Między sprzedawaniem papierosów i kawy z zapałem opowiadał o Jezusie. Inspirował go św. Franciszek

Zainspirowany św. Franciszkiem powtarzał: „Chcesz wygrać życie. Musisz umieć je stracić!”. Mowa o Renzo Buricchim, zadeklarowanym komuniście z włoskiego Prato, który jest w drodze na ołtarze. Pracował jako kioskarz i między sprzedawaniem papierosów i serwowaniem kawy z zapałem opowiadał o Jezusie.

Świadectwo braci z La Verny

Renzo Buricchi (1913 -1983) nawrócił się pod wrażeniem świadectwa braci z La Verny, miejsca, gdzie Biedaczyna z Asyżu przed 800 laty otrzymał stygmaty. Mieszcząca się tam sanktuarium od wieków jest celem licznych pielgrzymek. Także Buricchi, w latach 50. XX wieku przybył tam z przyjaciółmi, bardziej przyciągany ciekawością niż wiarą, gdyż był zagorzałym komunistą. Zafascynowała go nocna procesja i modlitwa franciszkanów a za tym poszły pytania o Boga i sens życia, a przede wszystkim o radykalny wybór ubóstwa dokonany przez św. Franciszka i jego równie radykalne konsekwencje dla świata.

Z czasem legitymację Włoskiej Partii Komunistycznej zamienił na Ewangelię, a dwa lata temu zyskał tytuł sługi Bożego, gdy ruszył jego proces beatyfikacyjny. Otwierając go bp Giovanni Nerbini wskazał, że „nawrócony kioskarz dał początek dziełu, które przerosło jego życie”.

Ideolog komunizmu człowiekiem błogosławieństw

 „Wielu go nie rozumiało, a on z zapałem dzielił się odkryciem Jezusa i z ideologa komunizmu stawał się człowiekiem błogosławieństw i wyzwalającego ubóstwa” – podkreślił ks. Alessandro Andrein, postulator w procesie beatyfikacyjnym, podczas sympozjum, które ostatnio odbyło się nt. związków Renzo Buricchiego z franciszkanami z La Verny i jego drogi duchowej.

„Wcześniej znany był głównie w Prato, gdzie wielu mieszkańców pamięta, jak przez 40 lat zachodziło do jego «tabacchi» [włoski kiosk z papierosami, cygarami, biletami, mlekiem a często też kawą – KAI] na centralnym placu miasta i przy kawie słuchało świadectwa żywej Ewangelii” – podkreślił postulator. Wskazał, że to toskańskie miasto wciąż żyje jego wiarą dzięki licznym grupom modlitewnym, które założył nawrócony kioskarz, pragnący dzielić się swym odkryciem Jezusa szczególnie z młodymi ludźmi. „Renzo Buricchi pokazuje, że z Jezusem możemy realnie zmieniać nasze życie, a przy tym zmieniać świat” – powiedział ks. Andrein.

Teologia prostoty

W czasie sympozjum w sanktuarium La Verna ujawniono m.in. listy, które przyszły błogosławiony wymieniał z tamtejszymi braćmi a także przedstawiono artykuły, które podyktował do magazynu franciszkanów. Po jednej z rozmów z Buricchim brat Giovacchino Cioncolini napisał do niego: „Poruszyły mnie twoje głębokie refleksje na temat potrzeby bycia pochłoniętym nie przez manię działania, ale przez ducha, który jako jedyny zna człowieka i może nadać sens naszemu życiu. Podziwiam twój sukces w tej kwestii i chociaż sam złożyłem śluby, że tak powinno być w przyszłości, mam świętą zazdrość, aby podążać za tobą tą drogą”. Postulator wskazuje, że dla Buricchiego całe dzieło św. Franciszka „wzrasta na przestrzeni wieków poprzez naśladowanie go i czerpanie z jego nauczania, a ubożeje, gdy w jego realizacji skupiamy się na sobie i własnych celach”.

Przyszłego błogosławionego pociąga radykalizm Biedaczyny z Asyżu i jego bezkompromisowość w wyborze ubóstwa. W jednym z artykułów przypisuje on św. Franciszkowi zdanie: „Chcesz wygrać życie. Musisz umieć je stracić!”. Nawrócenie Buricchiego i przejście z wyznawcy komunizmu do naśladowcy św. Franciszka nie zawsze spotkało się ze zrozumieniem kościelnej hierarchii. Jego poglądy nie podobały się m.in. ówczesnemu biskupowi Prato, Pietro Fiordelliemu, który poprosił braci, by Buricchi nie publikował więcej w ich czasopiśmie.

Wychodzenie z ukrycia

Mimo obostrzeń jego nazwisko, postać i oryginalna teologia zaczęły wychodzić z „ukrycia” dzięki pierwszej książce jego biografa Marcello Pierucciego, zatytułowanej „Cyprys dla mistrza”. Pierwszymi, którzy zafascynowali się jego słowami i jego mistycyzmem, byli bp Gastone Simoni i ks. Giuseppe Billi, który został duchowym asystentem małych kręgów, grup modlitewnych zrodzonych w imię nawróconego komunisty. „Był naprawdę niezwykłą postacią w swojej absolutnej prostocie i zwyczajności życia, który głęboko naznaczył, poprzez swój styl i swoją modlitwę, wszystkich, którzy go spotykali, nawet okazjonalnie” – powiedział bp Nerbini przypominając, że mimo upływu czasu pamięć o nim wciąż jest bardzo żywa.

„Dla wielu Buricchi jest człowiekiem, który żył Ewangelią w sposób radykalny, a czy w heroiczny zweryfikuje to proces beatyfikacyjny, którego otwarcie jest odpowiedzią na wołanie znających go ludzi” – podkreślił postulator. Przypomniał, że życie Buricchiego jest wciąż nieodkrytym skarbem. Gdy umierał był na wpół niepiśmienny, ale pielęgnował głęboką miłość do człowieka i tajemnicy, która łączy go z Bogiem i Chrystusem.

„Zapalone przez niego punkty światła prowadzą do Boga kolejne pokolenia, nie tylko w Toskanii” – podkreślił ks. Andrein wskazując, że ten sługa Boży jest przykładem, jak pokorne pójście za Jezusem wydaje stokrotne owoce.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama