Ojciec Matthew Crooksa dzwonił na policję przed zamachem. Tuż przed atakiem funkcjonariusz stanął twarzą w twarz ze strzelcem. Mimo to 20-latkowi udało się oddać strzał do Donalda Trumpa.
Ojciec Crooksa informował policję, ponieważ martwił się o syna i jego miejsce pobytu – informuje CBS, powołując się na swoje źródła. Nie jest jasne, kiedy konkretnie miał miejsce telefon, ale sytuacja miał miejsce przed strzelaniną w Pensylwanii. Treść rozmowy z policją też nie jest dokładnie znana. Według Fox News, starszy Crooks mówił, że „martwi się” o syna, który zniknął bez informowania kogokolwiek. FBI twierdzi, że rodzice sprawcy współpracują w dochodzeniu.
Telefon od ojca sprawcy był jednym z wielu sygnałów o tym, że może dojść do niebezpiecznej sytuacji. Amerykańskie służby, zwłaszcza odpowiadająca za bezpieczeństwo byłego prezydenta Secret Service znalazły się w ogniu krytyki. Pojawiły się wezwania do dymisji kierownictwa.
Śledczy nie podali jeszcze ustalonego przez siebie motywu działania Crooksa. Poinformowali m.in., że sprawca szukał w internecie wiadomości na temat poważnych zaburzeń depresyjnych oraz o Narodowej Konwencji Demokratów zaplanowanej na sierpień. Wiadomo, że w 2021 r. przekazał pieniądze na kampanię wyborczą Joe Bidena.
W wyniku zamachu na Donalda Trumpa były prezydent został ranny w ucho, jeden z uczestników wiecu wyborczego zginął, a kilku innych zostało rannych.
Wstępne dochodzenie wykazało, że Crooks wszedł na dach pobliskiego budynku, wspinając się po klimatyzatorze. Jak powiedział CBS anonimowy urzędnik, jednostki ochrony znajdowały się obok budynku.
Na godzinę przed strzelaniną podejrzanego człowieka z plecakiem zauważyła policja. Crooks zniknął jednak w tłumie. Policja miała nie widzieć, że ma ze sobą dość duży karabinek typu AR (rodzina M-16). Półautomat Crooksa był legalnie kupiony w 2013 r.
Na 20 minut przed strzelaniną zamachowca dostrzegł jeden z członków chroniących Trumpa zespołów snajperskich. Ocenił też jego pozycję, używając do tego dalmierza.
Później szykującego się do strzału Crooksa widzieli uczestnicy wiecu. Sfilmowali go i zawiadomili służby. Jeden z policjantów miał się wspiąć na dach. Matthew Crooks wymierzył do niego z broni, więc funkcjonariusz skoczył z dachu. Chwilę później zamachowiec zaczął strzelać. Po 26 sekundach zginął z rąk Secret Service.
Źródło: bbc.com