Wyszukano wyników: 38
Aureola nad obciętą głową
Z odrętwienia wyrwał go męski śpiew, dziwnie kontrastujący z ponurym miejscem, w którym się znajdował. Chwiejnym krokiem podszedł do okna i uczepił się krat. U dołu, eskortowani przez strażników, ze świecami w rękach, szli na straszną śmierć kartuzi. Znał ich, spędził w ich klasztorze cztery lata. „Wielbi dusza moja Pana...” – pełna chwały pieśń obijała się echem o posępne mury londyńskiej Tower. Tomasz More zacisnął palce na żelaznych prętach. Wiedział: teraz kolej na niego.
Nowości w serwisie
- Dietrich Bonhoeffer: „chrześcijanin nie może czekać na katastrofę, w obliczu katastrofy musić przejąć stery”
- Papież o swoim doświadczeniu choroby: to „szkoła, w której każdego dnia uczymy się kochać i doświadczać miłości”
- Kard. Nichols: katolicy muszą wyrazić swój stanowczy sprzeciw wobec ustawy o wspomaganym samobójstwie
- Cały podlaski odcinek granicy z Białorusią ma już pełny nadzór elektroniczny
- Metropolita Sztokholmu do młodych wrocławian o drodze swego nawrócenia: zrozumiałem, co oznacza Kościół!
- Prawdziwe nawrócenie: przyjąć Boże miłosierdzie, odwrócić się od grzechu
- Uwaga na silny wiatr! Państwowa Straż Pożarna otrzymała już ponad 1400 zgłoszeń
- Zła jest hipokryzja, ale bezwstyd jest czymś jeszcze gorszym
- Tour w londyńskim autobusie
- Polska Służba Zdrowia w Bazylice św. Piotra: „bądźcie namacalnymi znakami nadziei dla wielu braci i sióstr”
