Redakcje katolickie w mediach publicznych
Najpierw była radiowa Msza św., którą w 1980 r. wywalczyli strajkujący stoczniowcy. Dziewięć lat później powstały redakcje katolickie w publicznym radiu i telewizji. W mediach pojawiło się więcej treści religijnych
Kiedy o. Rafał Sztejka SJ, szef redakcji katolickiej TVP, wchodzi do wielkiego budynku telewizji przy ul. Woronicza w Warszawie, jego obecność nikogo tam nie dziwi. Ludzie zachowują się wobec niego normalnie. Pozdrawiają, zagadują, zaproszą na kawę do bufetu. A jeszcze 20 lat temu było to nie do pomyślenia. Ksiądz był rzadko widziany na słynnych telewizyjnych korytarzach. A kiedy już się pojawił, wielu pracowników telewizji nie wiedziało, jak go traktować. Jako kolegę z pracy, przełożonego, a może „nową miotłę”, przedstawiciela „nowego porządku”? — Niektórzy wręcz wprost mówili, że oto czarni zastępują czerwonych — wspomina o. Krzysztof Ołdakowski SJ, były szef zarówno telewizyjnej, jak i radiowej redakcji katolickiej.
„Wtyczki nowego KC”
O. Andrzej Koprowski SJ na jednym z sympozjów mówił, że pracownicy redakcji katolickich byli traktowani przez niektórych jako „wtyczki nowego Komitetu Centralnego”, którym lepiej nie wchodzić w drogę, bo można dostać potem kłopotliwy telefon i stracić posadę. Potrzeba było czasu, aby zrozumiano, że programy katolickie w mediach publicznych to nie „klerykalizacja” ani „inwazja czarnej ideologii”, ale po prostu realizacja demokratycznych standardów, realizacja misji nadawcy publicznego. Bo przecież ten właśnie nadawca ma ukazywać to, czym żyją różne wspólnoty wyznaniowe, i to w stopniu odzwierciedlającym także proporcjonalnie sytuację wyznaniową danego kraju.
Obecność Kościoła w mediach to jedno z żądań robotników strajkujących w 1980 r. Wtedy udało się wywalczyć niedzielną radiową transmisję Mszy św. z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Jednak na szerszą obecność tematyki religijnej w mediach trzeba było czekać jeszcze dziewięć lat. Dopiero w przełomowym dla Polski 1989 r. Kościół otrzymał prawo dostępu do mediów państwowych. Stało się to w wyniku ustawy o stosunku Państwa Polskiego do Kościoła Katolickiego z 17 maja 1989 r. Pod koniec czerwca natomiast podpisano porozumienie między Komitetem ds. Radia i Telewizji a Sekretariatem Episkopatu Polski.
Powierzcie to jezuitom
Tworzenie redakcji katolickich Episkopat powierzył jezuitom. Dlaczego właśnie im? Prawdopodobnie zadecydowało duże doświadczenie medialne jezuitów. Wielu z nich to dziennikarze pracujący w różnych mediach na całym świecie. To właśnie ten zakon prowadzi radio i telewizję watykańską. Dzięki wewnątrzzakonnym kontaktom polskie redakcje mają więc z Watykanu, i nie tylko, informacje z pierwszej ręki. Wielu polskich jezuitów w trakcie swojej zakonnej formacji, a także po święceniach pracuje w mediach watykańskich. Mają więc odpowiednie przygotowanie do pracy, nie boją się mediów i rozumieją ich specyfikę. Ale podobno o tym, że to właśnie jezuici poprowadzą redakcje katolickie, zadecydowało ostatecznie jeszcze co innego. Na pytanie współpracowników, komu ewentualnie powierzyć tworzenie redakcji katolickich w publicznych mediach, jeżeli oczywiście takie miałyby szansę powstać, umierający Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński miał powiedzieć: „Powierzcie to jezuitom”.
Jezuici z zapałem zabrali się do pracy. Redakcję telewizyjną tworzył o. Andrzej Koprowski SJ (późniejszy prowincjał zakonu, dziś dyrektor programowy Radia Watykańskiego), a redakcję radiową — o. Krzysztof Ołdakowski (dziś redaktor naczelny miesięcznika „Przegląd Powszechny”). Obaj mieli bardzo trudne zadanie: musieli stworzyć coś, czego jeszcze nie było. W dodatku obie redakcje początkowo istniały poza strukturami Radiokomitetu, a pracowników zatrudniał Episkopat. Redakcja o. Koprowskiego otrzymała na samym początku 60 minut czasu antenowego, z sugestią, aby cały ten czas przeznaczyć na transmisję niedzielnej Mszy św. Jednak zdecydowano tę godzinę rozbić na trzy 20-minutowe odcinki rozsiane w ramówce po całym tygodniu.
Sadowski i Kołodziejski
Stopniowo tego czasu było więcej. Szczególnie w okresach świątecznych. A w trakcie pielgrzymek papieskich do Polski wręcz cała ramówka zdominowana była przez treści religijne: transmisje, reportaże, komentarze. Przez redakcję katolicką w TVP przewinęło się wiele znanych osób. Program „Credo” np. prowadzili Witold Kołodziejski (dziś przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) oraz Bogdan Sadowski (dziś nowo wyświęcony trzeci w Polsce stały diakon). Z redakcją katolicką przez wiele lat związana była Iwona Schymalla (dziś dyrektor TVP1), a studia pielgrzymek papieskich prowadzili m.in. Piotr Kraśko i Grażyna Torbicka.
— Od samego początku — mówił na wspomnianym sympozjum o. Koprowski — byliśmy bardzo wrażliwi na to, by starać się odzwierciedlać punkt widzenia Kościoła powszechnego, a nie jakiejś partykularnej grupy; by pokazując konkretne środowiska i ich stanowiska, sytuować je w należytej perspektywie całego Kościoła. Budziło to wiele napięć, zwłaszcza na styku ze środowiskami katolików zaangażowanych w życie polityczne. Jest zrozumiałe, że chcieliby oni prezentować „swoje stanowisko” w „programach katolickich” firmowanych przez Kościół katolicki. Czasem chodziło o bardzo partykularne interesy. Naszym obowiązkiem było chronienie stanowiska Kościoła, niezawężanie go do postawy jednego środowiska czy nawet jednej osoby.
Punkt styku z Kościołem
O. Ołdakowski był pierwszym szefem katolickiej redakcji radiowej. Regularnie nadawano już transmisję niedzielnej Mszy św. Po niej redakcja wprowadziła 10-minutowy program informacyjny „Z życia Kościoła”. Potem krótkie wprowadzenie do czytań niedzielnych, program dla dzieci, audycje z telefonicznym udziałem słuchaczy. A telefonów nie brakowało. I listów. Bo słuchacze entuzjastycznie przyjęli tematykę religijną na antenie. Elżbieta Nowak miała wówczas m.in. odpowiadać na listy słuchaczy. — Ludzie bardzo się z nami utożsamiali, mieli wiele spraw, dzielili się wszystkimi swoimi problemami. Myśleli, że my wszystko możemy — wspomina. Dziś Elżbieta Nowak odpowiada na listy Czytelników w „Niedzieli”, a ze słuchaczami spotyka się w radiowej „Familijnej Jedynce”.
Sama obecność kapłana w radiu czy telewizji to ważna sprawa. — Ksiądz nie jest tam tylko szefem redakcji. To taki pierwszy, a czasem wręcz jedyny punkt styku z Kościołem. Wielokrotnie byłem proszony o rozmowę, spowiedź. Czasami ktoś poprosił, żeby mu ochrzcić dziecko albo pochować kogoś bliskiego. To właśnie pracując w mediach, nauczyłem się, że najważniejsze w misji Kościoła w świecie są wartości podstawowe, normalność, życzliwość, zainteresowanie sprawami drugiego człowieka — mówi o. Ołdakowski.
Butelka z Loreto
Praca na antenie, szczególnie na żywo, to ogromny stres. Dlatego większość dziennikarzy radiowych ma na koncie przeróżne wpadki, zabawne sytuacje, które jednak nie powinny się zdarzać. O. Ołdakowski pamięta 1995 r. i Światowy Dzień Młodzieży z Janem Pawłem II w Manili. Wielu młodych z Europy nie mogło tam pojechać, zorganizowano więc dla nich spotkanie w Loreto nad Adriatykiem. O. Ołdakowski na miejscu komentował je na żywo dla Polskiego Radia wraz z ks. Andrzejem Kicińskim z diecezji siedleckiej. Przed rozpoczęciem transmisji organizatorzy poprosili, aby głos komentarza mógł być słyszalny również na placu, gdzie zgromadziło się mnóstwo Polaków. — Chętnie się na to zgodziłem — opowiada jezuita. — Po trzygodzinnej, wyczerpującej i stresującej transmisji, bo trzeba było tłumaczyć wiele języków, zszedłem z anteny Polskiego Radia. Rozluźniłem się. Zapomniałem jednak, że ciągle jestem słyszany na placu. I zacząłem swobodną rozmowę z kolegami w studiu w Warszawie. Pierwsze moje zdanie, które do nich powiedziałem, brzmiało: „Panowie, wszystkie języki mi się popieprzyły”. Potem zapytałem: „Jaką butelkę wam przywieźć?”.
To wydarzenie różni uczestnicy tamtego spotkania przypominali jezuicie jeszcze przez rok. A jeden z biskupów stwierdził żartobliwie: — Ołdakowski wreszcie przemówił ludzkim głosem.
Dziś redakcje katolickie radia i telewizji mają już swoje stałe, ugruntowane miejsce w strukturze mediów publicznych i na antenie. Redakcja telewizyjna produkuje siedem stałych, cyklicznych programów tygodniowo. Największą oglądalność (około miliona widzów) ma niedzielny program „Między ziemią a niebem” (godz. 11.55), w trakcie którego transmitowana jest modlitwa „Anioł Pański” z Benedyktem XVI. Dużą popularnością cieszy się też niedzielna transmisja Mszy św. z krakowskich Łagiewnik (godz. 7.00), a także sobotni program dla dzieci „Ziarno” (godz. 9.30).
Radio to przede wszystkim transmisja niedzielnej Mszy św. z bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie (godz. 9.00). Wcześniej — od 6.05 do 9.00 — nadawany jest program „Familijna Jedynka”, a w nim m.in. najważniejsze wiadomości z życia Kościoła katolickiego. Redakcja radiowa współpracuje ze wszystkimi antenami Polskiego Radia, a jej audycje pojawiają się nie tylko we własnych okienkach, ale i w innych programach.
opr. mg/mg