Bazylika Santa Maria in Trastevere: to tu modlili się pierwsi chrześcijanie w trakcie prześladowań

Rzymska bazylika Santa Maria in Trastevere, kościół tytularny bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, zachwyca mozaikami Pietro Cavalliniego. W tym miejscu modlili się pierwsi chrześcijanie w czasie prześladowań. To zarazem tytularny kościół polskich prymasów.

Wiele świątyń katolickich w Wiecznym Mieście budzi zachwyt pielgrzymów, ale bazylika Matki Bożej na Zatybrzu jest kościołem unikalnym. I to zarówno ze względu na jego historię, jak i przepiękny wystrój wnętrza.

W miejscu modlitw pierwszych chrześcijan

Bazylika Santa Maria in Trastevere mieści się w dzielnicy, w której w pierwszych wiekach gromadzili się chrześcijanie na modlitwach. Dziś Zatybrze to bardzo popularne miejsce turystyczne.

W miejscu dzisiejszej bazyliki Santa Maria in Trastevere, uważanym za najstarszy na świecie kościół poświęcony Matce Bożej, znajdował się w III wieku dom św. Kaliksta I, papieża. Tam chrześcijanie gromadzili się na modlitwy. Wielu z nich, jak i sam Kalikst, zostało męczennikami za wiarę.

W tym miejscu już około 340-350 roku staraniem papieża Juliusza I zbudowano kościół, później wielokrotnie przebudowywany. Dziś świątynia przyciąga uwagę już swoją architekturą zewnętrzną, zwłaszcza portykiem z pięcioma łukami, dzwonnicą i umieszczonymi w górnej części fasady mozaikami ilustrującymi przypowieść Jezusa o pannach nierozsądnych i roztropnych.

Świątynia polskich kardynałów

Od czego zacząć dokładniejsze jej oglądanie? Czy od bogatej w kolory mozaikowej podłogi w stylu cosmatesco? Czy od uroczego sufitu ze złoconymi kasetonami zaprojektowanymi przez słynnego Domenichino? Czy też od oryginalnych starożytnych kolumn, zwieńczonych kapitelami jońskimi i korynckimi, zdobiących swego czasu świątynie i budowle pogańskie? 

Wszystko to zasługuje na uwagę, wszystko jest zabytkowe i dobrze zachowane, wszystko zachęca do refleksji i modlitwy.

Polacy mają dodatkowe powody, żeby ten kościół nawiedzić. W głębi prawej nawy bocznej znajduje się grobowiec i pomnik kard. Stanisława Hozjusza, wszechstronnie wykształconego biskupa warmińskiego, który odegrał znaczącą rolę na Soborze Trydenckim. To on założył kościół i hospicjum św. Stanisława, do dzisiaj istniejące na Via Botteghe Oscure, w centrum Wiecznego Miasta. Zmarł w położonej niedaleko Rzymu miejscowości Capranica i został pochowany właśnie w bazylice Matki Bożej na Zatybrzu, która była jego tytularnym kościołem kardynalskim. 

Może właśnie dlatego także w naszych czasach papieże przydzielali tę świątynię kardynałom znad Wisły: bł. Stefanowi Wyszyńskiemu i Józefowi Glempowi.

Sceny z życia Maryi

Wśród mozaik zdobiących ściany prezbiterium znajduje się cykl sześciu scen wykonany przez Pietro Cavalliniego (1240–1330), przedstawiający główne wydarzenia z życia Maryi: narodziny, zwiastowanie, Boże narodzenie, pokłon trzech króli, ofiarowanie, zaśnięcie.

Oprócz bardzo wysokiej wartości estetycznej sceny te mają szczególne znaczenie dla historii myśli ludzkiej, bo powstały w czasie, który zapowiadał bardzo poważne przeobrażenia w mentalności i w pojmowaniu sztuki ludzi końca średniowiecza.

Mniej więcej w tym samym czasie pracował w Rzymie inny wielki mistrz sztuki mozaikowej Jacopo Torriti, autor urzekających scen o tematyce Maryjnej, które możemy do dzisiaj podziwiać w absydzie bazyliki Matki Bożej Większej.

W lśniących złotem i szlachetnymi kamieniami mozaikach Pietro Cavalliniego w Santa Maria in Trastevere znawcy sztuki upatrują liczne elementy bizantyjskie. 

W scenie zwiastowania tron, na którym zasiada Najświętsza Dziewica, przypomina fasadę wspaniałej katedry gotyckiej. Nie wydaje się, żeby to był przypadek, wszak w tym czasie w wielu miastach Europy powstawały świątynie, które oparły się próbie czasu i do dzisiaj przyciągają do siebie wierzących i niewierzących otwartych na prawdziwą sztukę.

Dużo finezji i delikatności dostrzegamy w pokłonie trzech króli. Możemy podziwiać też ofiarowanie i wreszcie scenę zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, z kolorowymi aniołami i apostołami. W tej ostatniej odnosi się wrażenie, tak jak gdyby Pietro Cavallini malował za pomocą mozaiki, jakby były one pociągnięciami pędzla. 

Mozaika Bożego Narodzenia

Na szczególną uwagę zasługuje mozaika przedstawiająca Boże Narodzenie. Trzej aniołowie i dwaj pasterze adorują nowo narodzone Dziecię. Poniżej dostrzegamy siedzącego św. Józefa, zamyślonego, zatroskanego, jakby przewidującego to, co go czeka…

Dziewica w pozycji półleżącej ma na sobie niebieski maforion – szatę wierzchnią, rodzaj długiego i szerokiego kobiecego szala, sięgającego od głowy do stóp. Jego niebieska wersja wskazywała na Boską naturę Nowonarodzonego.

Dwaj aniołowie adorujący Odkupiciela to wizualny komentarz do chwały rozbrzmiewającej w niebiosach podczas wcielenia Słowa. Trzeci anioł trzyma rodzaj szarfy z wypisanymi po łacinie słowami: „Annuntio vobis gaudium magnum”, czyli „Zwiastuję wam radość wielką” (Łk 2, 10). Odnoszę wrażenie, jakby ten anioł także w naszych czasach był Bożym wysłannikiem do wszystkich ludzi dobrej woli odwiedzających ten kościół.

Opracowane na podstawie artykułu ks. prof. Waldemara Turka w czasopiśmie „Idziemy“ oraz jego książki „Rzym. Miasto wiecznej nadziei. Rok Święty 2025“. Wydawnictwo Jedność.

Źródło: vaticannews.va/pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama