Ogień zniszczenia i ogień miłości

Jezus przedstawiając się jako droga, sam jest też w drodze. Jest pielgrzymem. Jego ziemska historia zmierza do Jerozolimy, gdzie wypełnią się zapowiedzi proroków.

Ten, który jest przewodnikiem, posługuje się ludźmi, aby utorowali Mu pielgrzymi szlak. To zaproszenie do uczestnictwa i współodpowiedzialności za dzieło zbawienia, a także szkoła posłuszeństwa.

Brak gościnności ze strony mieszkańców miasteczka samarytańskiego wobec Pana nieba i ziemi to afront. Wyjątkowa jest jednak cierpliwość i pokora Jezusa. Ma ona między innymi na celu uzdrowienie urażonej dumy uczniów. Rodzi się bowiem pytanie o motywację pomysłu, aby sprowadzić ogień na ziemię, który miał pochłonąć niegościnnych Samarytan. Czy nie kierowało uczniami pragnienie zemsty?

Jezus jednak chce, aby ogień został posłany z nieba. Ale nie będzie to ogień zniszczenia, lecz ogień przemiany i miłości. Nieco później powie On: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12, 49). Tym ogniem jest Duch Święty.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama