Co oznacza, że Maryja jest Królową Polski?
Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo,
Ty za nami przemów słowo, Maryjo...
Jakże często śpiewamy podobne pieśni, nie zastanawiając się nawet, co oznacza sam tytuł „Królowa Polski”, ile zawiera odcieni i od jak dawna przypisywany jest Matce Bożej. I choć wiadomo, że w naszą narodową egzystencję Maryja weszła najpierw jako Theotokos (Bogurodzica), a więc bez królewskich insygniów, to Jej władza nad umysłami i sercami Polaków od początku była bezsporna.
Nieprzypadkowo najstarszy zabytek polskiej poezji — Bogurodzica — stał się hymnem polskiego rycerstwa. Historyk jednym tchem wyliczy wczesne świadectwa narastającego kultu Matki Bożej: katedry pod Jej wezwaniem w Poznaniu i Gnieźnie; kościół Mariacki w Krakowie; kolejne katedry: w Płocku, Włocławku, we Lwowie; opactwa i kolegiaty w Łęczycy, Opatowie, Sandomierzu, Kaliszu...
Prof. Stefan Sawicki w artykule Matka Boska w poezji średniowiecza i renesansu przypomina, że szczególną czcią dla Maryi odznaczali się pierwsi polscy święci, na przykład św. Jacek Odrowąż, a także wielu dawnych władców. O księciu Bolesławie Krzywoustym opowiada Gall Anonim, że podczas wyprawy na Kołobrzeg „zarządził odprawianie nabożeństwa do Maryi Świętej, co następnie z pobożności przyjął za stały zwyczaj”.
Stopniowo kult ten ze „sfer rządzących” zstępuje do niższych warstw społecznych. Jerzy Zawieyski w znakomitej, choć niestety trochę już zapomnianej, książce pt. Ave Maria pisze: „Lud polski, pracujący na roli, przydaje Matce Bożej nazwy związane ze zmianami pór roku i łączy w ten sposób swoje życie z Jej opiekuńczym działaniem. Mówi się wtedy o Matce Boskiej Śnieżnej, Kwietnej, Zielnej, Żniwnej, Siewnej. Te piękne nazwy, odmierzające czas, wyrastają z kultu, który przenika całość ludzkiego bytowania”.
Królowanie Maryi przejawia się zarówno w słowie, w poezji, jak i w obrazach lub rzeźbach. Jej liczne wizerunki stają się nie tylko odbiciem przebywającej gdzieś w zaświatach, abstrakcyjnie pojmowanej postaci, ale nabierają realnych, ziemskich cech. Nie czci się już jakiejś ogólnej Matki Bożej, lecz Matkę Bożą z Jasnej Góry, z Gidel, z Kodnia, z Lubaczowa, Ludźmierza... Pisząc o tej wielości, kard. Stefan Wyszyński podkreślał wyraźnie: „Właściwie jest jedna Matka rodzaju ludzkiego, która tylko mieszka w różnych miejscach. Jest jedna Matka, ale ma rozmaite dzieci — ma niemowlęta i przedszkolaki, wieśniaków i robotników, udyplomowanych i niewiedzących, ma też i tych wszystko wiedzących i wszystko rozumiejących, którym się niekiedy wydaje, że mają prawo do osądzania wszystkiego”.
Matka Boża już od zarania naszej państwowości sprawuje „rządy” nad całym narodem, jednak pojęcie: „Maryja — Królowa Polski” dość długo ewoluuje, nim osiągnie dojrzały wyraz.
W okresie późnego średniowiecza szerzy się coraz bardziej kult o charakterze militarnym. Pierwszy kościół w Polsce pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej wzniesiony zostaje w Lublinie w roku 1426, za panowania Władysława Jagiełły, jako wotum za zwycięstwo pod Grunwaldem. W XVI stuleciu poeci polsko-łacińscy próbują przypisywać Maryi rolę obrończyni narodu przed najazdem tureckim, ale szczególnym symbolem Jej królowania stanie się dopiero sanktuarium na Jasnej Górze.
Tutaj przed Cudownym Obrazem padają na kolana nawet najmożniejsi i najpotężniejsi. Ofiarowują swoje wota, trofea, insygnia władzy. Od czasu, gdy w roku 1514 król Zygmunt Stary po zwycięstwie nad księciem moskiewskim Wasylem III składa u stóp Maryi Częstochowskiej zdobyczne chorągwie, Jasna Góra staje się drugim, obok Wawelskiej Katedry, miejscem trofealnym w Polsce. Wśród przechowywanych w klasztorze narodowych pamiątek znajdziemy wiele darów królewskich, m. in. berło Zygmunta Augusta, różaniec Stefana Batorego, tzw. pacierze królowej Bony, a także złoconą gotycką monstrancję, ofiarowaną w 1542 roku przez Zygmunta Starego. To właśnie ta monstrancja używana była w czasie oblężenia Jasnej Góry w roku 1655 przez wojska szwedzkie; w niej umieszczono Najświętszy Sakrament i obnoszono w procesji po murach okalających klasztor. I to wtedy liczącej 3000 żołnierzy doskonale wyszkolonej armii generała Müllera ksiądz Augustyn Kordecki skutecznie przeciwstawił walczącą przez 40 dni garstkę obrońców, złożonych ze 170 żołnierzy, 20 szlachciców i 70 zakonników. Czy czegoś takiego można było nie uznać za cud? I czy złożenie 1 kwietnia 1656 roku uroczystych ślubów narodu przez Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej oraz obranie Matki Bożej za Królową Polski nie było po prostu logiczną konsekwencją tamtych wydarzeń?
Rodzi się jednak pytanie najważniejsze: czy przez następne stulecia byliśmy tym ślubom wierni? I co zrobiliśmy z nimi po ich odnowieniu w roku 1956? W cytowanej już książce Ave Maria Zawieyski stwierdza nie bez goryczy: „Dzieje narodu polskiego mają też swoje okresy klęsk i upadku, gdy rządzący odchodzili od nakazu Bożej sprawiedliwości. Pycha i egoizm, chciwość, ucisk ludu przez możnych doprowadziły Polskę do utraty niepodległego bytu”.
Trzeba jednak pamiętać, że również w trudnych czy wręcz tragicznych okresach dziejowych Maryja nie zaprzestaje swego królowania nad nami. Bardzo trafnie wyraził to poeta Bogdan Ostromęcki:
Królowo skazanych i bezdomnych, Królowo narodu skrwawionego słyszymy szelest Twoich stóp — Królowo narodu wstającego ta pieśń się zrywa nie dla słów, kiedy się zrywa — płacz ogromny. (Królowa wygnańców)
Na przestrzeni wieków swemu uwielbieniu dla Maryi dawali wyraz zarówno zwykli ludzie, jak i najwięksi nasi twórcy: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński, Norwid, Wyspiański, Kasprowicz. Dlatego ci, którzy zżymają się na fakt, iż Maryja czczona jest jako Królowa Polski i dopatrują się w tym przejawów szowinizmu, powinni wsłuchać się uważniej w słowa Modlitwy dziękczynnej Jana Pawła II, wypowiedziane w maju 1979 roku na Jasnej Górze: „Dzięki Ci składamy za to, że mamy Królowę, która jest Matką, że mamy Matkę, która jest Królową. (...) Dzięki Ci składamy za Jej męstwo, wówczas gdy brakowało męstwa najmężniejszym. Ona była Niewiastą Mężną i była źródłem męstwa w najcięższych chwilach naszych dziejów. Dlatego też Matka jest naszą Królową, Królową naszych dusz”.
opr. mg/mg