tu przybyć, za co raz jeszcze was przepraszam. Ale w końcu teraz jestem z wami.

Pragnę skierować moje gorące, braterskie pozdrowienie do wszystkich zatybrzan, do wszystkich rzemieślników obrabiających miedź, skórę, szkło, drzewo, do malarzy, do ludzi wszelkich zawodów, do tych wszystkich, którzy tworzą różnorodną i sympatyczną rodzinę Zatybrza; do sześciu tysięcy parafian, do ich tysiąca siedmiuset rodzin! Pozdrowienie braterskie kieruję do gorliwego proboszcza tej parafii, księdza prałata Teocle Bianchi, który od trzydziestu lat daje z siebie wszystko, by służyć dobru waszych dusz, pozdrowienie dla wikariusza, księdza Carlo Monacchi, dla członków kapituły Bazyliki, kapłanów, którzy w duchu prawdziwej służby dają swój wkład w rozmaite inicjatywy parafialne. Pozdrowienie przekazuję męskim wspólnotom zakonnym, żyjącym na terenie tej parafii: braciom mniejszym św. Franciszka, ojcom barnabitom, sługom Maryi, ojcom maronitom i klaretynom. Podobnie wszystkim licznym wspólnotom żeńskim parafii przekazuję pozdrowienie, siostrom od Niepokalanego Poczęcia, tercjarkom-franciszkankom, siostrom Matki Bożej z Syjonu, angielskim siostrom od Dzieciątka Jezus, siostrom adoracji Najświętszego Serca, siostrom Opatrzności Bożej. Pozdrawiam liczne i zasłużone bractwa i arcybractwa. Serdeczne pozdrowienie kieruję do ojców i matek rodzin, którzy starają się po chrześcijańsku przeżywać każdy dzień z jego troskami. Pozdrawiam osoby starsze, chorych, ubogich, tych wszystkich, którzy potrzebują naszego braterskiego współczucia i czynnej miłości. Specjalne pozdrowienie kieruję do młodych i do dzieci, nadziei parafii. Pragnę was zachęcić, byście umiały patrzeć w przyszłość i radośnie przygotowywać się do tego, by stać się wzorowymi chrześcijanami i obywatelami.

Mówiąc na tych miejscach, które od początków chrześcijaństwa przyjmowały pierwszych apostołów a potem tylu odwiedzających je pielgrzymów, chcę wspomnieć jeden aspekt, który szczególnie porusza serce Biskupa Rzymu, Pasterza Kościoła Powszechnego. Chodzi o funkcję międzynarodową Kościoła, tu właśnie, w Rzymie, wykonywaną przez wiele osób, członków różnych instytucji Kurii, przez odpowiedzialnych za liczne katolickie organizacje międzynarodowe, które tu mają swą siedzibę lub siedzibę swych sekretariatów: księży, świeckich, zakonników i zakonnice. Tym wszystkim osobom, obecnym w samym sercu apostolskiej posługi Kościoła w jego wymiarze uniwersalnym, przekazuję pełne wdzięczności pozdrowienie.

3. Liturgia dzisiejszej niedzieli jest pełna radości paschalnej, której źródłem jest Zmartwychwstanie Chrystusa. Radujemy się my wszyscy, "którzy jesteśmy ludem Pana i Jego owczarnią". Radujemy się i rozgłaszamy "wielkie dzieła Boże" (Dz 2, 11): "Wiedzcie, że Pan jest Bogiem, / On sam nas stworzył. / Jesteśmy Jego własnością, / Jego ludem, owcami Jego pastwiska" (Ps 100 [99] 3).

Kościół cały raduje się dzisiaj z tego, że Chrystus Zmartwychwstały jest jego Pasterzem: Dobrym Pasterzem. W radości tej uczestniczy każda część wielkiej owczarni Zmartwychwstałego, każdy zastęp ludu Bożego na całej ziemi. Również wasza rzymska parafia na Zatybrzu, którą dzisiaj mam szczęście nawiedzać jako jej Biskup, może powtarzać te słowa psalmu, jakim rozbrzmiewa liturgia czwartej niedzieli okresu wielkanocnego: "W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem, / z hymnami w Jego przedsionki. / Albowiem Pan jest dobry, / Jego łaska trwa na wieki" (Ps 100 [99] 4 - 5).

4. Jesteśmy Jego własnością. Kościół wywołuje przed oczyma naszej duszy prawdę o Dobrym Pasterzu wielokrotnie. W dniu dzisiejszym słyszymy również te słowa, jakie Chrystus powiedział o sobie: "Ja jestem dobrym Pasterzem... znam owce moje i one mnie znają". W szczególny sposób Chrystus Ukrzyżowany i Zmartwychwstały poznał każdego z nas - i każdego zna. Nie jest to tylko owa wiedza "zewnętrzna", choćby nawet bardzo dokładna, która pozwala opisać i zidentyfikować dany przedmiot. Chrystus Dobry Pasterz zna każdego z nas inaczej. Mówi w dzisiejszej ewangelii słowa niezwykłe na ten temat (krótki jest ten tekst, możemy go powtórzyć w całości): "Moje owce słuchają mego głosu, a Ja je znam. Idą one za Mną i Ja im daję życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z ręki mojej. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 27 - 30).

