O drugim "zjeździe gnieźnieńskim" w roku 2000
Kilka tygodni przed Drugim Zjazdem Gnieźnieńskim — jak niektórzy określają marcowe spotkanie — na wolne miejsce w hotelach nie ma co liczyć. Mężczyzna w recepcji nawet nie zagląda do książki rezerwacji. — Na dwunastego wszystko zajęte, od dawna mamy komplet. Przyjeżdża wycieczka, 60 osób, nie wiem, jak ich pomieścimy — szukając zrozumienia, wprowadza mnie w problemy firmy.
Ostatnie lata są dla Gniezna powrotem do ważnych dat. W 1997 r. wspominano męczeńską śmierć św. Wojciecha, wydarzenie, które niewątpliwie wpłynęło na to, co wydarzyło się tu trzy lata później. Rok 2000 to dwa ważne momenty: w marcu — tysiąclecie Synodu Gnieźnieńskiego. Wzorem Ottona III u grobu św. Wojciecha spotka się siedmiu prezydentów państw środkowoeuropejskich — Czech, Węgier, Ukrainy, Słowacji, RFN, Litwy i Polski. Jak przed tysiącem lat, do Gniezna przybędzie również legat papieski. W kwietniu miasto będzie przyżywać kolejny milenijny zjazd — tym razem premierów krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz Niemiec i Francji. Wtedy też spotkają się tu polscy biskupi na Plenarnej Konferencji Episkopatu Polski. W Gnieźnie bowiem zaplanowano ogólnopolskie uroczystości Wielkiego Jubileuszu. Jak zwykle na odpust św. Wojciecha do jego grobu przyjedzie wielu polskich biskupów z różnych części świata. Planowane jest również uroczyste posiedzenie Sejmu i Senatu w Gnieźnie. Od początku roku do tutejszej Kurii i Urzędu Miejskiego zgłosiły się prawie wszystkie ważniejsze media europejskie.
zmieniało oblicze. Całe stare śródmieście zostało wyremontowane. Wybrukowany rynek, uporządkowany teren wokół katedry. Kiedy latem odwiedziłam Gniezno, wokół katedry uwijali się robotnicy, a zwiedzającym matkę kościołów polskich, jak wielu nazywa tę świątynię, towarzyszyły wibrujące dźwięki wiertarek.
— Zdajemy sobie sprawę z tego, że te wielkie rocznice są okazją, którą trzeba wykorzystać dla dobra miasta — mówi prezydent Gniezna Bogdan Trepiński. — Staraliśmy się, aby wszystko, co zostanie zrobione w związku z tymi ważnymi wydarzeniami, pozostało i funkcjonowało w mieście w sposób trwały. Myślę, że Gniezno zyskało oblicze miasta europejskiego średniej wielkości, bo za takie się uważamy.
Przed obchodami w 1997 r. na nowo wybrukowanym rynku pojawił się krąg 78 tablic z wyrytymi nazwami i herbami miast-darczyńców. Gnieźnieński krąg nie jest — jak zwykle bywa — zamknięty. Prezydent miasta wystosował zaproszenia do poszerzania go przez kolejne sejmiki wojewódzkie.
W 1997 r. Gniezno gościło 250 tysięcy wiernych na spotkaniu w Janem Pawłem II. 12 marca br. nie spodziewa się takiej liczby gości, ale spraw organizacyjnych związanych ze spotkaniem jest mnóstwo. W sekretariacie prezydenta co rusz dzwoni telefon. — Z przygotowaniami do pielgrzymki Ojca Świętego było mniej problemów — wzdycha sekretarka, która umawia kolejne osoby.
— Takie
na tym miejscu — mówi prezydent Bogdan Trepiński. — I na to także liczymy. W 1995 r. miasto przyjęło największą wówczas inwestycję kapitału japońskiego w Polsce, wtedy wartą 35 mln ECU. W Gnieźnie powstała fabryka baterii Philips Matsushita Battery Poland S.A. Myślę, że duży wpływ na decyzję kapitału japońskiego miała promocja miasta związana z przygotowaniem do obchodów rocznicy śmierci św. Wojciecha.
Przylot prezydentów na lotnisko wojskowe w Powidzu planowany jest na godziny poranne. Od dawna istnieje lista kolejności przylotu zaproszonych głów państw. Prezydenci zatrzymają się na roboczym śniadaniu w hotelu Pietrak, z którego — od strony ul. Chrobrego — rozciąga się widok na katedrę. Na wspólny posiłek Prezydent Polski zaprasza gości do pałacu w Zakrzewie. Legat papieski kard. Angelo Sodano przylatuje dzień wcześniej, gościny udziela mu metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński.
Podczas marcowego spotkania głów państw wojciechowych prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski i prezydent Niemiec Johannes Rau wmurują kamień węgielny pod budowę Kolegium Badań Europejskich. Będzie to placówka o charakterze europejskim, proponująca monograficzne studia semestralne — np. z zakresu kultury, języka czy historii — studentom z różnych ośrodków akademickich w Europie. Wykładowcy również będą reprezentowali różne europejskie uczelnie.
Po spotkaniu kwietniowym miastu przybędzie zielony teren rekreacyjny, upamiętniający rocznicowe wydarzenia. Dolina Pojednania to wąwóz — pozostałość po rzece, która kiedyś tu płynęła — ciągnący się pomiędzy kościołem ojców franciszkanów a kościołem św. Jana. Tam w kwietniu pojawi się alejka młodych drzewek posadzonych przez przybyłych do Gniezna premierów. Na inwestycje w tym miejscu potrzeba 3,5 mln zł. Środki pochodzą z budżetu państwa, sejmiku wielkopolskiego i miasta.
Uroczystości gnieźnieńskie mają
który jest podstawą tych obchodów. Tak samo jak Synod Gnieźnieński w 1000 roku, który miał dwojakie znaczenie — stanowił o dwóch filarach suwerenności państwowej: instytucji arcybiskupstwa i królestwa (choć Bolesław Chrobry został koronowany dopiero w 1025 r.).
— W tym krótkim czasie Ottonowym, pewnie bardziej niż kiedykolwiek w dziejach Europy, objawiło się oblicze chrześcijańskie — władcy i tych, którzy godzili się na zjednoczenie oparte na chrześcijańskich zasadach — mówi bp Stanisław Gądecki, wikariusz generalny archidiecezji gnieźnieńskiej. — Może to właśnie stanowi o specyfice i podobieństwie między tamtymi a współczesnymi czasami. Do tej szansy na zjednoczenie odwołuje się Ojciec Święty, gdy mówi o duchowej jedności Europy. Jedność może opierać się na innych zasadach niż dyktowane przez ekonomię — na zasadach ewangelijnych, takich jak szanowanie słabszego, nieoglądanie się na czyste prawo zysku.
U źródeł naszego chrześcijaństwa spotykają się przedstawiciele różnych Kościołów na wspólnej modlitwie. Nabożeństwo ekumeniczne w katedrze gnieźnieńskiej jest wydrzeniem bez precedensu. Głowy Kościołów: Prymas Polski kard. Józef Glemp, prawosławny metropolita Warszawy i całej Polski Sawa oraz prezes Polskiej Rady Ekumenicznej bp Jan Szarek spotkają się w miejscu początków chrześcijaństwa. Tu zabrzmią słowa Jana Pawła II odczytane przez kard. Angelo Sodano, tu Prymas Polski odczyta przesłanie Kościołów do młodych, oparte na podpisanej 23 stycznia deklaracji o wspólnym uznaniu chrztu. Do młodych i do narodów Europy zwrócą się również z orędziem prezydenci. W programie obchodów
Bo to oni będą „budowniczymi lub niszczycielami jedności Europy” — mówi bp Stanisław Gądecki.
Młodzi przyjadą do Gniezna, zanim pojawią się tu głowy Kościołów i państw. Najpierw spotkają się młodzi ludzie z Niemiec i Polski, by jeszcze raz spojrzeć na naszą wspólną historię, by dyskutować o naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Organizatorzy spodziewają się około 60 uczestników tej części programu Zjazdu „Gniezno 2000 — tradycja i przyszłość”.
— Chcieliśmy przez to spotkanie znaleźć partnera na przyszłość — mówi ks. Maciej Wawrzyniak, diecezjalny duszpasterz młodzieży, który wraz z ks. Krzysztofem Prusem, asystentem kościelnym Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, jest odpowiedzialny za Zjazd. — Chcemy wypracować płaszczyznę, na której moglibyśmy się spotykać w przyszłości. Może to być np. historia, kurs językowy, taniec, wypoczynek czy turystyka. Dzisiaj przeżywamy spotkanie „Gniezno 2000”, w następnym roku może to być np. „Aachen 2001”, również miasto związane ze św. Wojciechem.
Poźniej dojadą młodzi ludzie z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Czech, Słowacji i Włoch. Ich liczba wzrośnie do 150 osób. W ostatnim dniu uczestnicy tej części Zjazdu wypracują wspólną rezolucję, którą będą chcieli przekazać pod pomnikiem Bolesława Chrobrego prezydentom, aby słowa wypowiadane na tym miejscu nabrały charakteru dialogu. Młodzi ludzie — w ramach dnia kulturowego — spotkają się na płaszczyźnie słowa (zabytki piśmiennictwa średniowiecznego), obrazu (ikony Bułgara Atanaza Kameszewa) i muzyki (w wykonaniu Scholi Gregoriańskiej z Warszawy i Zespołu Kameralnego Cerkwi Prawosławnej Cyryla i Metodego i Prawosławnego Ordynariatu WP „Oktoich”). W niedzielę wyruszą z Ostrowa Lednickiego, gdzie wszystko się zaczęło, szlakiem Ottona III, by przekroczyć bramy miasta i wziąć udział w nabożeństwie ekumenicznym. Do nich dołączy młodzież z całej diecezji. Organizatorzy spodziewają się tego dnia w Gnieźnie 3,5 tysiąca ludzi. W takich dniach miasto nabiera nowych kolorów.
— Powrót do źródeł to powrót do gniazda — mówi bp Stanisław Gądecki. — To jest powrót w przeszłość, dzięki której odnajdujemy się u swoich początków, by inaczej spoglądać na teraźniejszość i przyszłość. Człowiek, który nie ma gniazda, jest sierotą, a to rodzi problemy w zaakceptowaniu teraźniejszości i przyszłości.
(Współpraca:
Tomasz Gołąb)