Episkopat Francji przestrzega przed wykluczaniem chrześcijan z debaty publicznej. Może to mieć niebezpieczne konsekwencje – uważa abp Georges Pontier, przewodniczący Episkopatu.
Francuscy biskupi obradują w Lourdes na swym jesiennym posiedzeniu plenarnym. Niedopuszczanie chrześcijan do głosu w debacie publicznej było jednym z głównych problemów, na które zwrócił uwagę w swym wystąpieniu abp Pontier. Szerzej wyjaśnił tą kwestię w rozmowie z Radiem Watykańskim.
„Chce się ograniczyć naszą obecność jedynie do strefy ściśle prywatnej, bez dostępu do życia społecznego i debaty publicznej. To nie jest dobre. Nie może być tak, że w debacie publicznej niektórym grupom zakazuje się zabierać głosu tylko dlatego, że są to ludzie wierzący. Na to nie można się zgodzić. Tak rodzi się frustracja i kumulują się siły, które potem mogą doprowadzić do gwałtownych reakcji. Jedyną prawdziwą drogą, która pozwala na normalną i uprawnioną konfrontację, jest dialog, poszukiwanie rozwiązań mających jak najszersze poparcie. Trzeba się uczyć dialogu zwłaszcza w naszej epoce, kiedy rozpada się tak wiele rzeczy, a na ich miejsce nie powstaje nic nowego. Przed nami wielkie debaty na temat rewizji prawa bioetycznego i końca życia. Są to sprawy tak ważne, że nie można zakazać pewnej części społeczeństwa wypowiadania się na te tematy i to tylko dlatego, że ktoś mógłby powiedzieć coś, czego inni mogli by sobie nie życzyć” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Pontier.
Abp Pontier mówił też o narastającym zagrożeniu terroryzmem. Jako arcybiskup Marsylii wspomniał o okrutnej rzezi, której ofiarą padły niedawno w tym mieście dwie kuzynki Mauranne i Laura. „Zginęły – jak zaznaczył – tylko dlatego, że były młode, piękne i znalazły w nieodpowiedniej chwili na nieodpowiednim miejscu”. Zdaniem przewodniczącego episkopatu Francji jest to niebezpieczna tendencja. „Nie chcemy, by Francuzi bali się siebie nawzajem” – powiedział abp Pontier.
kb/ rv