Syryjczycy na ogół z zadowoleniem i pozytywnie oceniają zawieszenie broni podpisane między rządem a rebeliantami, które weszło w życie w nocy z 29 na 30 grudnia – stwierdził nuncjusz apostolski w tym kraju.
Kard. Mario Zenari podkreślił jednocześnie, że rozejm ten jest dość kruchy, ale od długiego czasu był oczekiwany i wszyscy mają nadzieję, że przyniesie trochę wytchnienia. Zauważył także, iż zawieszenie broni jest krokiem w dobrą stronę, nawet jeżeli przeważa postawa ostrożności. Jeszcze bowiem w ostatnim dniu przed jego wejściem w życie na niektóre dzielnice Damaszku spadały rakiety.
„Ludzie są już zmęczeni tą wojną – mówił kard. Zenari – i są bardzo zadowoleni z podpisanego zawieszenia broni, trzeciego już w tym roku; mają nadzieję, że będzie ono lepiej przestrzegane niż dwa poprzednie”. Bezpośrednim celem rozejmu jest zapewnienie możliwości udzielania pomocy humanitarnej, dostarczania żywności, artykułów pierwszej potrzeby. Koniecznie jednak trzeba znowu zasiąść do negocjacji, aby uniknąć kolejnych ofiar wśród ludności cywilnej i zapobiec dalszej dewastacji. Pozostało bowiem wiele spraw nierozwiązanych, liczne wątpliwości i niepewności. „Ważne jednak, aby podkreślić rolę «małych kroków» w stronę pokoju, nawet jeżeli Syryjczycy w napięciu oczekują rozwoju wypadków i nie są pewni na 100 procent, że rozejm będzie przestrzegany” – powiedział watykański dyplomata.
Pomimo pozytywnych akcentów sytuacja w Syrii nadal jest bardzo trudna. W Damaszku od kilku dni brakuje wody, powoli kończą się także jej zapasy w butelkach. W różne miejsca miasta dostarczana jest ona beczkowozami, ale pozostają wciąż ogromne trudności.pp/ rv, asianews