Komentarz do liturgii słowa

« » Styczeń 2023
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
  • Inny Kalendarz

Niedziela 29 stycznia 2023

ks. Antoni Bartoszek

Droga do szczęścia

W 4. Niedzielę zwykłą roku A rozpoczynamy w ramach Ewangelii słuchanie najbardziej znanej mowy Jezusa: Kazania na Górze. Jego fragmenty są przewidziane dla liturgii aż przez sześć kolejnych niedziel zwykłych, przy czym cykl ten jest przerywany przez Wielki Post i Okres Wielkanocny. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia bezpośrednie przygotowanie do kazania i jego początek: „Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami”. Wyjście na górę mogło mieć zwykłe znaczenie praktyczne. Usytuowanie mówcy w wyższym punkcie sprawia, że jest lepiej widocznym i jego głos rozchodzi się dalej. Właśnie dlatego, szczególnie w czasach, gdy nie było w kościołach elektronicznego nagłośnienia, zamieszczano na podwyższeniach ambony. Dziś coraz więcej księży powraca do praktyki głoszenia kazań z ambony, szczególnie w dużych świątyniach.

Wejście Jezusa na górę ma także znaczenie teologiczne. Góra była w Piśmie świętym uprzywilejowanym miejscem objawienia Boga. W Starym Testamencie na Górze Synaj Bóg objawił się Mojżeszowi i przekazał mu swoje Prawo w postaci Dekalogu. Jezus, głosząc Kazanie na Górze, jest nowym Mojżeszem, który także przedstawia Prawo Boże. Dziś rysuje drogę ośmiu błogosławieństw. Za dwa tygodnie usłyszymy, jak potwierdza i w sposób pogłębiony interpretuje Dekalog. W Kazaniu przedstawia też wiele innych norm i przykazań.

Ewangelia ukazuje dwa kręgi słuchaczy. Bezpośrednio Jezusa otaczają Jego uczniowie, a szeroko wokół nich znajdują się tłumy. Kazanie jest adresowane zarówno do wąskiego grona wybranych, jak i dla szerokiego grona tych wszystkich, którzy otwierają się na słowa Jezusa. Jezus wygłasza swoje pouczenie w postawie siedzącej, co podkreśla Jego autorytet jako Nauczyciela. Kazanie na Górze staje się zatem „wielką kartą” nowego Ludu Bożego, czyli Kościoła. Jest „wielką kartą” życia chrześcijańskiego.

Wsłuchujemy się dziś w osiem błogosławieństw. Każde z nich ma strukturę dwuczęściową. W pierwszej Jezus przedstawia określone zachowanie i stan człowieka. Ubodzy w duchu…, którzy płaczą…, cisi…, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, miłosierni…, czystego serca…, którzy wprowadzają pokój…, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości… – wszystkie te postawy Jezus nazywa „błogosławionymi”. Greckie słowo „makarioi” jest też czasem tłumaczone jako „szczęśliwi”.  Przyjmowanie wymienionych przez Jezusa postaw wiąże się z wypełnieniem obietnic, mających charakter nagrody. Do pierwszego i ostatniego błogosławieństwa odnosi się obietnica posiadania królestwa niebieskiego. Potem pojawiają się kolejne obietnice. Jezus mówi o ludziach, że …będą pocieszeni, …na własność posiądą ziemię, …będą nasyceni, …dostąpią miłosierdzia, …będą oglądać Boga, …będą nazwani synami Bożymi.

Tych osiem życiowych postaw Jezus nie przedstawia w postaci nakazów czy zakazów. Nie ma tam formy nakazowej czy powinnościowej. Jezus w prosty sposób opisuje postawy i nastawienia życiowe, z którymi wiąże określone obietnice. Niektórzy wyprowadzają nawet wniosek, że w chrześcijaństwie nie powinno się formułować żadnych nakazów, zakazów czy imperatywów. Nie jest to jednak właściwa interpretacja nauczania Jezusa. To, że błogosławieństwa nie mają charakteru powinnościowego, nie oznacza, że Jezus nie przedstawia żadnych przykazań. Czyni to wielokrotnie. Dwukrotnie potwierdza wagę Dekalogu: raz czyni to w dalszych fragmentach Kazania na Górze, drugi raz – w rozmowie z bogatym młodzieńcem. Potwierdza też aktualność dwóch przykazań miłości Boga bliźniego, zapisanych w Pięcioksięgu Mojżeszowym, czyniąc z nich jedno przykazanie miłości. Poza tym przedstawia wiele innych norm, zarówno w formie nakazów jak i zakazów.

Zresztą wobec pozytywnie brzmiących ośmiu błogosławieństw też stawia się zarzuty. Mówi się, że jest tu ukryta jedna część zasady „kija i marchewki”. O ile gdzie indziej „kijem” mają być różne przestrogi Jezusa przed potępieniem, o tyle tu „marchewką” są obietnice formułowane przy błogosławieństwach. Zarzuca się chrześcijanom, że nie są bezinteresowni, lecz szukają nagrody za dobre życie. Gonią za szczęściem: eudajmonią, są eudajmonistami. I dlatego pociągają ich różne obietnice. A one przecież jedynie zwodzą ludzi, twierdzą krytycy chrześcijaństwa. Samemu Jezusowi zarzuca się, że tak formułując początek Kazania na Górze chciał porwać tłumy, niczym polityk przedstawiający obietnice wyborcze.

Jak odpowiedzieć na te zarzuty? Każdy człowiek pragnie spełnienia się, wewnętrznego pokoju, jakiejś formy szczęścia. Różnie to szczęście człowiek sobie definiuje. Czasem ma to być wysoka pozycja społeczna, bogactwo materialne, wigor życiowy i zdrowie, osiągnięcie maksimum przyjemności i doznań. Jedne z tych form są wartościowe, inne stanowią ewidentne samo-oszustwo. Jedne są możliwe do spełnienia, inne – mało realne. Jedne dają poczucie zadowolenia na długi okres, inne – szybko się dezaktualizują. Jednak wszystkie one potwierdzają, że człowiek pragnie szczęścia. Jezus w obietnicach związanych z realizacją ośmiu postaw rysuje szczęście prawdziwe, a nie złudne, ostateczne, czyli wieczne.

Autorytet polityka sprawdza się nie przez pryzmat jego obietnic, ale przez faktyczny sposób rządzenia: czy polityk realizuje realnie przedstawiony program wyborczy? Czy służy ludziom i dobru wspólnemu? Autorytet Jezus można zweryfikować przynajmniej na trzy sposoby. Po pierwsze to, czego nauczał, sam w życiu realizował: był ubogi w duchu (nie miał nawet gdzie głowy skłonić – Łk 9, 58), płakał (przy grobie Łazarza – J 11, 35, nad Jerozolimą – Łk 19, 41), był cichy (i pokornego serca – Mt 11, 29), łakną i pragną sprawiedliwości (sprawiedliwość miłował, a nieprawości nienawidził – Hbr 1,9), był miłosierny (uzdrawiał wielu chorych), miał czyste serce (którym miłował do końca – J 13, 1), wprowadzał pokój (i przyniósł go uczniom po zmartwychwstaniu – J 20, 19), cierpiał prześladowanie (właściwie od początku swojego nauczania, kiedy to w jego rodzinnym mieście chciano Go strącić z góry – Łk 4, 29). Wszystkie te postawy najpełniej objawiły się podczas Jego męki. Po drugie, Jezus oddał życie za zbawienie wszystkich ludzi. Uczynił to w posłuszeństwie Ojcu oraz z miłości do ludzi. Jego śmierć okazała się przejściem do chwały po prawicy Boga. Wieczne szczęście nie okazało się zatem jakąś mrzonką ani chwytem reklamowym, lecz realną wizją przyszłości. Po trzecie, w życiu wielu chrześcijan, a szczególnie w życiu świętych, potwierdza się spełnienie obietnic, sformułowanych przy ośmiu błogosławieństwach. Św. brat Albert wybrał drogę dobrowolnego ubóstwa, św. księżna Jadwiga Śląska wiele płakała, bo straciła najbliższych, ale pozostała wierna Bogu, św. Faustyna prowadziła ciche życie zakonne i w tej ciszy słyszała głos Jezusa, bł. Ks. Jerzy Popiełuszko łaknął i pragnął sprawiedliwości dla świata pracy za rządów komunistycznych, bł. Hanna Chrzanowska jako pielęgniarka niosła pełną miłosierdzia posługę chorym, bł. Karolina miała czyste serce i za tę czystość oddała życie, św. Jan Paweł II przynosił Chrystusowy pokój jako Pielgrzym Pokoju, bł. Kard. Stefan Wyszyński, choć nie zginął śmiercią męczeńską, to wiele od komunistów cierpiał prześladowań. Mamy tu: prostą wiejską dziewczynę, wykształconą pielęgniarkę, żyjącą w małżeństwie księżną, zakonnika, zakonnicę, zwykłego duszpasterza, prymasa i papieża. U nich wszystkich bez względu na stan życia i pozycję społeczną spełniły się Jezusowe obietnice: osiągnęli chwałę nieba, co uroczyście potwierdził Kościół poprzez akty beatyfikacyjne i kanonizacyjne.     

Droga ośmiu błogosławieństw przedstawiona przez Jezusa jest możliwą dla każdego drogą do wiarygodnej i w pełni godnej człowieka formy szczęścia. Od nas zależy, czy przyjmiemy autorytet Jezusa i czy wybierzemy życie według ośmiu błogosławieństw.

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.