Patrzymy w stronę Kalwarii, na której stanął krzyż. Na tym krzyżu umarł Chrystus - i został złożony w grobie. Patrzymy w stronę krzyża, na którym dopełniła się tajemnica Boskiego "zapisu" i Boskiego "dziedzictwa". Bóg, który stworzył człowieka, po jego grzechu oddał tego człowieka: każdego i wszystkich w sposób szczególny swemu Synowi. Kiedy ten Syn wstąpił na krzyż, gdy na tym krzyżu składał swą ofiarę - przyjmował zarazem człowieka, którego zawierzył Mu Bóg: Stwórca i Ojciec. Przyjmował i ogarniał swą ofiarą i swoją miłością człowieka: każdego i wszystkich. W jedności Bóstwa - w jedności ze swym Ojcem - ten Syn, stawszy się sam człowiekiem, a teraz oto na krzyżu, stawszy się "naszą Paschą" (1 Kor 6, 7), przywracał Ojcu każdego i wszystkich nas jako Temu, który nas stworzył na swój obraz i podobieństwo, i który na obraz i podobieństwo tego właśnie Przedwiecznego Syna przeznaczył nas, abyśmy byli synami Bożego przybrania przez łaskę (Ef 1, 5).

O to przybranie przez łaskę, o to dziedzictwo życia Bożego, o ten zadatek życia wiecznego, Chrystus, "nasza Pascha", zmagał się w tajemnicy swej Męki, Ofiary i Śmierci aż do końca. Zmartwychwstanie stało się potwierdzeniem Jego zwycięstwa: zwycięstwa miłości Dobrego Pasterza, który mówi: "Idą one za Mną; i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt ich nie wyrwie z mojej i ręki".

5. Jesteśmy Jego własnością.

Kościół chce, abyśmy przez cały ten czas wielkanocny patrzyli w stronę Krzyża i Zmartwychwstania - i mierzyli nasze ludzkie życie miarą tej tajemnicy, jaka w tym Krzyżu i Zmartwychwstaniu się dokonała.

Chrystus jest Dobrym Pasterzem, ponieważ zna człowieka: każdego i wszystkich. Tym jedynym, paschalnym poznaniem Odkupienia. Zna nas, ponieważ nas odkupił. Zna nas, ponieważ "zapłacił za nas": jesteśmy kupieni zapłatą wielka. Zna nas poznaniem i wiedzą najbardziej "wewnętrzną" - tym poznaniem, jakim On-Syn zna Ojca i ogarnia Ojca: ogarnij w Ojcu nieskończoną Prawdę i Miłość. A przez uczestnictwo tej Prawdy i Miłości czyni nas na nowo w sobie synami Przedwiecznego swego Ojca, wyjednywa raz na zawsze zbawienie człowieka: każdego i wszystkich - tych, których nikt nie wyrwie z Jego ręki... bo któż może wyrwać? Kto może zniweczyć dzieło Boga samego, którego dokonał Syn w zjednoczeniu z Ojcem? Kto może zmienić fakt, że jesteśmy odkupieni? Fakt tak potężny i tak podstawowy jak samo stworzenie?

Przy całej chwiejności losu ludzkiego przy słabości ludzkiej woli i ludzkiego serca - Kościół każe nam dzisiaj patrzeć na potęgę, na nieodwracalną moc Odkupienia, żyjącą w sercu i w rękach i w stopach Dobrego Pasterza.

Tego, który nas zna...

Staliśmy się na nowo własnością Ojca za sprawą tej Miłości, która nie cofnę się przed hańbą krzyża, aby móc pewnie wszystkich ludzi: "nikt was wyrwie z mojej ręki" (J 10, 28).

Kościół głosi nam dzisiaj paschalną pewność Odkupienia. Pewność zbawienia. I każdy chrześcijanin wezwany jest do uczestnictwa w tej pewności: jestem prawdziwie kupiony zapłatą wielką! Jestem prawdziwie ogarniony Miłością, która jest potężniejsza niż śmierć - i potężniejsza niż grzech. Znam mego Odkupiciela. Znam Dobrego Pasterza mego losu i mego pielgrzymowania.

6. Z taką to pewnością wiary, pewnością Odkupienia objawionego w Zmartwychwstaniu Chrystusa, wyruszali Apostołowie - jak o tym świadczy choćby dzisiejsze pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich: Paweł i Barnaba na szlaku swej pierwszej wędrówki po Małej Azji. Zwracają się do wyznawców Starego Przymierza, a gdy nie zostają przyjęci skierowują się do pogan, zwracają się do nowych ludzi i nowych ludów.

Wśród takich doświadczeń i trudności zaczyna owocować Ewangelia. Zaczyna rosnąć Lud Boży Nowego Przymierza. Przez ileż to krajów, lądów i kontynentów przeszły te apostolskie szlaki aż po dzień dzisiejszy? Iluż ludzi odpowiedziało z radością na paschalne orędzie. Iluż ludzi przyjęło paschalną pewność odkupienia! Do iluż ludzi i ludów dotarł i wciąż dociera Dobry Pasterz?

U kresu tej olbrzymiej Misji zarysowuję się to, co widzi Apostoł Jan w swej Apokalipsie: "Ja, Jan... ujrzałem wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy... A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: ... To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i w krwi Baranka je wybielili" (Ap 7, 9 - 14).

Tak więc i my tu dzisiaj zgromadzeni wraz z Biskupem Rzymu, następcą Pietra w tej rzymskiej parafii na Zatybrzu, wyznajmy Chrystusowe Zmartwychwstanie, odnówmy paschalną pewność Odkupienia, odnówmy paschalną radość, która płynie stąd, że jesteśmy "Ludem Pana i owcami Jego pastwiska" (Ps 100 [99] 3). Że zawsze mamy Dobrego Pasterza! Trwajmy przy Nim! A Matce Jego, która jest Panią Zatybrza, śpiewajmy: Regina coeli, lćtare!

Źródło: L`Osservatore Romano - n. 4 (3)/ 1980

opr. kkk/kkk/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama