23
czerwca
niedziela
XII Tydzień zwykły
Rok liturgiczny: B/II
Pierwsze czytanie:
Hi 38, 1. 8-11
Psalm responsoryjny:
Ps 107
Drugie czytanie:
2 Kor 5, 14-17
Werset przed Ewangelią:
Łk 7, 16
Ewangelia:
Mk 4, 35-41

Patroni:

  • Męczennicy z Nikomedii,
  • św. Ediltruda,
  • św. Bilius,
  • bł. Lanfrank,
  • św. Walherus,
  • bł. Maria,
  • bł. Tomasz Corsini,
  • bł. Piotr Jakub de Pisauro,
  • św. Tomasz Garnet,
  • bł. Józef Cafasso,
  • św. Maria Rafała {Sanctina} Cimatti·

Liturgia na dzień 2024-06-23:

Pierwsze czytanie

Hi 38, 1. 8-11
Czytanie z Księgi Hioba

Z wichru Pan zwrócił się do Hioba i rzekł: «Kto bramą zamknął morze, gdy wyszło z łona wzburzone, gdy chmury mu dałem za ubranie, za pieluszki – ciemność pierwotną? Złamałem jego wielkość mym prawem, wprawiłem wrzeciądze i bramę. I rzekłem: Aż dotąd, nie dalej! Tu zapora dla twoich fal nadętych».

Psalm responsoryjny

Ps 107
Ps 107 (106), 23-24. 26-26. 28-29. 30-31 (R.: por. 1)

Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana
Albo: Alleluja

Ci, którzy statkami ruszyli na morze, *
by handlować na wodach ogromnych,
widzieli dzieła Pana *
i Jego cuda wśród głębin.

Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana
Albo: Alleluja

Rzekł, i zerwał się wicher, *
burzliwie piętrząc fale.
Wznosili się pod niebo, zapadali w otchłań, *
ich dusza truchlała w niedoli.

Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana
Albo: Alleluja

Wołali w nieszczęściu do Pana, *
a On ich wyzwolił od trwogi.
Zamienił burzę na powiew łagodny, *
umilkły morskie fale.

Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana
Albo: Alleluja

Radowali się ciszą, która nastała, *
przywiódł ich do upragnionej przystani.
Niech dziękują Panu za dobroć Jego, *
za Jego cuda wobec synów ludzkich.

Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana
Albo: Alleluja

Drugie czytanie

2 Kor 5, 14-17
Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:

Miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.

Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Łk 7, 16

Alleluja, alleluja, alleluja

Wielki prorok powstał między nami
i Bóg nawiedził lud swój.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Mk 4, 35-41
Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.

A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.

Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

W samym środku burzy

ks. Marian Machinek MSF ks. Marian Machinek MSF

Opowieść o gwałtownej burzy na jeziorze jest bardzo pomocna, by zrozumieć sposób, w jaki Bóg pragnie prowadzić człowieka. Tym, co zastanawiające jest fakt, że burza rozpętuje się mimo obecności Jezusa. Musi dawać do myślenia także to, że przeprawa przez jezioro była pomysłem samego Jezusa, a więc to jakby On sam wprowadził uczniów w sam środek burzy.

Dramatyczne pytanie uczniów może pojawić się w każdym sercu, które doświadcza jakiejś życiowej burzy: Dlaczego mnie to dotyka, skoro – jak mnie zapewnia Biblia – Bóg jest zawsze ze mną? Czy nie obchodzi Go mój los? Czy jestem Mu obojętny, albo nawet czy Bóg zdający się błogosławić wszystkim innym wokół mnie, jest nieprzychylny właśnie w stosunku do mojej osoby? Niby dlaczego i za co?! Takie nerwowe pytania wydają się być zrozumiałe i normalne, ale jeżeli człowiek pozwala im, by zdominowały sposób patrzenia na to, co się wydarza, karmią niewiarę i sprawiają, że wątpliwości zagnieżdżają się w umyśle.

Nie powinniśmy zbyt pochopnie rozumieć naszych życiowych burz jako Bożej kary. Nie zawsze też są one prostym wynikiem błędnych decyzji. Po prostu – przychodzą. Bóg nie tworzy nad swoimi wiernymi jakiegoś niebiańskiego klosza ochronnego, który nie pozwalałby na to, by dotykały ich życiowe trudności, choroby, niepowodzenia, a nawet życiowe klęski i dramaty. Wszystko to, co jest częścią ludzkiego losu, dotyka także wierzących w Chrystusa. Drogi, którymi prowadzi Bóg, prowadzą również przez życiowe niepogody i ciemne doliny. To, że doświadczam trudnych chwil, nie oznacza nieobecności Boga czy Jego braku życzliwości wobec mnie. Ostatecznie także ta burza, którą aktualnie przeżywam, będzie miała swój kres. Trzeba ją przetrwać, nie pozwalając, aby życiowa niepogoda zniszczyła wiarę w to, że Bóg mnie prowadzi i jest życzliwy dla mnie. Zaufanie Bogu także w chwilach trudnych doświadczeń może stać się umacniającym i pozytywnie przemieniającym doświadczeniem. Wiara, ocalona w chwilach życiowych burz, ostatecznie jest mocniejsza.