"Duchowa pielgrzymka do Ziemi Świętej" - fragmenty
Henryk Pietras SJ DUCHOWA PIELGRZYMKA
DO ZIEMI ŚWIĘTEJ |
|
źródło: Wydawnictwo WAM
Zachariasz stracił głos, gdy spotkał anioła, a ten zapowiedział mu, że urodzi mu się syn. Tak niespodziewana była ta wiadomość, tak powiedzmy nie w porę, bo przecież i on i jego żona Elżbieta byli już podobno dość starzy, że miał poważne podstawy, by wątpić. I rozminął się z Bożym Słowem. Ewangelia, która jest Słowem Bożym, podaje, że stał się niemy: nie miał nic mądrego do powiedzenia, gdyż to mądre, z którym zwrócił się do niego anioł, odrzucił jako nieprawdopodobne.
źródło: Wydawnictwo WAM
Odzyskał głos, gdy się wypełniło wszystko, co zapowiedział anioł, gdy już nie dało się wątpić. Nie tylko odzyskał głos, ale i na tyle zmądrzał, że zaczął wychwalać Boga. A jak zaczął wychwalać Boga, zrobił w sobie miejsce na Ducha Świętego, z którego natchnienia zrozumiał sens wydarzeń, których stał się bohaterem, i możemy o tym przeczytać w hymnie zaczynającym się od słów Błogosławiony Pan, Bóg Izraela.
źródło: Wydawnictwo WAM
Interesująca jest reakcją świadków tego wydarzenia. Możemy śmiało przypuścić, że byli to ludzie życzliwie nastawieni do Elżbiety i Zachariasza, chcący uczestniczyć w ich radości, bo przecież zeszli się świętować z nimi. Ci w większości życzliwi ludzie bardzo się przestraszyli. Ciekawe: cieszyli się, gdy Zachariasz był niemy, gdy zaś odzyskał głos, zamiast cieszyć się jeszcze bardziej, dali się ogarnąć strachowi. Gdyby posłuchali, co mówi, gdyby potrudzili się troszkę, by przyjąć do wiadomości nie mówię, że zrozumieć, bo to już może byłoby za wiele ani nie mieliby powodu, by się bać, ani nie musieliby sobie później łamać głowy nad tym, co z tego dziecka wyrośnie, bo to właśnie Zachariasz im powiedział.
Być może była tam też jakaś zawistna dusza, której trudno jest się cieszyć z cudzego szczęścia, ale gdy Zachariasz był niemy, to szczęście z urodzenia dziecka sąsiadowało z nieszczęściem ojca, a takie coś to i zawistny zniesie. Teraz jednak sytuacja się zmieniła i dla zawistnych stała się nieznośna.
Nie wszyscy jednak byli zawistni, wystarczy, że byli tak bardzo przyzwyczajeni do swoich racji i do swojej religijności, tak bardzo dla nich Bóg był przewidywalny, że to, co się stało, przeraziło ich.
No bo jak to teraz będzie z Bogiem tak nieprzewidywalnym?
Pielgrzymowanie po Ziemi Świętej to jakby szukanie odcisków stóp Pańskich. Znajdzie się je, jeśli szukać się będzie tam, gdzie są, a niekoniecznie tam, gdzie łatwo dotrzeć.
opr. ab/ab