Nasilają się prześladowania chrześcijan w Indiach. Zbliżające się Boże Narodzenie i przygotowania do jego obchodów nie podobają się hinduistycznym ekstremistom.
W stanie Asam w północno-wschodnich Indiach sprofanowano katolicki kościół. Natomiast w Tamil Nadu tłum pobił protestantów śpiewających kolędy.
Zdewastowane wnętrze, uszkodzony krucyfiks i wyrzucona na zewnątrz figura Maryi – w takim stanie mieszkańcy Chapatali zastali swój kościół, idąc rano do pracy. Informacja rozeszła się błyskawicznie i zgromadziła na miejscu tysiące ludzi. Policja natychmiast zatrzymała dwóch podejrzanych mężczyzn w wieku 45 i 55 lat, którzy według zeznań świadków kręcili się wokół kościoła poprzedniej nocy.
Ordynariusz tamtejszej diecezji bp Joseph Aind potępił stanowczo atak na świątynię, żądając jednocześnie dokładnego śledztwa na wysokim szczeblu. Ludzie żyli wspólnie na tych terenach w atmosferze braterstwa i pokoju jeszcze za czasów kolonialnych. Tylko siły zewnętrzne, kierujące się ukrytymi interesami mogły dokonać takiego antyspołecznego aktu – zwraca uwagę hierarcha. Apeluje on także do rządu, aby zapewnił bezpieczeństwo, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia.
Do innego incydentu doszło wczoraj w stanie Tamil Nadu, kiedy to grupa protestanckich śpiewaków została zaatakowana przez rozwścieczony tłum podczas prezentacji utworów kolędowych. 16 chrześcijan zostało dotkliwie pobitych przez około 150 hinduistów. Tłum nie życzył sobie, aby śpiewali kolędy.
Podobna sytuacja miała miejsce przed kilkoma dniami w Satna w Madhya Pradesh. Trzydziestu seminarzystów i dwóch księży przez kilka godzin było zakładnikami fundamentalistów po tym, jak chcieli udać się do odległej wioski z kolędowym koncertem. Prześladowcy ostatecznie spalili jeden z samochodów należących do seminarium, a następnie rozprzestrzeniali informacje, jakoby grupa miała nawracać na chrześcijaństwo. Prozelityzm jest w Indiach zakazany przez prawo.