Iluż niewinnych ludzi, w tym samego Jezusa, skazano w imię rzymskiego prawa. Podobnie jest w czasach współczesnych i dlatego Jezus przypomina w dzisiejszej Ewangelii, że prawo powinno pełnić zawsze rolę służebną wobec człowieka: szabat jest dla człowieka.
Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>
Pan szabatu
Szabat został ustanowiony dla człowieka. Szabat, to wielka rzecz za którą Naród Wybrany (i nie tylko on) winien być wdzięczny Bogu. To „królowa dni”, jak mówią Żydzi, czas niezbędny do zachowania więzi z Bogiem i osiągnięcia pełni człowieczeństwa. Szabat, to także zdobycz społeczna: w tym dniu każdy człowiek, również niewolnik, mógł odpocząć. Niestety, wraz z upływem czasu, to co miało służyć człowiekowi stawało się źródłem jego zniewolenia. Szczegółowe przepisy, co wolno, a czego nie wolno w szabat (prawo zabraniało dziesiątek czynności, m. in. gaszenia lampy, pisania liter, zrywania kwiatów, itp.), nie tylko oplatały człowieka nieżyciowym i bezdusznym formalizmem, ale stanowiły dla niego śmiertelne zagrożenie (kto rozmyślnie przekroczył przepisy szabatu ryzykował karę śmierci). Myli się jednak ten, kto uważa, że wynaturzenie prawa, dotyczyło tylko Starego Testamentu, bo zanim jeszcze Jezus upomniał faryzeuszów, Cyceron mówił już o prawie rzymskim: summum ius, summa iniuria (najwyższe prawo, [może być] największą niesprawiedliwością). Iluż niewinnych ludzi, w tym samego Jezusa, skazano w imię rzymskiego prawa. Podobnie jest w czasach współczesnych i dlatego Jezus przypomina w dzisiejszej Ewangelii, że prawo powinno pełnić zawsze rolę służebną wobec człowieka: szabat jest dla człowieka.
Syn Człowieczy jest Panem szabatu. Jezus nie sprzeciwia się jednak ówczesnemu prawu, a jedynie go nie absolutyzuje. Przypomina nam zarazem, kto jest Panem szabatu, czyli twórcą prawa i jego wykładnią. Przypomina również co w szabat (dla nas: w niedzielę), powinno być najważniejsze. Coraz częściej bowiem „panem szabatu” staje się zabawa, impreza, grill. Dla nas tymczasem Panem szabatu i jego największym darem powinien być Bóg! Katolik nie „spędza” bowiem niedzieli, ale ją świętuje! Dla katolika niedziela bardziej niż dniem odpoczynku od czegoś (choć i to jest ważne), powinna być dniem spoczynku w Kimś. Dajemy w ten sposób świadectwo, przerywając w niedzielę nasze zajęcia i obowiązki, że nie z pracy rąk żyjemy, ale, że wszystko, co posiadamy pochodzi od Boga.
Czy nigdy nie czytaliście. W dzisiejszej Ewangelii Jezus demaskuje fałsz i obłudę „pobożnych” faryzeuszów, dla których ważniejsza była litera prawa niż głód apostołów. Nie jest to niestety rzadka postawa i dziś. W jednym z obiegowych dowcipów o teściowej, mówiło się kiedyś, że jest to taka osoba, która „siedzi na kanapie i ma za złe”. Chrońmy się przed takim rodzajem gorszącej się, faryzejskiej pobożności, która wszystkim wszystko ma za złe.