W rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Marek Markiewicz skomentował reakcję opozycji na publikację wyroku TK. „Reakcja opozycji jest poniżej wagi zagadnienia, bo to jest bardzo poważny problem. Od aborcji do eutanazji jest tylko jeden krok, bo zasada jest dokładnie ta sama” – powiedział.
Tydzień temu opublikowano wyrok TK ws. stwierdzenia niekonstytucyjności przesłanki eugenicznej do aborcji. Opozycja skrytykowała zarówno sam wyrok, jak i czas jego publikacji.
„Ta reakcja PO, ale także innych posłów jest poniżej wagi zagadnienia, bo to jest bardzo poważny problem. Mówię o tym jako starszy człowiek, bo od aborcji do eutanazji jest tylko jeden krok, bo zasada jest dokładnie ta sama” – powiedział.
Zaznaczył, że w dyskusji opozycja pomija ważną kwestię – że przesłanka o możliwości choroby dziecka była nadużywana.
„PO jako partia ludzi oświeconych, ludzi kulturalnych i europejskich nie zauważa jednego wątku w tym uzasadnieniu, że ten nieostry przepis był nadużywany. Bardzo często lekarze, powołując się na ten właśnie przepis, ale w sytuacji wcale nie takiej, która by zagrażała życiu dziecka czy jego samodzielnemu rozwojowi, dokonywali tych aborcji. Też się pojawił problem, czy można zaufać przy takich przesłankach tym, którzy podejmują decyzję o wykonaniu aborcji”.
Zwrócił uwagę, że aborcja jest uważana za zło nie tylko w katolicyzmie.
„Proszę pamiętać, że w nauce Kościoła ten, kto pomaga w aborcji, podlega ekskomunice i wcale to nie jest specyfika religii katolickiej – jeszcze raz przypominam – w wielu religiach zasada poszanowania życia jest podstawową, bo inaczej te religie by nie miały sensu, gdyby nie traktowały życia jako daru od Boga tak czy inaczej nazwanego, czy tak czy inaczej przedstawionego”.
Podkreślił, że opozycja jest bardzo niekonkretna w krytyce wyroku TK.
„W związku z tym ta dyskusja przypomina malutkie ścieżki, które idą donikąd i nikt nie chce postawić sprawy jasno. Tak jak nawet Lewica – mówią, że «naszym marzeniem jest, by kobiety dokonywały aborcji na każdym rogu, w każdej lecznicy, do której dotrą». Proszę bardzo, to jest jakiś pogląd, który w zasadzie można potępić, ale drudzy, którzy mówią o «cierpieniach kobiety» niech wreszcie powiedzą dokładnie, w którym miejscu widzą problem: czy w zakazie, czy w sformułowaniu przepisu, czy w tym, jak on był do tej pory nie zawsze uczciwie wykonywany”.
Źródło: wPolityce.pl