Ewangelia w wielu miejscach nas zaskakuje. Jednym z nich jest scena, gdy Maryja, matka Jezusa przychodzi do niego wraz z kuzynami, a On przemawia dalej do słuchaczy zgromadzonych w domu i nie wychodzi do niej. Nie jest to wyraz braku szacunku dla matki, ale zwrócenie uwagi na to, co najważniejsze w życiu – wskazuje ks. Michał Kwitliński w komentarzu do dzisiejszych czytań.
Taka wersja Ewangelii wydawałaby się nam zapewne bardziej zrozumiała, zauważa ks. Michał Kwitliński:
Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». A On przestał mówić do ludu i wyszedł do nich. Tego ostatniego zdania oczywiście nie ma w Piśmie Świętym, zostało dodane przez autora tego komentarza. Jednak dla wielu czytelników Ewangelii wydawałoby się bardziej stosowne, aby Pan Jezus tak postąpił. Bracia, a ściśle rzecz biorąc kuzyni, mogliby od biedy poczekać. Ale Matka? I to ta Matka, którą z jego polecenia traktujemy jako naszą?
A jednak Jezus wiedział, dlaczego tak zrobił. I dzięki temu, że właśnie tak postąpił, szczególnie dobitnie brzmią Jego słowa: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”. Maryja dobrze to rozumiała i to właśnie Ona całą sobą słuchała Słowa Bożego i je wypełniała. Zrozumiała doskonale, co w życiu jest ważne, a co najważniejsze!
Więcej w dzisiejszym komentarzu liturgicznym.