Refleksja nad listem "Przebaczenie i pojednanie" wydanym przez z Radę Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000
Dialog, przebaczenie, pojednanie. Te trzy słowa są nieustannie obecne w życiu Kościoła katolickiego, także Kościoła w Polsce. Niosą treść wielkiej wagi. Treść, którą nie wszystkim łatwo jest przyjąć i zaakceptować bez warunków wstępnych.
Obradujące w Częstochowie pod koniec sierpnia br. 307. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski przyjęło list o przebaczeniu i pojednaniu z Żydami, wyznawcami religii niechrześcijańskich i niewierzącymi. Dokument został przygotowany przez Radę Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego, której przewodniczy bp Stanisław Gądecki. Prace nad listem, trwające od dawna, pokazały, że problemy w nim poruszone budzą wiele emocji, związanych między innymi z różnymi postawami przyjmowanymi w Kościele i poza nim wobec dialogu w sferze religijnej.
Kościół od samego początku trwa w dialogu z całym światem i z każdym człowiekiem. Nie może być inaczej, ponieważ Jezus Chrystus nieustannie podejmował dialog. Nie tylko rozmawiał z każdym, kto się do Niego zwrócił, ale również sam inicjował dialog. Używając dzisiejszej terminologii, można powiedzieć, że w znacznej części był to dialog religijny.
Postawa dialogu zawsze była obecna w Kościele. Błędem jest więc pojawiający się czasem pogląd, że dopiero Sobór Watykański II zapoczątkował dialog Kościoła katolickiego ze światem współczesnym, z innymi wyznaniami i religiami, z ludźmi niewierzącymi. Przede wszystkim w Kościele toczy się od tysiącleci dialog wewnętrzny. Soborowe pytanie — „Kościele, co mówisz sam o sobie?” — jest wyrazem świadomości tego faktu. Nie można bowiem podejmować rozmowy na zewnątrz, jeśli wewnątrz aprobuje się postawę monologu lub odbywają się budzące zgorszenie kłótnie. Również dialog z innymi wyznaniami chrześcijańskimi trwa w Kościele nie od czasów Soboru Watykańskiego II, lecz odkąd pojawiły się próby odmiennego spojrzenia na naukę Chrystusa.
Ojciec Święty Jan Paweł II od ponad dwudziestu lat pokazuje, w jaki sposób Kościół winien prowadzić dialog z dzisiejszym światem. Nie odrzuca żadnej propozycji i sam wielokrotnie występuje z inicjatywą. Rozmawia naprawdę z każdym. Podczas tegorocznej pielgrzymki do Ziemi Świętej powiedział m.in.: „Kościół katolicki pragnie rozwijać szczery i owocny dialog międzyreligijny z wyznawcami judaizmu i wiernymi islamu. Taki dialog nie jest próbą narzucenia innym naszych poglądów. Wymaga od każdego z nas, abyśmy dochowując wierności temu, w co wierzymy, zarazem z szacunkiem słuchali się nawzajem, starali się dostrzegać wszystko, co jest dobre i święte w nauczaniu drugiej strony, i wspólnie popierali wszystko, co sprzyja wzajemnemu zrozumieniu i pokojowi” (Jerozolima, 23 marca 2000 r.)
Dialog zakłada istnienie dwóch traktowanych równorzędnie partnerów. Wyklucza dominację jednej ze stron. Nie może również sprowadzać się do wygłaszania przez jego uczestników monologów.
Fundamentem dialogu jest otwartość i szacunek dla rozmówcy. Każda ze stron nie tylko mówi, ale także słucha. Postawa słuchania nie zakłada rezygnacji z własnych przekonań, jednak wyklucza natychmiastową, zwłaszcza budowaną na emocjach, ocenę poglądów prezentowanych przez drugą stronę. Ważne jest również doprecyzowanie terminologii, którą w dialogu się posługujemy. W dziejach Kościoła niejednokrotnie dochodziło do poważnych konfliktów i nieporozumień spowodowanych różną treścią podkładaną pod te same pojęcia. W dialogu religijnym znalezienie wspólnego, tak samo rozumianego przez obie strony, języka jest krokiem niezbędnym.
Rada Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego pracuje w trzech komitetach. Jeden zajmuje się dialogiem z Żydami, drugi z innymi religiami, a trzeci dialogiem z niewierzącymi. Można powiedzieć, że efekty dotychczasowych prac tych trzech gremiów zawarte zostały w ogłoszonym pod koniec sierpnia liście. Czytając ten dokument, trzeba pamiętać o szczególnych uwarunkowaniach, w jakich podejmowany jest przez Kościół katolicki w Polsce dialog na tych trzech polach.
Od lat Kościół podejmuje starania, aby „poszukiwać dróg pojednania z ludem Izraela, powołanym przez Boga »wezwaniem nieodwracalnym«, z ludem, który wciąż »pozostaje przedmiotem miłości Boga«”. Jednak w Polsce poważnym utrudnieniem w dialogu katolicko-żydowskim okazują się tragiczne wydarzenia historyczne, jakie miały miejsce na naszej ziemi, funkcjonujące po obu stronach pewne mity i stereotypy, a także próby politycznego ich wykorzystania. Każdy przejaw takich zjawisk, jak antyżydowskość, antyjudaizm, antysemityzm i antypolonizm, antychrystianizm komplikuje dialog międzyreligijny katolicko-żydowski.
W Polsce grupy wyznawców religii niechrześcijańskich są nieliczne. Nie upoważnia to do ich lekceważenia. Okazuje się jednak, że zaledwie pojedynczy ich przedstawiciele są zainteresowani podejmowaniem dialogu z Kościołem katolickim. Równocześnie w świadomości społecznej narasta obawa przed negatywnymi skutkami działania sekt, niejednokrotnie mylnie utożsamianych z wielkimi religiami niechrześcijańskimi.
Na to, jak bardzo skomplikowany jest dialog Kościoła katolickiego w Polsce z niewierzącymi, także w znacznym stopniu wpływają uwarunkowania historyczne. Autorzy listu przypominają: „Przez kilka dziesięcioleci byliśmy poddawani odgórnej, prowadzonej przez państwo laicyzacji, indoktrynacji i ateizacji, która poczyniła ogromne spustoszenia w ludzkich sercach, umysłach i sumieniach, nie mówiąc już o ofiarach poniesionych w ludziach, np. w okresie stalinizmu. Ich skutki długo jeszcze będą dawały znać o sobie. Nie ułatwia to naszych odniesień wobec niewierzących, z których część była czynnie uwikłana w ów proces”. Wydaje się, że o tych faktach łatwiej jest zapomnieć osobom świeckim, które w przeszłości doznały krzywd z powodu przyznawania się do wiary, niż części duchowieństwa.
Równocześnie właściwa Kościołowi misyjność przez niektórych niewierzących traktowana jest jako czynnik całkowicie uniemożliwiający dialog prowadzony na zasadach podobnych do tych, które w odniesieniu do dialogu międzyreligijnego sformułował w cytowanym wyżej przemówieniu Jan Paweł II.
Duszpasterzy niepokoi obserwowany w parafiach powolny, ale stały wzrost liczby niewierzących odrzucających jakąkolwiek formę religii nie przez podejmowanie świadomej decyzji światopoglądowej, lecz z powodu przyjmowania lansowanych przez mass media wzorców życia człowieka-konsumenta. Tacy ludzie nie są skłonni do dialogu w kwestiach religijnych.
Dialog jest koniecznym warunkiem przebaczenia i pojednania. Kościół katolicki w Polsce nie boi się i nie unika dialogu na płaszczyźnie religijnej. Niejednokrotnie jako pierwszy występuje z jego inicjatywą, lecz oczekuje też dobrej woli drugiej strony.
Biskupi Kościoła katolickiego w Polsce czują się szczególnie zobowiązani do podjęcia sprawy oczyszczenia pamięci i pojednania. Cechą bowiem Kościoła jest ustawiczne podejmowanie dialogu zawsze i z każdym człowiekiem oraz wskazywanie, iż dialog nie jest dowolną postawą, lecz obowiązkiem ewangelicznym wszystkich uczniów Chrystusa. Jest on językiem macierzystym ludzkości. „Dialog jest przede wszystkim stylem działania, postawą i duchem, który przyświeca postępowaniu. Zakłada uwagę, szacunek i przychylność wobec każdego człowieka, a także uznanie jego osobowej tożsamości, jego sposobów wyrażania siebie, jego wartości. Taki właśnie dialog winien być normą i stylem całego chrześcijańskiego posłannictwa, a także jego poszczególnych elementów, zarówno gdy chodzi o jego zwyczajną obecność i świadectwo, jak też o służbę czy bezpośrednie przepowiadanie. Posłannictwo, które nie byłoby przeniknięte duchem dialogu, byłoby sprzeczne z wymogami prawdziwego człowieczeństwa i ze wskazaniami Ewangelii” (Oświadczenie Sekretariatu dla Niechrześcijan z 1984, 21 i 29). Ważne jest, abyśmy umieli i chcieli urzeczywistniać to posłannictwo nie tylko obok siebie lecz — przy pełnym zachowaniu własnej tożsamości i wzajemnym szacunku — również wspólnie. (...)
Piszemy te słowa nawiązując do wielowiekowej tradycji budowania w Polsce tolerancji i wzajemnej troski jednych o drugich, do której Kościół wniósł swój ogromny wkład. Ponieważ jednak w dalszej i bliższej przeszłości bywała ona poddawana ciężkim próbom, prosimy o wybaczenie tych, którzy w jakichkolwiek okolicznościach doznali z naszej strony niezrozumienia, odrzucenia czy cierpienia, wynikających z naszego zapomnienia o podstawowej prawdzie, iż wszyscy jesteśmy dziećmi Jednego Boga. Czynimy to nie z pobudek politycznych ani dla jakichkolwiek innych doraźnych celów i korzyści, lecz z głębokiej potrzeby serca, zrodzonej z motywów ewangelicznych. Odpowiadamy w ten sposób także na apel Jana Pawła II „aby w tym roku miłosierdzia Kościół, umocniony świętością, którą otrzymał od swego Pana, uklęknął przed obliczem Boga i błagał o przebaczenie za dawne i obecne grzechy swoich dzieci” (bulla „Incarnationis mysterium”, 11). Czynimy to w nadziei, że nasza postawa i gesty zostaną właściwie zrozumiane i przyjęte jako apel skierowany do Boga i ludzi o pojednanie, o współpracę we wszystkich sprawach, które łączą ludzi dobrej woli.
(z Listu Rady Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000)
opr. mg/mg