W 50-tą rocznicę zakończenia przymusowej służby wojskowej kleryków w jednostce w Bartoszycach, na Jasnej Górze zakończyły się rekolekcje tych, którzy w ten sposób byli szykanowani przez władze komunistyczne.
Był wśród nich bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Władze PRL próbowały w ten sposób zdezorganizować tok studiów seminaryjnych, zastraszyć i odciągnąć od kapłaństwa jak największą liczbę alumnów i ukarać niepokornych biskupów.
Bp Edward Białogłowski wspomina, że służba wojskowa do łatwych ze względów ideologicznych nie należała i dodaje: „Najwięcej w tym roczniku 66-68 było alumnów z Wrocławia, no bo pismo do Niemców zostało podpisane przez kard. Kominka. Potem było kilka diecezji po 16 alumnów, m.in. przemyska diecezja, gdzie był biskup Tokarczuk i myśmy z niej pochodzili, z innych było trochę mniej”.
Bp Jan Kopiec, który także służył w Bartoszycach wspomina obecność z nimi ks. Popiełuszki: „mocno stawiał i akcentował, że strach to jest rzecz, która powinna być słudze Bożemu obca i tego dawał piękny przykład”. Podczas rekolekcji byli klerycy wojskowi modlili się o rychłą kanonizację swojego kolegi.
Podstawową metodą represji wobec alumnów było radykalne ograniczenie swobody kultu. Zakaz niedzielnych przepustek, osobistych modlitw czy noszenia symboli religijnych. Kleryków zmuszano do udziału w wykładach, na których głoszono ateistyczną wizję społeczeństwa, a Kościół przedstawiano w jak najgorszym świetle.
Źródło: www.vaticannews.va