Tworzenie więzi

Ojcowska miłość. Czyli jak relacja z ojcem wpływa na samoocenę dziecka i rozwój jego osobowości (fragmenty)

Tworzenie więzi

Josh McDowell

OJCOWSKA MIŁOŚĆ

Czyli jak relacja z ojcem
wpływa na samoocenę dziecka
i rozwój jego osobowości

ISBN: 978-83-7829-138-1
wyd.: Vocatio 2014

Tata, który jest dostępny, ma w sobie dużą otwartość, i który zadaje dzieciom pytania, rozwija wspólne zainteresowania, wkłada wysiłek w rozwój przyjaźni i dba o to, by rodzina wytworzyła wspólne tradycje, jest na dobrej drodze do tego, by przybliżać dzieciom obraz naszego Ojca w Niebie. Taki mężczyzna jest zarówno ojcem, jak i przyjacielem swoich dzieci.
Taki ojciec daje swoim dzieciom coś więcej niż tylko przyjaźń. On uczy je, jak budować relacje, pokazuje im wzór zdrowej rodziny, jest ochroną przed niebezpiecznymi i szkodliwymi przyjaźniami. Przygotowuje swoje dzieci do wchodzenia w interakcje społeczne z rówieśnikami w okresie dojrzewania i w dorosłym życiu. Daje im przyjaźń, która pośród wielu wyzwań i przemian wieku dojrzewania zawsze będzie stałym elementem ich życia. Taki ojciec zachęca też dzieci do tego, by rozwijały przyjaźń ze swoim Ojcem w Niebie, z Bogiem.


Wybrane:
Więź ojcowskaSzukając wzoruWzorowy ojciecŹródło ojcowskiej siłyTworzenie więzi

Wzorowy ojciec

Norm Wakefield, wspomniany w pierwszym rozdziale przyjaciel, jest jedną z osób, które pomogły mi dojść do niezwykle ważnych wniosków na temat własnej roli jako ojca zmagającego się z problemami. Choć doświadczenia Norma były inne niż moje, często ścierał się z podobnymi trudnościami, próbując stworzyć zdrowy model ojcostwa. Norm tłumaczy to następująco:

Dopiero w wieku średnim udało mi się ustanowić ciepłą i przyjazną więź z własnym ojcem. Kariera mojego taty była ciężka i bardzo stresująca. Trudno mu było cieszyć się własnymi dziećmi, a nam z kolei trudno było do niego dotrzeć.

Pamiętam, że w wieku lat dwunastu zawierzyłem miłości Chrystusa i zostałem pierwszym chrześcijaninem w mojej rodzinie. Jednak jak zacząłem sobie wyobrażać miłość mojego Ojca w niebiosach do mnie, to nie byłem w stanie oderwać się od obrazu miłości mojego ziemskiego ojca. Jako że mój tata nigdy nie był ze mnie zadowolony, to czułem, że Bóg musi się czuć tak samo. Zupełnie jakby mówił do mnie: „Norm, przestań się wreszcie garbić! Dlaczego wciąż muszę cię znosić? Weź się wreszcie w garść, młody człowieku, bo inaczej...”

Możecie sobie wyobrazić, jaki wpływ miało to na mój obraz samego siebie jako nastolatka, nie mówiąc już o moim całkiem wykrzywionym pojęciu na temat Bożej miłości! To bardzo powszechne wśród dzieci, by myśleć, że Bóg ceni je w ten sam sposób, w jaki robią to ich ziemscy ojcowie. Jeśli tata kocha, okazuje ciepło i jest troskliwy, dzieci postrzegają Boga jako kochającego ciepłego i troskliwego. Jeśli jednak tata postrzegany jest jako zimny, odległy i wiecznie zajęty „ważniejszymi sprawami”, to często dzieciom wydaje się, że Bóg jest odległy i nie interesuje się nimi jako osobami.

Ja miałem taki wypaczony obraz Boga aż do wieku lat czterdziestu, kiedy to Pan sam postawił mnie w obliczu okoliczności, które całkowicie zmieniły moje z Nim relacje. Dopiero wtedy odkryłem, jak kochającym, troskliwym i głęboko zainteresowanym naszym losem jest nasz Bóg! Co ciekawe, dzięki tym samym okolicznościom w końcu runął mur dzielący mnie i mojego ojca i w końcu byliśmy w stanie zbliżyć się bardziej niż kiedykolwiek dotąd.

W konsekwencji mojego odkrycia na temat natury Boga zacząłem studiować Psalmy z długopisem w dłoni, wynotowując każdą wzmiankę na temat Pana. Studiując te wersy, zdałem sobie sprawę z tego, że prawie każda wzmianka pośrednio lub bezpośrednio opisuje naszego Ojca w niebie. Szybko zapełniłem tymi atrybutami wiele stron notatnika, a z nich wyłonił się obraz kogoś, kogo większość z nas uznałaby za „idealnego” ojca. Mój wniosek? Te podstawowe cechy ojcowskie, jakie widzimy u Boga, to cechy, jakie On pragnie widzieć u współczesnych chrześcijańskich ojców.

Odkryłem teologię ojcostwa — z samym Bogiem jako wzorcem!

Tak, Bóg jest prawdziwym wzorem ojca! W moich poszukiwaniach wzorów ojcostwa miałem to szczęście, że trafiłem na dwóch ludzi stanowiących wspaniały przykład, ale dopiero Norm zwrócił mi uwagę i pomógł dostrzec, że zaniedbałem najlepszy ze wszystkich modeli — oryginał, standard efektywnego ojcostwa — Boga Ojca. Obraz ojca, jakim chciałbym być, który miałem w myślach, był w istocie obrazem mojego Ojca w niebiosach, który jest źródłem wszystkiego, co dobre (Jk 1,17).

Tworzenie więzi

Bóg jest Ojcem, „od którego wszystko pochodzi” (1Kor 8,6). To On tchnął życie w pierwszego człowieka, Adama, który był pierwszym „synem Boga” (Łk 3,38). Od tego momentu, każdy z nas jest stwarzany na obraz i podobieństwo Stwórcy, który nas powołał do życia (Pwt 36,6). Od pierwszego dnia Bóg nie tylko chciał nawiązać z nami więź ojciec-dziecko, ale też uczynił się wzorem takiej relacji.

Bóg jest czułym ojcem, który zachęca nas byśmy zwracali się do Niego, mówiąc „Abba” — co po aramejsku znaczy tyle co „Tata”, albo nawet „Tatuś” (Rz 8,15; Gal 4,6). Jest Ojcem, który słucha, który zachęca nas abyśmy mówili o Nim „Nasz Ojciec w Niebie” (Mt 6,9). Jest kochającym Ojcem, który swobodnie, ale z mocą, demonstruje swą miłość ojcowską podczas chrztu swojego Syna Jezusa Chrystusa, kiedy głosem niczym grom obwieścił „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3,17) Bóg jest Ojcem, który daje swym dzieciom dary (Mt 3,17). Jest Ojcem wszystkich (Ef 4,6), uosobieniem wszystkiego, co jest dobre, moralne i godne naśladowania.

Dlatego jeśli ktoś chce stać się dobrym i skutecznym ojcem, to wzorem do naśladowania jest Bóg Ojciec. Cechy, których brakowało mi u mojego ojca, cechy, za którymi tęskniłem, będąc dzieckiem, to cechy boskie.

To, co tak podziwiałem u Dicka Daya i u ojca Dottie było dla mnie tak atrakcyjne, ponieważ było odbiciem cech Ojca Niebieskiego. Wartości, które tak bardzo chciałem przekazać moim dzieciom, to wartości, które są odzwierciedleniem natury mojego Ojca w Niebie.

To zrozumienie, to olśnienie nie tylko sprawiło, że zaszła we mnie wielka zmiana, ale również dało mi nowe siły. Już nie czułem się okaleczony przykładem mojego ziemskiego ojca. Nie musiałem już dalej szukać wzorów do naśladowania, (chociaż wciąż mogłem się wiele nauczyć na ich przykładzie). Nie musiałem już zmagać się ze sobą, starając się wymyślać, jaki powinien być ojciec, czy może raczej, jakim ja powinienem być ojcem. Wszystkie te odpowiedzi odnalazłem w najlepszym wzorze — u Boga Ojca, Ojca doskonałego!

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama