Katastrofa lotnicza pod Waszyngtonem: samolot zderzył się z helikopterem i wpadł do rzeki

Są potwierdzone śmiertelne ofiary katastrofy lotniczej pod Waszyngtonem – podała telewizja CNN, powołując się na źródło w organach ścigania. Z rzeki nie wyciągnięto dotąd ani jednej żywej osoby.

Śmigłowcem Blackhawk, który zderzył się z samolotem pasażerskim pod Waszyngtonem, leciało trzech żołnierzy US Army - podała telewizja CNN, powołując się na przedstawiciela Pentagonu.

Linie lotnicze American Airlines potwierdzają tymczasem, że na pokładzie Bombardiera lecącego z miasta Wichita do Waszyngtonu było 60 pasażerów i czworo członków załogi.

Wcześniej telewizja NBC podała, że z rzeki wyciągnięto cztery ofiary, lecz nie podano informacji o ich stanie. Jak zauważa CNN, szanse na to, że ktoś przeżył katastrofę po trzech godzinach od zdarzenia maleją, bo temperatura wody w Potomaku wynosi ok. 1 st. Celsjusza.

Samolot rozbił się na kilka części, zaś wrak śmigłowca Blackhawk unosi się na wodzie do góry nogami. Według służb prasowych US Army śmigłowiec odbywał rutynową misję szkoleniową z pobliskiego Fortu Belvoir w Alexandrii w Wirginii.

Jak donoszą media, na pokładzie samolotu byli amerykańscy łyżwiarze, którzy wracali z mistrzostw kraju, a także rosyjscy mistrzowie świata.
 

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama