Każda wspólnota kościelna powinna mieć charakter misyjny, mówi ordynariusz kaliski, bp Damian Bryl. Stąd wzięła się inicjatywa wsparcia młodych matek z Republiki Środkowej Afryki
Mieszkańcy diecezji kaliskiej pomagają w zakupie maszyn do szycia dla młodych matek z Republiki Środkowej Afryki. W szkole zawodowej Londo, mo luti dziewczęta uczą się być krawcowymi, fryzjerkami i kucharkami. Wyuczony fach pozwoli młodym kobietom zapracować na utrzymanie swojej rodziny i stanie się szansą na lepsze życie.
Diecezja kaliska weźmie udział w akcji sponsoringu pakietów edukacyjnych dla młodych mam w Republice Środkowoafrykańskiej w diecezji Bouar. Akcja ma na celu sfinansowanie rocznej edukacji dla jednej osoby (koszt 40 euro) lub wyprawki zawodowej (np. zakupu niezbędnych narzędzi do pracy), która umożliwi usamodzielnienie się absolwentki (koszt 150 euro).
Z inicjatywą wsparcia młodych kobiet w Republice Środkowoafrykańskiej wyszedł biskup kaliski Damian Bryl. - Każda wspólnota kościelna powinna mieć charakter misyjny, dlatego bardzo chcemy, żeby także w naszej diecezji panował dobry duch misyjny. Ten duch misyjny to jest z jednej strony pragnienie niesienia Chrystusa innym, ale też wspieranie tych, którzy już taką działalność podejmują oraz wspieranie miejsc, gdzie Ewangelia dopiero kiełkuje. Bardzo nam zależy na tym, żeby nasza diecezja miała konkretne patronackie miejsca, które będziemy wspierać. Jednym z tych miejsc jest właśnie Republika Środkowej Afryki — diecezja Bouar. Chcemy wspierać tę diecezję w sposób stały — mówi bp Damian Bryl, który wyjaśnia, że poprzez Stowarzyszenie Pomocy Kościołowi w Potrzebie diecezja nawiązała kontakt z tamtejszym biskupem — ks. biskupem Mirosławem Gucwą, który zaproponował wsparcie ośrodka dla młodych kobiet.
- Chcemy wspierać młode dziewczyny, które często mają już swoje dziecko, żeby mogły zdobyć fach krawiecki. Ideą ośrodka, który chcemy wspierać jest to, aby po czasie nauki te młode kobiety otrzymały maszynę do szycia i mogły zarabiać na swoje utrzymanie. Taki pakiet kosztuje 150 euro. Chcielibyśmy właśnie w taki sposób wspierać to miejsce fundując maszynę do szycia — tłumaczy Pasterz naszej diecezji.
Diecezja Bouar powstała w lutym 1978 roku. Jej pierwszym biskupem był o. Armando Gianni, kapucyn z Genui, po którym w 2018 roku diecezję przejął bp Mirosław Gucwa pochodzący z Polski. Obszar tej diecezji przekracza 40.000 km² i zamieszkuje go ponad 500 tys. ludzi. Katolicy stanowią 1/5 ludności, tyle samo jest protestantów i ponad 10 procent muzułmanów. W 12 parafiach i w domach formacyjnych pracuje 56 kapłanów. W najbliższych miesiącach planowane jest utworzenie nowej parafii w Cantonnier.
Do każdej parafii należy kilkanaście albo kilkadziesiąt wiosek, gdzie są wspólnoty chrześcijańskie. W każdej z nich istnieją przedszkola i szkoły katolickie. W całej diecezji katechiści czuwają nad rozwojem życia chrześcijańskiego przewodnicząc niedzielnej modlitwie pod nieobecność księdza, gromadząc ludzi na porannej modlitwie każdego dnia, zapewniając katechizację dzieci, młodzieży i dorosłych, którzy przygotowują się do chrztu św. czy innych sakramentów. Oni też czuwają nad działalnością grup apostolskich i charytatywnych. Dzieło ewangelizacji obejmuje także troskę o zdrowie i ubogich. W dziesięciu parafiach istnieje siedem ośrodków zdrowia i trzy szpitale. Zaś w każdej parafii są domy dla ubogich i bezdomnych.
Bp Mirosław Gucwa w liście do bpa Damiana Bryla opisuje trudną sytuację polityczną Republiki Środkowej Afryki trwającą od 1960 roku i wiążącą się z ciągłymi zamachami. „Obecnie istnieje 14 grup zbrojnych. W lutym 2019 roku rząd i szefowie tych grup podpisali porozumienie, które jednak pozostaje martwą literą. W grudniu ub. roku przed wyborami wspomniane grupy stworzyły nową tzw. koalicję patriotów dla zmiany (gospodarczej i politycznej): Coalition des Patriotes pour le Changement (CPC) domagając się dymisji prezydenta, powołania rządu tymczasowego i powierzenia rebeliantom sprawy bezpieczeństwa kraju. Przez dwa miesiące panował chaos. W Bouar, kiedy pojawili się rebelianci (CPC) i doszło do starcia z wojskiem miasto zamarło, ponad 17 tys. ludzi chroniło się w parafiach, w domach formacyjnych i we wspólnotach zakonnych. Rebelianci wycofali się z miasta zajmując przyczółki w pobliskich wioskach i blokując niektóre drogi dopiero po przekazaniu posiłków z Bangui oraz przybyciu żołnierzy z Rosji i Rwandy. Od paru tygodni życie w mieście wraca do normy” — pisze bp Mirosław.
Sytuacja socjo-polityczna stanowi kontekst powstania i działalności ośrodka szkoleniowego dla dziewcząt Londo, mo luti. W sytuacjach konfliktowych dzieci, dziewczęta i kobiety są najczęstszymi ofiarami przemocy i nadużyć, które powodują śmierć, rany i biedę. Potrzebują czasu, aby się pozbierać, zagoić rany i wziąć z pomocą innych życie w swoje ręce.
Biorąc pod uwagę sytuację dziewcząt, które nie mają szansy powrotu do szkoły ze względu na wiek albo sytuację rodzinną zorganizowano ośrodek Londo, mo luti („Wstań i stój”), gdzie dziewczęta mogą nauczyć się pisać i czytać albo pogłębić znajomość języka francuskiego czy matematyki. Odpowiednie kursy z higieny, ekonomii i życia rodzinnego nie wyłączając aspektu religijnego i moralnego (kurs biblijny, wychowanie do przyjaźni i czystości małżeńskiej) mają pomóc dziewczętom w organizowaniu życia w rodzinie. Najwięcej jednak czasu poświęcają one na naukę konkretnego zawodu. „Dotychczas skupiliśmy się na krawiectwie. Poszerzymy jednak zakres przygotowania zawodowego o gastronomię i fryzjerstwo. Po trzech latach szkolenia dziewczęta, które zdają egzaminy z przedmiotów szkolnych i zawodowych (teoretyczne i praktyczne) otrzymują maszynę do szycia z wyposażeniem, by zaczęły na siebie zarabiać” — zaznacza w liście Biskup z diecezji Bouar.
Wśród dziewcząt jest wiele młodych matek. Przyczyniła się do tego formacja i uwrażliwianie na troskę o życie. W latach poprzednich wiele dziewcząt decydowało się na aborcję, ze względu na sytuację finansową, brak akceptacji ze strony rodziny, czy chęć kontynuowania nauki. Z myślą o młodych mężatkach i matkach oraz ich dzieciach przy ośrodku Londo, mo luti powstał żłobek. Młode matki przychodzą więc do ośrodka z dziećmi, powierzają je opiekunce, a same kontynuują naukę i przygotowanie zawodowe. Obecnie z ośrodka korzysta 76 dziewcząt, zaś w żłobku jest 15 dzieci. Na końcu roku po zdaniu egzaminów 29 dziewcząt opuści centrum z szansą na lepsze życie.
W trosce o stworzenie młodym kobietom dobrych perspektyw zawodowych bp Mirosław Gucwa wyposaża absolwentki szkoły w tzw. pakiety edukacyjne. Krawcowe otrzymują maszyny do szycia i materiały, a kucharki i fryzjerki podstawowe narzędzia do wykonywania zawodu.
Dzięki ludziom o otwartych sercach życie rodzin w Republice Środkowej Afryki polepsza się. Nasza diecezja także włączyła się w akcję pomocową. Ks. Piotr Przybył, diecezjalny referent ds. misji poprosił proboszczów wszystkich parafii w diecezji kaliskiej o przyłączenie się do tej akcji. — Cieszymy się, że księża proboszczowie organizują zbiórki do puszek przed kościołem, aby cała wspólnota parafialna mogła włączyć się w pomoc. Zachęcamy także do zaktywizowania Kół i Ognisk Misyjnych działających w parafiach i szkołach lub innych grup duszpasterskich — mówi ks. Przybył.
Koszt pakietów to 40 euro i 150 euro, ale zbiórka jest prowadzona w złotówkach, więc pakiety wynoszą odpowiednio 180 zł i 675 zł lub więcej. Pieniądze można przesyłać do końca lipca na nr rachunku na Fundusz Misyjny 90 1020 2212 0000 5702 0437 5291 z dopiskiem: „diecezja Bouar”.
opr. mg/mg