W niektórych szkołach z przedmiotu forsowanego przez Barbarę Nowacką przedmiotu zrezygnowali wszyscy. Są placówki, gdzie rezygnacje składano już wiosną. Tymczasem ministerstwo prowadzi kampanię, która ma podratować frekwencję na lekcjach.
W Lipinkach w powiecie gorlickim w czerwcu wstępne zainteresowanie udziałem w zajęciach wykazało tylko troje z ponad 200 dzieci.
Teraz w pobliskiej miejscowości Ropa na 201 uczniów z klas 4-8 pisemną rezygnację z udziału w tzw. edukacji zdrowotnej złożyła już ponad połowa.
Anna Maczuga, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Ropie nie ukrywa, że deklaracji wciąż przybywa.
Chcą religii, nie deprawacji
100 proc. rezygnacji złożono w publicznych szkołach w Cichem, Podszklu i Podczerwonem na Podhalu, podobnie ma być w miejscowych placówkach katolickich. W Szkole Podstawowej nr 2 w Cichem rodzice wyrazili swój sprzeciw już wiosną.
„W kwietniu rodzice każdego dziecka wyrazili swoją dezaprobatę. Każdy z nich przyniósł do szkoły pismo, w którym nie zgadzają się na takie lekcje. Poproszono mnie, bym te pisma wysłała do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Spakowałam więc wszystkie pisma i wysłałam. Nie otrzymałam żadnej odpowiedzi”
– mówi „Gazecie Krakowskiej” dyrektor Maria Domagała.
Rodzice z Czarnego Dunajca nie tylko odrzucili nowy przedmiot, ale też proszą o więcej godzin katechezy.
„Zwrócili się do nas mieszkańcy naszej gminy, że chcą dodatkowej lekcji z zakresu religii. W każdej szkole, której organem prowadzącym jest gmina Czarny Dunajec, 100 proc. rodziców zadeklarowało chęć posyłania dziecka na takie zajęcia. W związku z tym na ten rok zabezpieczyliśmy w budżecie naszej gminy pieniądze na dodatkowe lekcje w postaci katechezy” – opowiada Marcin Ratułowski, wójt gminy.
Problemy z rezygnacją?
Z kolei w Ząbkowicach Śląskich są już całe klasy, w których nikt nie jest zainteresowany lekcjami o diecie planetarnej i odkrywaniu tożsamości psychoseksualnej.
W VIII Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu miały się natomiast pojawić problemy z wypisaniem dziecka z tzw. edukacji zdrowotnej. Donosi o nich serwis Oto Toruń. Dyrekcja zapewnia jednak, że proces odbywa się zgodnie z przepisami, tyle że dokumenty przyjmują wychowawcy klas.
Edukacja o edukacji
W obliczu frekwencyjnej klapy resort edukacji prowadzi kampanię promocji nowych zajęć, którą określa jako edukacyjną.
„Między innymi w lokalnych rozgłośniach radiowych, a także poprzez materiały przekazane szkołom. Dyrektorzy mają obowiązek udostępniać je rodzicom i informować, czym de facto jest edukacja zdrowotna, a czym nie jest” – mówiła wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz.
Dyrektorzy pytani przez lokalne media potwierdzają, że urzędnicy nakazali im znów rozmawiać z rodzicami.
To ostatnie to całkiem dobry pomysł. Jeśli ktoś zapomni złożyć deklarację rezygnacji z zajęć, to dodatkowe spotkanie z dyrektorem może mu przypomnieć. Termin mija 25 września.
Źródła: gazetakrakowska.pl, radiomaryja.pl, wp.pl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.