Pomimo wielu kontrowersji dotyczących sprawy rodziców, którym odebrano transpłciowe dziecko, Sąd Najwyższy USA odmówił rozpatrzenia ich wniosku, nie podając jakichkolwiek powodów.
Sprawa ma swój początek w 2019 roku, kiedy to Mary i Jeremy Cox odmówili uznania kobiecej tożsamości swojego syna, starając się odnaleźć terapię, która pomogłaby przezwyciężyć jego ogólne problemy psychiczne. Decyzją administracyjną władz stanu Indiana ich dziecko zostało im odebrane i umieszczone w innej rodzinie, która „potwierdziła” jego transpłciowe przekonania.
Rząd stanowy ostatecznie wycofał zarzuty wobec rodziców dotyczące rzekomego znęcania się nad dzieckiem, ale odmówił przywrócenia im praw opiekuńczych. Argumentem było to, jakoby u ich syna pod wpływem sporu rozwinęły się zaburzenia odżywiania. Sądy stanowe kilkukrotnie podtrzymały tę decyzję.
Para, reprezentowana przez Becket Fund for Religious Liberty, złożyła w zeszłym miesiącu petycję do Sądu Najwyższego. W poniedziałek Sąd Najwyższy odmówił rozpatrzenia sprawy, odrzucając petycję Coxów bez jakiegokolwiek wyjaśnienia.
Obecnie syn małżeństwa Coxów skończył już 18 lat, jednak rodzice argumentowali w swoim odwołaniu, że chodzi o samą zasadę: decyzja stanu powinna zostać kwestionowana między innymi dlatego, że oni sami mają w domu inne dzieci i są „poważnie zaniepokojeni, że Indiana wysunie podobne roszczenia i zarzuty” dotyczące pozostałego potomstwa.
Nie chodzi tylko o tę konkretną sprawę. Przypadek Coxów może być znamienny i wpłynąć na kolejne orzeczenia sądowe w kraju, w którym obowiązuje zasada precedensu prawnego.
„Nie możemy zmienić przeszłości, ale będziemy nadal walczyć o przyszłość, w której rodzice wierzący mogą wychowywać swoje dzieci bez obawy, że urzędnicy państwowi zapukają do ich drzwi” – podkreśla chrześcijańskie małżeństwo.
Lori Windham, wiceprezes i starszy prawnik w Becket, stwierdziła, że postępowanie Indiany w tej sprawie „było szokującym atakiem na prawa rodzicielskie”.
„Kochający rodzice nie powinni tracić opieki nad swoimi dziećmi, ponieważ nie zgadzają się ze władzami stanowymi w kwestii zmiany płci” - powiedziała.
Pomimo decyzji Sądu Najwyższego, Windham stwierdziła, iż jest „przekonana, że Sąd Najwyższy ostatecznie ochroni to podstawowe prawo i zapewni rodzicom możliwość wychowywania dzieci zgodnie z przekonaniami religijnymi”.
Wcześniej zaś postępowanie stanu Indiana określiła jako „skandal wobec prawa, praw rodzicielskich i podstawowej ludzkiej przyzwoitości”.
„Jeśli Sąd Najwyższy nie zajmie się tą sprawą, ile razy przytrafi się to kolejnym rodzinom?” – argumentowała.
Zobacz więcej: Amerykańskiemu małżeństwu odebrano dziecko. Rodzice nie używali wobec syna żeńskich zaimków
Opr. na podst. CNA