Recenzja książki
o. prof. Henryk Pietras „Początki teologii kościelnej”Ks. dr Stanisław Łucarz SJKsiążka O. prof. Henryka Pietrasa Początki teologii kościelnej, która ukazała się dopiero co w Wydawnictwie WAM, to rzeczywiście wielka nowość na rynku podręczników patrystycznych. Słowo "podręcznik" nie jest najwłaściwszym jej określenie, choć w zamiarze autora i taką rolę ma spełniać. Bardziej pasuje do niej słowo "przewodnik" po całym bogactwie życia okresu patrystycznego. Dla nieobeznanych z terminologią teologiczną chcę zaznaczyć, że patrystyka to nauka zajmująca się okresem życia chrześcijaństwa od czasu powstania ostatnich ksiąg kanonicznych Nowego Testamentu aż po początki Średniowiecza, a więc od początku wieku II aż po wiek VII, czy nawet VIII. I nie chodzi jej tu o same fakty historyczne, tym zajmuje się historia Kościoła, lecz o całe bogactwo życia intelektualnego, liturgicznego i duchowego pierwotnego chrześcijaństwa. A jest to bogactwo przeogromne i niezwykle dynamiczne, bogactwo traktowane w zdecydowanej większości poprzednich podręcznikach bardzo schematycznie, a to z tej racji że postrzegano je bardzo instrumentalnie, jako pomoc do rozumienia teologii późniejszej, średniowiecznej i potrydenckiej. Tak na prawdę patrystyką na ziemiach polskich i w polskim języku jako pierwsi zaczęli zajmować się jezuici. Trzeba tu wymienić postacie tej miary, co O. Jakub Wujek, O. Piotr Skarga i ich następcy. Jednakże ich patrystyka była na miarę i w duchu czasów, w których żyli. Służyła obronie katolicyzmu przed innowiercami i budowaniu postaw nowej wówczas teologii potrydenckiej. Ten charakter zachowa patrystyka aż po czasy dzisiejsze. Dla większości będzie nudnym rezerwuarem mniej, czy bardziej głębokich cytatów podpierających późniejsze teorie teologiczne, z reguły o charakterze polemicznym. O. prof. Pietras nawiązuje w swej nowej książce do wielkiej tradycji pierwszych polskich jezuitów, ale czyni to w sposób niezwykle twórczy. Odrywa się w niej od doraźnych potrzeb współczesnej teologii i teologów i stara się wniknąć w bogactwo życia Ojców Kościoła odzwierciedlające się w ich poglądach, sporach i decyzjach. To właśnie bogactwo życia jest dla współczesnego człowieka interesujące, a nie suche poglądy i teorie służące ze swej strony do podpierania i budowania następnych teorii i poglądów. Dlatego chętniej nazywam tę książkę "przewodnikiem" niż "podręcznikiem". Można ją czytać w sposób zupełnie dla podręczników niekonwencjonalny, zaczynając tam gdzie się ją otworzy. Jest pełna bowiem drogowskazów, jak przewodnik po, owszem, starożytnym, ale przecież pulsującym życiem mieście. Z jednej strony daje systematyczną wiedzę, ale i prowadzi równocześnie po z pozoru mniej ważnych placach i zaułkach, które dopiero stwarzają właściwą atmosferę. Może być więc z pożytkiem i zainteresowaniem czytana nie tylko poprzez studentów teologii i samych teologów, ale i przez wszystkich, których pierwsze wieki chrześcijaństwa interesują. Zawdzięczamy to nie tylko wielkiej erudycji autora w tej dziedzinie, ale i jego bogatej osobowości wyrażającej się w żywym, niekonwencjonalnym języku i w doborze tematów. Czytelnik znajdzie pośród nich oprócz tradycyjnych, wielkich tematów patrystyki, także najnowsze interpretacje patrystyki światowej i samego autora, bardzo oryginalnie przedstawione, bo uwzględniające nie tylko ich historyczne ale i osobowościowe kulisy. Ważną rolę zapewne odgrywa tu także tradycja rodzinna. Przywołać tu należy fakt, że ojciec autora był pisarzem chrześcijańskich powieści historycznych, co jak widać w prezentowanej książce nie pozostało bez wpływu na żywy język i sposób przedstawiania historii. Ta książka ma bowiem przy całej jej kompetencji naukowej "coś" z wciągającej atmosfery powieści, a to wielka rzadkość w przypadku tego rodzaju publikacji. opr. MK/PO |