Rozpoczyna się papieska podróż do Birmy i Bangladeszu. W wywiadzie udzielonym Radiu Watykańskiemu kard. Parolin mówił m.in. o problemie uchodźców, którzy w tych krajach żyją często w nieludzkich warunkach.
W pierwszym rzędzie, w czasie tej pielgrzymki, Papież będzie chciał umocnić i wyrazić swoją bliskość ze wspólnotami chrześcijańskimi, które w tych krajach są w ogromnej mniejszości, a także zachęcić je, aby ich obecność służyła pokojowi, pojednaniu i solidarności – stwierdził watykański sekretarz stanu odnosząc się do rozpoczynającej się podróży Franciszka do Birmy i Bangladeszu.
W wywiadzie udzielonym Radiu Watykańskiemu kard. Pietro Parolin mówił także o problemie uchodźców, którzy w tych krajach żyją często w nieludzkich warunkach.
„Papież wielokrotnie odnosił się do sytuacji tych uchodźców: wystarczy przypomnieć apel, wystosowany w czasie modlitwy Regina Caeli 24 maja 2015 r. Oczywiście apel Papieża jest w pierwszym rzędzie naleganiem na ich przyjęcie, a więc także wyrażeniem uznania i wdzięczności tym krajom, które biorą na siebie ciężar osób, które uciekają ze swoich krajów (...). Następnie taki apel jest wezwaniem skierowanym do wspólnoty międzynarodowej, aby zaoferowała wszystkie możliwe rozwiązania humanitarne takiego dramatu. I wreszcie jest on zachętą do podjęcia długofalowych działań w celu przezwyciężenia tych problemów, przede wszystkim tego, który dotyczy stanu Rakhine w Birmie i uchodźców, którzy doświadczają tej sytuacji. (...) Tylko takie długofalowe rozwiązania mogą przynieść stabilizację, pokój i rozwój w tym regionie i we wszystkich innych, gdzie toczą się konflikty” – powiedział kard. Parolin.
Zapytany, czy Franciszek będąc w Azji, blisko Półwyspu Koreańskiego, odniesie się w jakikolwiek sposób do napiętej sytuacji między Stanami Zjednoczonymi a Koreą Północną, sekretarz stanu odpowiedział, że Papież jest zawsze gotowy do zaproponowania swojej pomocy, jak i tej ze strony Stolicy Apostolskiej, aby uporać się i rozwiązać ten problem poprzez dialog, negocjacje i spotkania. „Uważam – powiedział kard. Parolin – że jeszcze raz, w tych konkretnych warunkach, ponowi swój apel, wiedząc, że poza tymi środkami nie ma innej możliwości pokojowego rozwiązania tego napięcia. (...) Z pokojem bowiem niczego się nie traci, a wszystko może się wydarzyć w czasie wojny, szczególnie, gdy jest to wojna atomowa”.
pp/rv