Kościół w Jordanii wspiera irackich uchodźców

Irakijczycy przybywający do Jordanii nie maja statusu uchodźców, tylko azylantów. W związku z tym nie mają prawa do pracy, edukacji czy opieki medycznej. Gdyby Kościół ich nie wspierał, znikąd nie otrzymaliby pomocy – mówi włoski misjonarz posługujący w stolicy kraju Ammanie.

Ks. Mario Cornioli podkreślił, że z Iraku ciągle przybywa tam wielu uchodźców. Uciekają przed wojną i prześladowaniami ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Ich pragnieniem jest wyjechać do Australii, stąd Jordania traktowana jest jako kraj tranzytowy.

Uciekają przed wojną, nie możemy mieć o to do nich pretensji

- Irakijczycy, którzy są wspaniałym narodem, nie zasługują na to, aby ich kraj był «polem bitwy». Tu w Ammanie przeżywamy konsekwencje tamtejszej sytuacji. Przybywa do nas wielu uchodźców z Iraku, choć nie tylko, bo także i wielu Syryjczyków. Sami Jordańczycy przyjmują ich bardzo gościnnie. Natomiast nie możemy mieć pretensji do Irakijczyków, że uciekają z pola bitwy, sami zrobilibyśmy to samo – mówił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego ks. Mario Cornioli. - Od co najmniej 5 lat staramy się im pomagać. Sytuacja cały czas jest bardzo trudna. Wiele irackich rodzin, bo przede wszystkim im staramy się pomóc, zostało przyjętych w naszych parafiach, aby potem przenieść się do domów w biedniejszych dzielnicach Ammanu. Kościół jednak nie przestaje ich wspierać dzięki różnym programom, nawet jeżeli nie potrzebują już pomocy doraźnej.

Ks. Mario Cornioli zaznaczył, że także dzięki pomocy z zewnątrz Kościół zorganizował dla dzieci nieformalną szkołę, a dla młodych ludzi prowadzi kursy przygotowujące do zdobycia zawodu, aby dzięki temu mogli uzyskać większą autonomię ekonomiczną i wyższy poziom życia. W Iraku bowiem, na obecną chwilę, nie ma dla nich przyszłości.

źródło: vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama