Fragmenty książki "Zawód: tata" będącej kompendium najważniejszych elementów relacji między ojcem a dzieckiem (wstęp)
Krzysztof Pilch Zawód: TATA |
|
Poprzednio pisałem o mówieniu, ale jak głosi przysłowie „mowa jest srebrem, a milczenie złotem”, teraz więc czas na pochodną milczenia, czyli słuchanie. Jest ono podstawą podjęcia dialogu, komunikacji, ale również poznawania drugiego człowieka. Dlatego tak istotne jest, byś słuchał, co mają do powiedzenia Twoje pociechy i by one wiedziały, że zawsze mogą przyjść i porozmawiać z Tobą.
Jedną z rzeczy, która może Ci w tym przeszkodzić, jest patrzenie na to, co mają do powiedzenia tylko i wyłącznie z pozycji dorosłego. To sprawia, że może Ci się niejednokrotnie wydawać, iż sprawy i problemy dzieci są błahe w porównaniu z problemami, z jakimi ty musisz się zmagać. Innymi słowy, czasem może pojawić się myśl: „ja mam teraz ważniejsze sprawy niż zajmowanie się błahostkami”. Problem polega na tym, że skoro syn czy córka mówią coś do Ciebie albo proszą o chwilę rozmowy, to znaczy, że dla nich dana sytuacja, zdarzenie, relacja jest bardzo ważna. I jeśli zbagatelizujesz to, wówczas dziecko pomyśli, że po pierwsze — nie interesuje Cię jego życie, po drugie — lekceważysz je, po trzecie — jest dla Ciebie wiele ważniejszych spraw i po czwarte — oczekujesz, że ze wszystkim samo sobie poradzi. Wystarczy odrobina wyobraźni, by wiedzieć, czym to może zaowocować. Pomyśl, czy dziecko przyjdzie i poprosi o pomoc kogoś, o kim ma takie zdanie jak powyżej? A przecież młody człowiek doświadcza również poważnych sytuacji, które mają duży wpływ na jego życie i zdrowie. Dlatego jeśli chcesz mieć pewność, że o takich problemach dowiesz się od swej pociechy w momencie, gdy się one pojawią, powinieneś zawsze być gotowy na wysłuchanie jej. Inaczej o pewnych sprawach usłyszysz już po fakcie, gdy w żaden sposób nie będziesz mógł dziecku pomóc.
No dobrze, ale przecież zdarzają się sytuacje, kiedy rzeczywiście w danym momencie nie masz możliwości porozmawiania z dzieckiem, choć ono bardzo chce. Co wtedy? Wszystko zależy od tego, jak zareagujesz. Nawet jeśli nie masz czasu, to i tak możesz pokazać, że nie zbywasz go, chcesz porozmawiać, jest dla Ciebie ważne, cieszysz się, że przyszło. Jak to zrobić? W bardzo prosty sposób — wystarczy tylko powstrzymać się od odruchowego stwierdzenia: „daj mi spokój, nie mam teraz czasu” i potraktować je, jak na to zasługuje, ponieważ to w końcu Twój syn/Twoja córka, a nie natrętna mucha, którą odganiasz.
Zacznij od przerwania tego, co robisz i spojrzenia na nie. To może Ci dużo dać, szczególnie jeśli chodzi o ocenę stanu emocjonalnego Twojej pociechy, a tym samym wstępnie będziesz mógł określić, jak ważny jest dla niego problem, z którym przychodzi. Poza tym patrząc mu w oczy, dajesz do zrozumienia, że w tym momencie jest dla Ciebie ważne i rzeczywiście je słuchasz, i w końcu również Tobie pomaga skupić się na jego słowach. Często bywa tak, że zapracowany tatuś odpowiada coś automatycznie swojej pociesze, nie przerywając pracy, potem zaś okazuje się, że zupełnie nie wie, co ona mówiła, ani co jej odpowiedział.
Jeśli dziecko zasygnalizuje, że chciałoby porozmawiać, wówczas wstępnie zapytaj, o co chodzi, a potem wyjaśnij, dlaczego w tym momencie nie możesz poświęcić mu czasu. Zaraz potem zaproponuj konkretny termin rozmowy. Innymi słowy, oszacuj, ile jeszcze zajmie Ci to, nad czym aktualnie pracujesz, i umów się z dzieckiem na konkretną godzinę. To bardzo ważne — nie mów „później porozmawiamy”, gdyż to „później” jest nieokreślone i nie daje dziecku żadnej gwarancji, że nastąpi w najbliższym czasie. I jeszcze jedno, nie ufaj zbytnio swojej pamięci. Jeśli już wyznaczyłeś termin rozmowy, to poproś dziecko, by przyszło i Ci o tym przypomniało albo ustaw sobie przypomnienie w telefonie komórkowym. Chyba nie muszę dopowiadać, że jeśli o umówionej godzinie nie skończysz pracy, to najlepszym wyjściem będzie po prostu przerwanie jej i udanie się na umówione spotkanie? Skoro w pracy starasz się dotrzymywać terminów, jakie masz na wykonanie różnych zleceń, nie spóźniasz się na służbowe spotkania, to tym bardziej powinieneś się tak zachowywać w stosunku do swych latorośli.
Gdy już rozmawiasz z synem lub córką, to przede wszystkim słuchaj. Nie zakładaj z góry, że znasz swoje dziecko i wiesz, co powie, bo Twoje wyobrażenia mogą zupełnie rozminąć się z rzeczywistością. Dlatego upewnij się, że rzeczywiście rozumiesz to, co do Ciebie mówi. To znaczy, że rozumiesz to, jak ono daną sytuację odbiera. Zadawaj pytania, by sobie w tym pomóc, ale oczywiście nie w ten sposób, że co chwilę będziesz przerywał wypowiedź dziecka. Poza tym ćwicz się w cierpliwości. Nie kończ za nie zdań, nie przerywaj, twierdząc, że wiesz już, o co chodzi. To, że Ty przeżywałeś podobne sytuacje w dzieciństwie, wcale nie znaczy, że ono przeżywa je w ten sam sposób.
Pamiętam, gdy jako pedagog rozmawiałem z jednym rodzicem, który nie mógł dogadać się ze swoją córką, a jego wypowiedzi najczęściej były listą zarzutów pod jej adresem. Zapytałem, czy stara się rozmawiać z nią tak na co dzień albo czy ona opowiada mu o tym, co przeżywa, jak minął jej dzień. Odpowiedź mnie zadziwiła: „Tak, opowiada mi o swoich koleżankach, kolegach, o tym, co się działo w szkole, ale to takie bzdury, czasami wolałbym, żeby tego nie mówiła, dlatego jednym uchem to wpuszczam, a drugim wypuszczam”. Dodam tylko, że w odbiorze córki rodzic kompletnie jej nie rozumiał, nie słuchał i... nie kochał. Chyba po zacytowanej powyżej wypowiedzi nie dziwi Cię to.
Słuchanie połączone z kontaktem wzrokowym jest jednym z ważniejszych sposobów poznawania swojego dziecka. To z kolei jest kluczem do świata jego przeżyć — pozwoli Ci na bieżąco reagować na jego aktualne potrzeby i w porę dostrzec, że boryka się z jakimś problemem, właściwie wesprzeć go w chwilach trudnych oraz nie próbować go uszczęśliwiać czymś, co tak naprawdę nie jest mu do szczęścia potrzebne.
Może teraz sprawdzisz, jak dobrze znasz swoje dziecko? Postaraj się odpowiedzieć na poniższe pytania, najlepiej na kartce, a potem ze swoimi odpowiedziami idź do syna/córki i zadaj mu jej te same pytania. Samo wypisanie odpowiedzi nic Ci nie da, dopiero konfrontując się z rzeczywistością, dowiesz się, czy Twoje myślenie było prawdziwe, czy też nie.
1. Jaka jest ulubiona potrawa Twojego dziecka?
2. Jakiej potrawy nie znosi?
3. Jak najbardziej lubi spędzać wolny czas?
4. Jak ma na imię najlepszy przyjaciel Twojego dziecka? Gdzie mieszka, kim są jego rodzice?
5. Jaki jest jego ulubiony:
a) program telewizyjny;
b) serial/bajka;
c) film;
d) gra komputerowa;
e) zespół muzyczny.
6. Czego Twoje dziecko najbardziej się boi?
7. Jaki jest ulubiony bohater (filmowy, książkowy, komiksowy lub z gier komputerowych) Twojego dziecka? Co mu się w nim podoba?
8. Czym interesuje się Twoje dziecko?
9. Kim Twoja pociecha chciałaby zostać w przyszłości?
10. Którego z nauczycieli Twoje dziecko lubi najbardziej?
11. Gdybyś dał swojemu dziecku 50 zł, na co by je wydało?
12. Gdybyś miał spędzić cały dzień ze swoim dzieckiem, co chciałoby z Tobą robić?
13. Co jest największym marzeniem Twojego dziecka?
Myślę, że odpowiadając na te pytania, zorientowałeś się, że prawdziwa znajomość dziecka to wiedza na temat konkretnych elementów jego życia, a nie Twoje opinie oparte na własnych doświadczeniach czy powierzchownych obserwacjach. Pamiętaj, że nawet jeśli przyglądasz się swojej pociesze, to możesz wyciągnąć z jej zachowania mylne wnioski, dlatego nie obejdzie się bez słuchania. Kolejna sprawa — jeśli masz więcej dzieci, powinieneś odpowiedzieć na powyższe pytania dla każdego z nich osobno. Myślę, że to dla Ciebie oczywiste, niemniej u każdego od czasu do czasu pojawia się pokusa, by przypisywać dzieciom etykiety: „Skoro Jasiu w wieku 5 lat lubił bawić się misiem, to Grześ na pewno też tak ma”. W ten sposób zapominamy, że każdy człowiek jest inny i choć można mówić o pewnych prawidłowościach rozwojowych w danym okresie życia dziecka, to jednak nie da się przyłożyć szablonu i powiedzieć, że każde w tym wieku jest akurat takie. Podsumowując: wielu pewnych siebie ojców twierdzi, że zna swoje dzieci, a potem okazuje się, że te dzieci czują się zupełnie przez nich nierozumiane. Każda Twoja pociecha jest inna, każdą musisz poznać, każdej powinieneś słuchać.
opr. aw/aw