Hamburg czeka na młodych

Rozmowa z bratem Markiem z Taize przed Europejskim Spotkaniem Młodych w Hamburgu (2003/4)

Dlaczego Hamburg?

- A dlaczego nie... Hamburg ze swym ogromnym portem i licznymi mostami symbolizuje otwarcie na świat, ale jest tam też wiele ludzkiej biedy i cierpienia. Pewnie i temu miastu przyda się świadectwo wiary ludzi młodych. Poza tym leży w centrum Europy, a więc wszystkim będzie "po drodze". Na naszą decyzję miało również wpływ bardzo serdeczne zaproszenie, skierowane do nas wspólnie przez ewangelickich i katolickich biskupów oraz władze miasta.

Będzie to, o ile się nie mylę, już czwarte spotkanie zorganizowane w Niemczech...

- Rzeczywiście, w Niemczech spotkamy się już po raz czwarty. Pierwsze z tych spotkań odbyło się w 1984 roku w Kolonii, drugie w 1993 roku Monachium, a trzecie w 1996 roku w Stuttgarcie. Teraz przyszedł czas na Hamburg.

Jak Hamburczycy zareagowali na wieść o tym, iż będą gościć w swoim mieście kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi z różnych zakątków Europy?

- Z tego, co wiem, bardzo pozytywnie i z radością. Tuż po ukazaniu się pierwszych komunikatów biskup luterański Hamburga powiedział: "Jeśli młodzież z całego świata zgromadzi się u nas pod znakiem Jezusa Chrystusa, będzie to ogromnym bodźcem do poszerzenia zrozumienia między narodami i między młodymi ludźmi. Hamburg obdarzy ich szczodrą gościnnością i przygotuje dla spotkania przestrzeń pełną pokoju. Z wielkim entuzjazmem przygotujemy się do tego wydarzenia". Wiem, że entuzjazm ten podziela wiele osób. Świadczy o tym choćby fakt, iż gotowość przyjęcia i ugoszczenia uczestników spotkania zgłosiło około trzysta wspólnot parafialnych. W organizację włączyły się także z wielkim zaangażowaniem władze miasta.

Czy fakt, iż spotkanie odbędzie się w mieście zdominowanym przez protestantów, wpłynie w jakiś sposób na jego formę?

- Nie, choć z pewnością nada jej specyficzny charakter. W Hamburgu przeważają parafie luterańskie. Jednak tam, gdzie są także parafie katolickie, chrześcijanie różnych wyznań w wielu sprawach ze sobą współpracują i spotykają się na wspólną modlitwę. Inność nie będzie się więc z pewnością kojarzyła z obcością, bo gościnność wszędzie będzie taka sama. Warto wspomnieć, że w Hamburgu mieszka około 20 tysięcy Polaków, którzy żywo uczestniczą w życiu miejscowego Kościoła. Polska Misja Katolicka, jako największa w mieście, została poproszona przez katolickiego biskupa o koordynowanie przygotowań we wszystkich misjach katolickich, których jest tam kilka.

Wiem, że w tym roku spotkanie rozpocznie się nie dwudziestego ósmego, a dwudziestego dziewiątego grudnia...

- Tak. Dwudziesty ósmy grudnia wypada w tym roku w niedzielę i dlatego, nie chcąc burzyć świątecznego porządku dnia przyjmujących nas parafii, przesunęliśmy datę przyjazdu o jeden dzień. Spotkanie rozpocznie się zatem w poniedziałek dwudziestego dziewiątego grudnia i potrwa tradycyjnie pięć dni, czyli do piątku drugiego stycznia. Podobnie jak w latach ubiegłych, tak i w tym roku uczestnicy po przyjeździe zostaną powitani w centrum miasta i stąd rozesłani do miejsc zakwaterowania, a wieczorem wrócą do centrum, by wziąć udział w pierwszej wspólnej modlitwie. Modlitwy te, na których spotykać się będziemy trzy razy dziennie, stanowić będą centralne punkty każdego dnia. Prócz nich odbywać się będą także spotkania w parafiach, podczas których młodzież będzie miała okazję poznać życie tych wspólnot, podzielić się z innymi własnymi doświadczeniami wiary oraz zastanowić, jak swoje spostrzeżenia i przemyślenia wykorzystać po powrocie do domu. Przez dwa dni po południu odbywać się będą najróżniejsze spotkania tematyczne, a jedno popołudnie przeznaczone zostanie na spotkania w grupach narodowych i regionalnych. W parafiach odbędzie się również modlitewne czuwanie w intencji pokoju oraz powitanie Nowego Roku, które nazywamy Świętem Narodów. Warto dodać, że wspólne modlitwy i spotkania w parafiach są bardzo ważne, zwłaszcza dla mieszkających tam ludzi. Pamiętam, że w Monachium i Stuttgarcie wiele osób ze łzami w oczach mówiło, że ich kościoły nie były tak szczelnie wypełnione od czasów wojny.

Ilu uczestników się spodziewacie?

- Sądzimy, że w spotkaniu weźmie udział około sześćdziesięciu, siedemdziesięciu tysięcy młodych ludzi z całego kontynentu. Będą także przedstawiciele z innych stron świata.

Domyślam się, że Polacy stanowić będą, podobnie jak w latach ubiegłych, jedną z najliczniejszych grup narodowościowych?

- Wszystko na to wskazuje. Z wstępnych danych wynika, iż na tegoroczne spotkanie do Hamburga wybiera się dwadzieścia tysięcy młodych Polaków, co każe nam przypuszczać, iż rzeczywiście stanowić oni będą jedną z najliczniejszych grup narodowościowych. Jest tak zresztą, jak pani słusznie zauważyła, od wielu lat. Pierwsze grupy Polaków zaczęły przyjeżdżać do Taizé na początku lat osiemdziesiątych. Była to jakby odpowiedź na wcześniejsze wizyty i spotkania, które bracia ze Wspólnoty na pół oficjalnie organizowali w naszym kraju, i w których jako student uczestniczyłem. Później, gdy "runęły mury" i wyjazd za granicę nie stanowił problemu, coraz liczniejsze grupy Polaków przybywały do Taizé i na spotkania młodych. Jest tak do dziś i bardzo nas to w Taizé cieszy.

Co, zdaniem Brata, przyciąga młodych ludzi do Taizé? Na czym polega fenomem organizowanych przez Wspólnotę spotkań?

- Na to pytanie najlepiej chyba odpowiedzieliby oni sami. Ja mogę jedynie podzielić się kilkoma własnymi refleksjami i spostrzeżeniami. Otóż młodzi ludzie szukają autentyczności i prawdziwości przeżycia religijnego. Szukają bliższej, jakby bardziej osobistej formy modlitwy. Nie są w stanie zaakceptować formalizmu. Są bardzo surowi w swych ocenach. Chcą przykładów, dowodów i świadectw. Chcą widzieć, iż ten, który głosi im pewne prawdy, według tych prawd żyje. Myślę, że podczas tych spotkań to dostrzegają. Zdecydowana większość mówi, iż najważniejszym ich momentem są wspólne modlitwy, że istotny jest ich medytacyjny i prosty charakter oraz cisza, która wówczas panuje. Przyznają to nawet ci, których początkowo przeraża myśl o spędzeniu tylu godzin w kościele, którzy myślą: "jak ja to wytrzymam, co będę robił". Sądzę również, że młodych ludzi przyciąga także różnorodność tych spotkań. To, że mogą się spotkać i poznać ludzi mówiących innym językiem, wyznających inną religię i żyjących w innej kulturze. Wspólne odkrywanie tego, że mimo różnic, mogą stanowić jedność, daje im poczucie bezpieczeństwa i budzi radość. Do tej radości, której tak nam potrzeba w codzienności, ma zresztą prowadzić każde nasze spotkanie.

Czy wybierający się na spotkanie do Hamburga młodzi ludzie winni się w jakiś szczególny sposób do niego przygotować?

- Powinni przede wszystkim być świadomi tego, że udział w Europejskim Spotkaniu Młodych to nie tylko okazja do poznania nowego kraju i nawiązania nowych znajomości, ale przede wszystkim misja, jaką dla każdego chrześcijanina ma być dawanie świadectwa o wierze. Od połowy października w ponad dwustu punktach na terenie całej Polski prowadzone są spotkania formacyjne, które mają ich do tego przygotować. Każdemu towarzyszy wspólna modlitwa i śpiew. Każde ma ich skłonić do szukania odpowiedzi na ważne dla chrześcijan pytania oraz zachęcić do refleksji nad myślą przewodnią tegorocznych przygotowań w Polsce, którą są słowa świętego Jana: "Jesteśmy dziećmi Bożymi". Ponadto zachęcamy zawsze do zastanowienia się nad tym, co mogą w swych rodzinnych wioskach, miastach i parafiach zrobić dla innych. Ufamy, że przygotowując się i uczestnicząc w tym kolejnym etapie pielgrzymki zaufania przez ziemię, jakim będzie spotkanie młodych w Hamburgu, staną się znakiem nadziei i zachęcą innych swoich rówieśników, by także odważyli się zaufać Chrystusowi.

Dziękuję za rozmowę

Tekst i zdjęcie: BERNADETA GOZDOWSKA


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama