Dzieciobójczy projekt ustawy znów w Sejmie. Lewica zaklina rzeczywistość: nie chodzi o legalizację aborcji

W piątek do Sejmu ponownie trafił projekt depenalizujący pomoc przy przerywaniu ciąży. Podpisali się pod nim posłowie Lewicy, KO, Polski 2050-TD i posłanka PSL. Lewica chce grać na miękko i przekonywać posłów, że chodzi w nim, by kobiety w najtrudniejszym momencie życia, nie były same. Tymczasem to najbardziej radykalny pomysł na bezkarne zabijanie dzieci. Nie dajmy się oszukać!

Na ostatnim przed wakacjami posiedzeniu Sejmu projekt częściowej dekryminalizacji aborcji wpłynął  ponownie do Kancelarii Sejmu. Tym razem złożyły go wspólnie dwie posłanki: Anna Maria Żukowska z Lewicy i Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca komisji ds. aborcji. Podpisali się pod nim politycy z KO, Lewicy i Polski 2050. I jedna z PSL – posłanka Agnieszka Maria Kłopotek.

Projekt depenalizacji pomocy przy aborcji był głosowany w Sejmie już w połowie lipca, ale nie uzyskał większościowego poparcia. Nie zagłosowali na niego posłowie PiS, Konfederacji, większość posłów PSL-u, trzech posłów KO nie wzięło udziału w głosowaniu. By dzieciobójcza ustawa weszła w życie, zabrakło trzech głosów!

Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic cytowana przez „Gazetę Wyborczą” wyjaśnia, że zawiodły nadmierne emocje, które towarzyszyły projektowi. „Sporo osób głosujących przeciw kierowało się właśnie nimi, zamiast znajomością materii. Bali się, że w projekcie chodzi o legalizację aborcji. A chodzi o to, by kobiety nie zostawały w kluczowym momencie życia same” – tłumaczyła posłanka.

Jednak nie chodzi tu o emocje, ale o logiczne myślenie i czytanie ustawy ze zrozumieniem. Projekt zmian z Kodeksie Karnym był wielokrotnie krytykowany przez środowiska prawicowe, obrońców życia i konstytucjonalistów. W praktyce wprowadzał bowiem tzw. aborcję na życzenie. Poseł KO Roman Giertych napisał o nim wprost:

„Jeszcze nigdy nie było tak niechlujnego, nierozsądnego, a wręcz w niektórych punktach groźnego dla kobiet projektu ustawy. […] Nie mówiąc już o tym, że jeszcze nie było projektu, który wprowadzałaby taką wolną amerykankę w sprawach aborcji” – napisał w mediach społecznościowych polityk.

Na zlecenie wicemarszałka Krzysztofa Bosaka z Konfederacji projekt Lewicy został poddany analizie prawnej. Ekspertyza wykazała wiele wad prawnych i potwierdziła wcześniejsze wypowiedzi autorytetów w dziedzinie prawa konstytucyjnego.

Projekt nowelizacji Kodeksu karnego przewiduje depenalizację przeprowadzenia aborcji do 12. tygodnia ciąży. Zgodnie z nowym prawem przestępstwem przestanie być w Polsce również pomocnictwo przy nielegalnym przerwaniu ciąży, czy nakłanianiu do niego. Projekt zmniejsza także ochronę prawną dzieci po 12 tygodniu ciąży. „Nie będzie nawet obowiązku skazania za nielegalne przeprowadzenie aborcji powyżej dwunastego tygodnia ciąży na karę pozbawienia wolności, gdyż projekt przewiduje możliwość zasądzenia za to prac społecznych. Ponadto projekt zmniejsza ochronę matek w ciąży. Likwiduje on przestępstwo doprowadzenia do śmierci matki w przypadku przeprowadzenia aborcji do 12. tygodnia” – czytamy w analizie prawnej.

Dodatkowo projekt wprowadza całkowitą bezkarność dla lekarzy, pielęgniarek i położnych przy przerwaniu ciąży (z przesłanki zdrowotnej lub eugenicznej) nawet do momentu porodu. „Wszystkie powyżej wymienione zmiany spowodują, że ochrona prawna dzieci poczętych stanie się iluzoryczna i będzie mogła być dokonywana z dowolnego powodu” – czytamy w prawniczym dokumencie.

Projekt rozszerza bezkarność dla pielęgniarki i położnej, jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego.

Analiza punktuje także błędny sposób legislacji tego projektu. „Niezgodny z zasadami legislacyjnymi jest wybór pierwszeństwa nowelizacji kodeksu karnego spośród wszystkich ustaw aborcyjnych. Kodeks karny jest strażnikiem wykonalności ustaw – bez jego pomocy prawo aborcyjne może stać się fikcją dopuszczającą nawet najgorsze praktyki" – czytamy.

Autorzy analizy przypominają, że w wyniku obrad komisji nadzwyczajnej w czerwcu projekt został radykalnie rozszerzony w sposób zapewniający jeszcze większą bezkarność za przeprowadzanie aborcji. „Nie zostały jednak zamówione żadne dodatkowe opinie prawne, w związku z czym nie znamy dalekosiężnych skutków tego „pisanego na kolanie” prawa. Dodatkowo każdorazowa zmiana ustawy kodeksowej wymaga opinii komisji kodyfikacyjnej, a do tej pory komisja nie przedstawiła takiego dokumentu" – czytamy.

„Brak poszanowania zarówno Konstytucji RP, orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, jak i podstawowych zasad legislacji jasno wskazuje na ideologicznie zacietrzewienie proaborcyjnych polityków obecnej koalicji rządzącej oraz wzrastającego w siłę lobby aborcyjnego. Projekt stanowi „bombę”, która zniszczy obecne przepisy aborcyjne i oczyści drogę dla pozostałych projektów przeciw życiu poczętemu – autorstwa Lewicy i Koalicji Obywatelskiej” – czytamy w analizie.

Na nic nie zda się agitacja środowiska Lewicy. Koń, jaki jest, każdy widzi. Miejmy tylko nadzieję, że lewicowa mowa nienawiści, jaka płynie ze środowisk proaborcyjnych, nie przestraszy polityków.

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama