Jan Chrzciciel tak przedstawia nadchodzącego Jezusa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Ze słowami tymi jesteśmy osłuchani, gdyż pojawiają się w liturgii kilkakrotnie w różnych formach. Przed samą Komunią zdanie to występuje najpierw w formie wołacza: „Baranku Boży”, odmawianego przez wiernych i ma charakter modlitwy błagalnej, a następnie w formie mianownikowej: „Oto Baranek Boży”, wypowiadanej przez głównego celebransa i ma znaczenie prezentacyjne, gdyż słowom kapłana towarzyszy ukazanie Hostii i kielicha z Krwią Przenajświętszą.
Jest jednak jedna różnica między liturgią a tekstem z Ewangelii św. Jana. W liturgii słyszmy wersję w liczbie mnogiej: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”, a w Ewangelii występuje liczba pojedyncza: „który gładzi grzech świata”. Tylko pozornie wygląda to na drobną różnicę.
Zatrzymajmy się nad tekstem ewangelicznym: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Baranek to symbol kruchości, niewinności i pokory. W tradycji izraelskiej nawiązywał do baranka świątecznego, które zabijano w czasie Paschy i spożywano podczas uczty paschalnej. Czyniono to na pamiątkę baranka, którego zabito w czasie wyjścia z Egiptu. Krwią zabitego baranka znaczono drzwi, anioł śmierci omijał oznakowany dom i dzięki temu nikt z pierworodnych nie ginął. Baranek jest tu symbolem słabości, bo sam ginie jako ofiara, ale i znakiem mocy, bo jego krew ma potężną siłę: wyzwala ze śmierci. Jeśli Jan Chrzciciel, wskazując na Jezusa, mówi „Oto Baranek Boży”, to najpierw podkreśla Jego pokorę. Pokora ta nawiązuje do Izajaszowego Sługi Pańskiego. Dziś w pierwszym czytaniu pojawia się druga z pieśni o Słudze Jahwe: „Tyś sługą moim” – słyszymy w niej słowa Boga. Jednak wyrażanie „Oto Baranek Boży” wskazuje na pokorę głębszą niż tę z drugiej pieśni, nawiązuje do uniżenia Sługi Pana z czwartej Izajaszowej Pieśni, gdzie sługa Jahwe jest przedstawiony jako baranek na rzeź prowadzony (por. Iz 53, 7), czyli jako baranek ofiarniczy: ten zabijany przed ucztą paschalną. Jezus jako pokorny Sługa Boży, ale równocześnie jako prawdziwy Syn Boży (tak Go przedstawia Jan Chrzciciel w dalszej swojej wypowiedzi), ten Jezus staje się Barankiem Bożym, który, niosąc krzyż, jest prowadzony na miejsce swojej śmierci. Umiera na krzyżu, a Jego krew jest odkupieniem: uwalnia ludzi z grzechu i ze śmierci wiecznej. Uwalnia wszystkich ludzi, ale to uwolnienie staje się skuteczne dla tych, którzy przyjmą dzieło odkupienia, którzy przyjmą naznaczanie krwią Baranka. A to naznaczenie dokonuje się poprzez sakrament chrztu świętego.
Czym zatem jest „grzech świata”? O ile wyrażenie „grzechy świata” w liczbie mnogiej wskazuje na grzechy poszczególnych ludzi, o tyle „grzech świata” wskazuje na coś bardziej głębokiego. Nie tyle chodzi tu o grzech pierworodny pierwszych rodziców. „Grzech świata” to suma grzechów pojedynczych ludzi, ale nie jest to zwykła suma „arytmetyczna”. Sumowanie ludzkich grzechów potęguje bowiem siłę zła, pogłębia ciemność grzechu. To trochę jak czarna dziura w kosmosie. Czarna dziura powstaje poprzez zapadanie się materii i jej kurczenie się, ciężar i ciemność tego miejsca w kosmosie potęguje się, a grawitacyjna siła przyciągania wzrasta. Grzech świata powstaje przez sumowanie się grzechów pojedynczych ludzi, ale zło namnaża się bardzo intensywnie, a siła przyciągania wzrasta.
Jądrem tego zła jest niewiara w Boga. Jest to zsumowana niewiara poszczególnych osób, ale to także namnożona niewiara w strukturach społecznych, medialnych. Jest to takie spojrzenie na człowieka, w którym nie ma już żadnego odniesienia do Boga, a całe ludzkie wnętrze interpretuje się jedynie empirycznymi danymi z psychologii. Uwarunkowaniami życiowymi, brakami wychowawczymi, naciskami społecznymi usprawiedliwia się niewłaściwe zachowania człowieka. Narzędziami psychologicznymi próbuje się uwalniać od winy za te zachowania. Przy czym te „niewłaściwe zachowania” nie są nazywane grzechami. Uznaje się bowiem, że nazwanie czegoś grzechem stygmatyzuje, nosi w sobie znamiona mowy nienawiści i jest przedstawiane jako język opresyjny. To tylko niektóre przejawy współczesnej niewiary w Boga, będącej jądrem „grzechu tego świata”, który mami, zasysa, wciąga i choć krok po kroku ogranicza ludzką wolność (jak bagno, jak czarna dziura w kosmosie), to przedstawiany jest ciągle jako forma wyzwolenia od wpływu Boga.
„Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Jezus poprzez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie ostatecznie pokonał grzech, który sprowadzał na człowieka wieczną śmierć. Dzięki dziełu odkupienia Jezusa świat nie jest duchowo-moralną czarną dziurą, choć ciągle odradzają się w nim nowe zarzewia zła, ciemności i grzechu. Dlatego Jan Chrzciciel powiedział o Jezusie w czasie teraźniejszym „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Ten proces trwa.
Dokonuje się on między innymi przez szczerą, głęboką spowiedź konkretnych ludzi. Nasze grzechy gładzi nie psychologia, lecz „Baranek Boży”. I dlatego możemy we wspólnocie Kościoła powiedzieć w liczbie mnogiej, w formie błagalnej „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami”. Baranek Boży przynosi też prawdziwy pokój serca i dlatego błagamy: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, obdarz nas pokojem”.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.