Przynajmniej 62 ofiary śmiertelne. Największa od 30 lat powódź w Hiszpanii

Ulewne deszcze uderzyły w region Walencji. Do internetu trafiły dramatyczne nagrania pokazujące ogromne zniszczenia i ludzi próbujących uciec przed wodą. Do wielu miejsc pomoc nie dotarła.

Fala wywołana przez gwałtowne ulewy przeszła m.in. przez leżące w okolicy Walencji miasta Chiva, Utiel i Picanya. W ciągu 8 godzin spadło tyle deszczu, co zwykle przez rok. W rejonie Turis i Utiel odnotowano 20 cm opadów.

Prąd wody porywał auta i niszczył budynki. W Utiel ratownicy korzystający z łodzi pracowali w ciemnościach, dzięki czemu udało im się zabrać kilka osób. Jednak do wielu miejsc pomoc nie dotarła. Carlos Mazon, szef samorządu Walencji tłumaczy, że nie zabrakło środków, ani koniecznych decyzji, ale do niektórych miejsc nie dało się dostać.

„Dla tych, którzy w tej chwili nadal szukają swoich bliskich: cała Hiszpania płacze z wami” - powiedział premier Pedro Sanchez w telewizyjnym przemówieniu.

Do internetu trafił dziesiątki filmów pokazujących silną falę oraz krajobraz przypominający pobojowisko. Są nagrania, na których zaskoczeni przez falę kierowcy wchodzą na dachy swoich samochodów; na innych ludzie wspinają się na drzewa, aby nie utonąć.

 

Pociągi do Madrytu i Barcelony zostały odwołane. Szkoły i inne publiczne usługi zostały zawieszone.
To najgorsza powódź w kraju od 1996 r. Wtedy 87 osób zginęło w rejonie Pirenejów. Liczba ofiar śmiertelnych może się być najwyższa w Europie od 2021 r., kiedy w Niemczech zginęło co najmniej 185 osób.

 

Powódź odbije się na hiszpańskiej gospodarce. Hiszpania jest największym na świecie eksporterem świeżych i suszonych pomarańczy, a Walencja odpowiada za 60 proc. produkcji cytrusów w kraju.

Źródło: reuters.com, x.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama