Pożyczamy, nie spłacamy [GN]

O polskich problemach ze spłacaniem długów

Zobowiązania najbardziej zadłużonego Polaka sięgają 74  mln zł. Problemy ze spłatą pożyczek ma już co dziesiąty dłużnik.

Według raportu InfoDług, który powstaje na podstawie informacji z Centralnej Ewidencji Dłużników InfoMonitora, Biura Informacji Kredytowej i rejestru dłużników Związków Banków Polskich, coraz więcej osób ma problemy ze spłatą zobowiązań, rosną też ich długi. Raport wziął pod lupę dłużników, którzy zalegają z zapłatą co najmniej 200 zł przez minimum dwa miesiące. Takich osób było w lutym prawie 1,3 mln. Tylko w ciągu ostatniego pół roku ich liczba zwiększyła się o prawie 90 tys. i nadal gwałtowanie rośnie. W sumie mają już blisko 8,6 mld zł niespłaconych kredytów, debetów na kartach kredytowych, ale też opłat za czynsz, telefon czy zaległych alimentów.

Czarna lista

Bankowcy mówią o nich: klienci podwyższonego ryzyka, czyli ci, którzy w przeszłości mieli epizody nieterminowych spłat kredytów lub innych zobowiązań. W przeciwieństwie do nich klienci wysokiego ryzyka to uporczywi dłużnicy, którzy „złych” długów mają sporo. Najczęściej biorą kredyty, wiedząc, że nie będą w stanie ich spłacić albo z góry zakładają, że pieniędzy nie zwrócą. Na liście dziesięciu najbardziej zadłużonych Polaków, zaraz po mieszkańcu Mazowsza z 74-milionowym długiem, jest dwóch innych mazowszan, którzy winni są 30 mln zł i 11 mln zł.

Jednak na tle całej Polski to mieszkańcy Śląska przodują w niespłacaniu należności. Ponad 224 tys. mieszkańców Śląska zalega z zapłatą 1,9 mld zł. Za nimi jest Mazowsze, gdzie 142 tys. osób ma problemy ze zwrotem 1,1 mld pożyczek. Najlepiej w tym rankingu wypadli mieszkańcy Podlasia — tam niesolidnych dłużników jest tylko 22 tys.

Rozrzutni mężczyźni

Według autorów raportu, dłużnikiem jest najczęściej mężczyzna, w wieku od 30 do 39 lat, mieszkaniec Śląska lub Mazowsza, a w przypadku tych dwóch województw — przeważnie mieszkaniec Katowic lub Warszawy. Statystycznie na głowę niesolidnych dłużników przypada 6636 zł długu. To o ponad 200 zł więcej niż w ubiegłym roku. Kwota zaległych płatności rośnie mniej więcej w tempie 500 mln zł co trzy miesiące. W stosunku do ubiegłorocznych 6,16  mld zł, w lutym tego roku wzrosła o 40  proc.

— To dużo, zważywszy, że w tym okresie nasza gospodarka nie odczuwała tak bardzo skutków światowego kryzysu. Jeśli liczba bezrobotnych będzie wzrastać, więcej osób będzie miało problemy ze spłatą swoich zobowiązań — komentuje Mariusz Hildebrand, prezes InfoMonitora — Biura Informacji Gospodarczej.

Mieszkaniowe nie są złe

Rząd planuje pomoc dla osób, które zaciągnęły wieloletnie kredyty mieszkaniowe, a teraz straciły pracę i nie mają ich z czego spłacać. Jednak, jak wynika z raportu InfoDług, ze spłatą tych kredytów radzimy sobie najlepiej. Terminowo nie spłaca ich tylko 0,9  proc. kredytobiorców.

— 70 proc. kredytów mieszkaniowych udzielanych było we frankach szwajcarskich — mówi Andrzej Topiński, główny ekonomista Biura Informacji Kredytowej SA. — Mimo drożejącego franka i wzrostu rat kredytu w tej walucie, jest on nadal bardziej atrakcyjny od kredytu w złotówkach i lepiej spłacany.

Z czym więc mamy największe problemy? Największe trudności sprawia nam spłata zobowiązań niewielkich, do 2 tys.  zł. Niemal połowa wszystkich dłużników to „detaliści”. Na złą sławę zapracowali niezapłaconym czynszem, rachunkiem za telefon, energię elektryczną, zaległą ratą za samochód w leasingu czy za kupiony na raty sprzęt AGD i meble. Prawie co 10 kredytobiorca, który zadłużył się, kupując towary, usługi lub papiery wartościowe, ma problem z terminową spłatą. Zmorą są także kredyty studenckie i niewielkie komercyjne, brane zazwyczaj, gdy „zabraknie pieniędzy do pierwszego”. Później tych pieniędzy brakuje też na płacenie rat.

Z roku na rok rośnie liczba wydawanych kart kredytowych. Jeszcze 10 lat temu ich posiadaczami było 90 tys. Polaków. W końcu ubiegłego roku — sto razy więcej, czyli 9 mln. Banki, a nawet sklepy wręczają nam je chętnie, bo są dla nich niezwykle dochodowym produktem. My chętnie robimy na ich konto zakupy, nie wyjmując gotówki z portfela. Od stycznia 2007 r. do listopada ubiegłego roku wartość zadłużenia na kartach wzrosła ponaddwukrotnie i wyniosła blisko 13 mld zł. Blisko 6 proc. tej kwoty to dług przeterminowany.

Nie płacą na dzieci

Statystyki zadłużonych rosną, bo przybywa informacji o nierzetelnych klientach. Od października ubiegłego roku gminy mogą przekazywać do biur informacji gospodarczej dane osób, które nie płacą alimentów przez co najmniej pół roku. Robi to już co trzecia gmina w Polsce, a z dostarczanych informacji wyłania się skala alimentacyjnego problemu. Dzieci, bo to ich najczęściej dotyczą zasądzane alimenty, nie dostały blisko 102 mln zł. Rekordzista, mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego, jest winien ponad 180 tys. zł zaległych alimentów.

Klient pod lupą

Nierzetelny dłużnik może mieć problemy z wzięciem nowego kredytu, zdobyciem karty kredytowej czy zakupem telewizora na raty, ale też z wynajęciem mieszkania czy kupnem telefonu komórkowego. Jesienią ubiegłego roku banki zakręciły kurek z kredytami — zwłaszcza z dużymi i długoterminowymi — i teraz dokładnie prześwietlają potencjalnych kredytobiorców.

— Od początku roku udostępniliśmy ponad 700 tys. raportów o przedsiębiorcach i konsumentach, na podstawie których banki oraz firmy świadczące usługi masowe weryfikują nowych klientów i kontrahentów. To pozwala im zmniejszyć ryzyko współpracy z nierzetelnymi partnerami — podkreśla Mariusz Hildebrand.

Każdy może sprawdzić, czy spóźniając się z zapłatą raty kredytu, nie trafił na listę dłużników. Informacji można szukać w Biurze Informacji Kredytowej (stosowny wniosek można pobrać ze strony www.bik.pl, a potem przesłać go listem poleconym do Biura Obsługi Klienta BIK) oraz w InfoMonitorze. Biuro prowadzi ewidencję wszystkich udzielanych kredytów — niezależnie od tego, czy spłacane są regularnie, czy też występują jakieś zaległości. Jeśli więc jesteśmy na bieżąco z płatnościami, nasza historia kredytowa nie będzie budziła zastrzeżeń przyszłych kredytodawców. Kiedy zdarzyły się nam gorsze okresy spłat, informacja o tym będzie przechowywana w Biurze i udostępniana instytucjom bankowym przez pięć lat. Z kolei InfoMonitor zbiera informacje nie tylko o spłatach kredytów, ale też pozabankowych należności: czynszu, opłaty ze telefon czy gaz.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama