Edukacja zdrowotna w czasach kryzysu demograficznego. „Nie ma na to gorszego momentu”

Wprowadzanie nowego przedmiotu w czasie, gdy Polska zmaga się z katastrofalną sytuacją demograficzną, jest absolutnie nieodpowiednie – mówili eksperci podczas debaty w Kanale Zero. Ostrzegli, że zamiast uczyć się o macierzyństwie, ojcostwie i rodzinie, dzieci mają poznawać kwestie klimatu i seksualności, co podważa tradycyjne wartości i ignoruje realne potrzeby społeczeństwa.

Psycholog dr Szymon Grzelak jednoznacznie ocenił nowy przedmiot jako absurdalny i szkodliwy. Edukacja zdrowotna ma obejmować tematy tak różnorodne jak bezpieczeństwo w internecie, zdrowie fizyczne, biologia, klimat czy seksualność. Dotychczas każdą z tych dziedzin zajmowali się odpowiedni specjaliści: informatycy, nauczyciele WF, biologowie, geografowie czy pedagodzy.

Teraz, jak podkreślił, proponuje się, by jeden „fachowiec” zajmował się wszystkim naraz – od klimatu po seksualność. W dodatku świadomie usuwa się treści dotyczące macierzyństwa, ojcostwa i rodziny.

„To najgorszy moment na takie decyzje, bo Polska zmaga się z katastrofalną sytuacją demograficzną” – wskazał ekspert.

Manipulacja społeczeństwem

Dr Grzelak zauważył również, że rząd zamiast wprowadzić zmiany ustawą, co wymagałoby zgody prezydenta, zdecydował się na rozporządzenie. „To pokazuje, że nie chodzi o dobro dzieci, ale o ideologiczne rozwiązania wprowadzone tylnymi drzwiami” – podkreślił.

Prowadzący rozmowę Tomasz Wolny przypomniał, że w projekcie minister Barbary Nowackiej ani razu nie pojawia się słowo „rodzina”. „Małżeństwo” występuje tylko raz – i to w negatywnym kontekście rozwodu. To wyraźnie pokazuje, że nowa „edukacja zdrowotna” nie ma na celu wychowania do odpowiedzialności i trwałych więzi, ale raczej podważanie tradycyjnych wartości.

„To błąd w sztuce, skoro likwiduje się WDŻ, które działało przez 20 lat i odpowiadało na oczekiwania rodziców, bez przeprowadzenia żadnych badań potwierdzających słuszność takiej decyzji” – podkreśliła Agnieszka Pawlik-Regulska.

Wątpliwości także u rodziców

Nawet twórca Kanału Zero, Krzysztof Stanowski, przyznał, że jego własny syn nie chce chodzić na edukację zdrowotną. Dziennikarz sam ma wątpliwości, bo – jak zaznaczył – brakuje rzetelnych informacji na temat tego przedmiotu.

Zamiast wychowania – ideologia

Debata pokazała jasno: tzw. edukacja zdrowotna nie tylko nie rozwiąże problemów młodzieży, ale może je pogłębić. Odrzucenie wartości rodzinnych, sprowadzenie wychowania do haseł klimatycznych czy ideologicznie nacechowanej edukacji seksualnej to droga donikąd.

W czasach, gdy Polska boryka się z kryzysem demograficznym i coraz słabszymi więziami rodzinnymi, potrzeba w szkołach zajęć umacniających rodziny i uczących odpowiedzialności, a nie eksperymentów oderwanych od rzeczywistości.

Źródło: Kanał Zero, pch24.pl, dorzeczy.pl

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama