Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Zakaz Trzaskowskiego dalej w mocy

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości ws. zakazu marszu. Według Stowarzenia decyzja ta nie wpływa jednak na organizację marszu.

Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Aleksander Kowaliński powiedział w piątek PAP, że Sąd Apelacyjny oddalił złożone przez nich zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego."Nie rzutuje to na organizację Marszu Niepodległości, gdyż wpłynęły do ratusza jeszcze inne zgłoszenia w tej sprawie i nadal są w grze" - skomentował Kowalińśki.

W poniedziałek ratusz odmówił Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. W tym terminie i na tej trasie od lat Stowarzyszenie organizowało marsz. W środę po południu Sąd Okręgowy odrzucił odwołanie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości od decyzji prezydenta miasta zakazującej marszu.

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło 28 września 2024 r. pierwsze zawiadomienie o zgromadzeniu zwołanym 28 października od godz. 21.00 do 12 listopada do godz. 1.00. „Organizator złożył następnie kolejne, praktycznie tożsame w treści zawiadomienia różniące się jedynie początkową datą planowanej aktywności" – wyjaśnił ratusz.

Program tego zgromadzenia przewidywał zgromadzenie stacjonarne na obszarze ronda Dmowskiego i pl. Defilad 28 października od godz. 21.00 do dnia 11 listopada do godz. 14.00. W kolejnych zawiadomieniach zostały zmienione daty rozpoczęcia (odpowiednio od 5, 6, 8, 9 i 10 listopada). Kolejnym etapem zgromadzenia miałby być przemarsz 11 listopada od godz. 14.00 do godz. 1.00 w dniu 12 listopada 2024 r. trasą: Al. Jerozolimskie, most Poniatowskiego, ul. Wał Miedzeszyński (zejście pętlą z mostu), ul. Wybrzeże Szczecińskie, ul. Siwca z zakończeniem na błoniach Stadionu Narodowego.

W wydanej odmowie urząd zaznaczył, że sposób składania zawiadomień przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie pozwala uznać, które z nich jest w rzeczywistości prawdziwe i będzie przeprowadzone, bo w żadnym z kolejnych zgłoszeń organizator nie wycofał się z wcześniej złożonych zawiadomień.

Ratusz uznał też, że wszystkie te zgłoszenia były „przedwczesne”. Mimo to ratusz wystąpił do policji, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i do Zarządu Transportu Miejskiego o ocenę planowanego zgromadzeń.

„Odpowiedzi, jakie zostały udzielone, jednoznacznie świadczą o tym, że organizacja zgromadzenia w przyjętej przez organizatora formule (w pierwszym zgłoszeniu jest to łącznie 16 dni, w późniejszych składanych zawiadomieniach ta liczba odpowiednio maleje), będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta i działania służb ratunkowych oraz transportu publicznego, doprowadzając do paraliżu komunikacyjnego znacznej części Warszawy, co z kolei spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców” – podał ratusz.

Można by w tej sytuacji zapytać, jakie w takim razie zagrożenie stwarzały analogiczne marsze w poprzednich latach? Co się zmieniło, że w tym roku miastu rzekomo miałby grozić „paraliż”? Czy oznacza to, że wszelkie wielkoskalowe demonstracje będą od tej pory zakazane? Czy tylko te, które z powodów ideologicznych nie pasują ratuszowi?

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama