Czy istotnie w czasie kolonii letnich należy zadbać o antykoncepcję zamiast o wychowanie dzieci i młodzieży?
W "Życiu Warszawy" (2.06.2007), Wanda Nowicka - szefowa „Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny” — domaga się tego, by w czasie letnich kolonii i obozów wychowawcy lub lekarze mieli do dyspozycji antykoncepcję postkoitalną. W odpowiedzi Ministerstwo Edukacji słusznie stwierdza, że postulaty „Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny” są rzeczywiście kryminalne. Zakładają bowiem, że wychowawcy nie będą chronić młodzieży przed szkodliwymi zachowaniami w sferze seksualnej, lecz że będą do takich zachowań dopuszczać, a ograniczą się jedynie do zmniejszania dramatycznych skutków tychże zachowań. Gdyby kierować się cynicznymi postulatami Wandy Nowickiej, to trzeba byłoby na koloniach zatrudniać także lekarzy, którzy przeprowadzaliby detoksykację u nastolatków, którzy sięgną po alkohol czy narkotyk. Wiemy przecież, że (niestety) dla części tych nastolatków, którzy są niedojrzali i nieszczęśliwi, wakacje to czas inicjacji alkoholowej czy narkotykowej. Trzeba byłoby także postulować utworzenie przy każdej kolonii posterunku policji, bo wakacje — stosując logikę p. Nowickiej — „sprzyjają” kradzieżom i przemocy wśród nastolatków.
Pani W. Nowicka udaje, że nie wie, iż regulamin wszystkich obozów i kolonii letnich zabrania picia alkoholu, sięgania po narkotyk i współżycia seksualnego. Jeśli do takich sytuacji by doszło, to wychowawcy będą pociągnięci do odpowiedzialności karnej i cywilnej za drastyczne zaniedbanie swych obowiązków, do czego Wanda Nowicka usilnie tychże wychowawców zdaje się zachęcać.
Po raz kolejny „Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny” ( w rzeczywistości Federacja na Rzecz Urzeczowienia Kobiet i Planowania Aborcji) okazuje się dealerem antykoncepcji, a pani W. Nowicka po raz kolejny promuje chore myślenie, według którego można oderwać określone zachowanie od jego naturalnych konsekwencji. Współżycie przed- czy pozamałżeńskie może prowadzić nie tylko do niechcianej ciąży czy do zakażeń chorobami wenerycznymi, przed którymi żadna prezerwatywa nie chroni w stu procentach. Takie współżycie prowadzi nieuchronnie i zawsze do bolesnych skutków psychicznych, moralnych i społecznych, przed którymi antykoncepcja czy prezerwatywa nie chroni nawet w jednym procencie. Nic — poza mądrością i odpowiedzialnością — nie może uchronić młodzież przed wykorzystaniem seksualnym, przed przestępstwami seksualnymi, przed poczuciem winy, przed grzechem, przed popadaniem w uzależnienia czy przed zerwanymi więziami z Bogiem, z samym sobą i z rodzicami.
Na koloniach i obozach zadaniem wychowawców jest wychowywanie a nie demoralizowanie wychowanków. Podstawą wychowania jest realizm i prawda. W tym przypadku podstawą wychowania jest dawanie solidnej wiedzy o tym, że w żadnej dziedzinie życia nie da się oderwać zachowania od jego naturalnych konsekwencji. Jedynym stuprocentowo skutecznym sposobem, by chronić się przed niechcianą ciążą, chorobami wenerycznymi oraz psychospołecznymi i moralnymi skutkami ryzykownych zachowań seksualnych jest wstrzemięźliwość przedmałżeńska i wzajemna wierność małżeńska. Wanda Nowicka oraz „Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny” robią wszystko, aby polska młodzież tej wiedzy nie miała. To przejaw wyjątkowego cynizmu ze strony dorosłych, a także kolejny dowód udziału tej organizacji w koalicji na rzecz demoralizacji młodzieży. Marzy mi się pierwszy rodzic czy nastolatek, który pozwie za to Wandę Nowicką do sądu. Demoralizatorzy nie reagują bowiem na żadne inne argumenty.
opr. mg/mg